Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 29 listopada 2021

Od Naharysa do Nabi ~ Na jedno kopyto

Naharys wiedział, że nie powinien, a teraz ma za swoje. Oczywiście dzień zaczął dość monotonnie - nie licząc niespodziewanej wizyty Lonyi, która zaprosiła go na łyczek jabłkowego rozchłodniaczka - wstał, zjadł pozostałości z upolowanej zwierzyny, przeżuwając leniwie. Pożegnał Pinę ciepłym pocałunkiem i ruszył na trening, a żeby nie było nudno, po nim, przybrana siostra zabrała go na popitkę sfermentowanego soku jabłkowego. To był błąd. Pod wpływem alkoholu, wydawało mu się, że jego organizm traci ciepło, ale też poza miłym wrażeniem karuzeli w głowie, nic więcej mu nie było.
Na utracone ciepło miał też, drodzy czytelnicy, idealny sposób, bowiem mocą ognia, wzmocnił swe ciało i zamiast kąsającego zimna oraz drżenia mięśni, czuł przyjemne ciepło. Następnie udał się do lecznicy - chwiejnymi krokami, ale jakoś dotarł- gdzie spotkał Itami. Ogólnie, nie miał nic do roboty, więc co mu stało na drodze, aby odwiedzić znajomych?
- Oh, Exan, z nieba mi spadłeś - powitała go Itami. - Potrzebuję kogoś, a ja sama jestem.
Ogólnie Naharys na trzeźwo powściągał swój język, lecz rozluźnione przez alkohol ciało i umysł, słowa wylewały się mu kaskada z pyska.
- Skoro jesteś sama, nie widzę przeciwwskazań, aby ci potowarzyszyć.
Exan, ty idioto, barani łbie, krzywym kijem robiony! Wiesz, że zabrzmiało to dwuznacznie? Itami jednak miała swoje problemy, aby przejmować się takimi niuansikami.
- Na bogów, Exan, gdzie się tak naprułeś? Jedzie od ciebie, jak z dobrej gorzelni, ale nieważne. Słuchaj uważnie... słuchasz mnie?
- Na bogów, Itami, jestem pijany, a nie głuchy! - parsknął dziwnym śmiechem.
- Potrzebuję ziół, których nie znajdę w zasypanym śniegiem lesie, poszedłbyś do Nabi po zapas ziół? Nie mogę ruszyć się ze stanowiska, a twoja siostra gdzieś nawiała.
- Oczywiście, co ci przynieść? - spytał i skupił się uważnie na każdym jej słowie.
- Potrzebuję pęczek krwawnika pospolitego, tuzin czarnego bzu, trzy uncje kwiatu lipy i pięć owoców agrestu. Zapamiętasz?
Dzięki alkoholowi, Exan był w stanie zapamiętać trzy razy więcej, bowiem jego umysł niesłychanie pozytywnie reagował na tego typu napitki. Zdecydowanym kiwnięciem głową potwierdził i zabrał się za zlecenie. Nucił coś pod nosem, od czasu do czasu cicho chichotał z głupkowatych myśli, jakie mogą się zrodzić tylko i wyłącznie w głowie lekko napranego wilka. Bywały też chwile, że ze względu na obecny stan, stał się też lekko gapowaty, gdyż prawie za każdy pokonany kilometr, kilka razy zarył pyskiem w śnieg. Otrząsnął się z upadku, zrzucając z siebie biały meszek z równie białego futra.
~ Cholera, muszę bardziej uważać! - pomyślał zgryźliwie, zachwiał się lekko, pokręcił kilka razy głową i ruszył dalej.
Po piętnastu minutach wędrówki dotarł do lokum Nabi - watahowej botaniczki. Niska wadera o jasnej, falującej sierści, ale jedno, co w niej przyciągało uwagę, były niebiesko czerwone wyblakłe oczy. Gdy Naharys stanął w wejściu, ich oczy się spotkały. Nie wiedział sam, co powiedzieć, bo tak był zainteresowany jej oczami, że nie pomyślał nad przywitaniem.
- Ciekawe masz oczy - przyznał Naharys.
- Dzięki... ale pewnie nie przyszedłeś tutaj, aby mi to powiedzieć?
- Yyy... ah tak! Itami mnie przysyła. Muszę donieść jej pewne zioła, które mogę znaleźć u ciebie.
- A jakie konkretnie to zioła? - zapytała.
Z pamięci wymienił bezbłędnie wszystkie niezbędne zioła, a gdy skończył, zakołysał się niebezpiecznie, ale w ostatniej chwili uchronił się przed upadkiem w pokaźną kolekcję uprawy ziół.
- Wszystko w porządku? - Nabi przyjrzała się mu uważnie.
- Nie przejmuj się mną... przyznam, że przydałoby mi się coś na...
- Upojenie alkoholowe? - dokończyła Nabi i parsknęła cicho pod nosem.
- Skąd wiedziałaś?
- Nie obraź się za te słowa, ale czuć od ciebie jabłkami. I do tego fermentowanymi.
- Hmm... no niby racja. - przyznał uczciwie Naharys - podejrzewam, że jutro obudzę się z niezłym kacem... hahaha... - odchylił głowę do tyłu i wybuchł krótkim śmiechem. - Ale jeśli masz coś na śrubę, chętnie przyjmę.
Po chwili Nabi wróciła z wymienionymi przez Exana ziołami, wraz z pewną rośliną, którą poleciła żuć, gryźć i połykać jej soki - przyznam wam, że Naharys ze skrzywionym grymasem mielił zioło w pysk - ale wierzył, że dzięki temu więcej się nie zbłaźni.
- Dzięki - chwycił w pysk zioła przeznaczone dla Itami.
Zioło od Nabi powoli zaczął wpływać na jego stan i basior po krótkiej chwili przestał się chwiać, a w głowie zapanował luźny spokój - nie kręciło się w niej, język zaś przestał plątać się, jak szalony.
- Jak Ci dzień mija? - rzucił pierwszy lepszy temat.
- Bez rewelacji - odparła wadera.
- Czyli wszystko na jedno kopyto? W sumie tak, jak u mnie. Dzień zaczynam od treningu, a później to rób co chcesz. Czasem żałuję, że nie wyrobiłem sobie innego ciekawego fachu, ale z drugiej strony nie mogę narzekać. Lonya, moja siostra, często pozwala mi sobie pomóc...
- Rozumiem - rzekła Nabi, ale jakby pochłonięta swymi sprawami, jego słowa wpuściła jednym, a wypuściła drugim. - Coś jeszcze potrzebujesz?
Naharys odniósł niemiłe wrażenie, że może swą obecnością przeszkadzać waderze w codziennych obowiązkach, dlatego wzruszył ramionami, pokiwał przecząco głową i odwrócił się ku wyjściu.
- Nie miałam okazji cię poznać... Jak ci na imię? - zapytała.
Exan znieruchomiał w półkroku, odwrócił wzrok w kierunku wadery - przyznał, że nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.
- Jestem Naharys, ale możesz mi mówić Exan. Przedstawiać się nie musisz. Zyskałaś posłuch w watasze jako pierwsza botaniczka.
- Serio? A myślałam, że o tak małej mnie, nie usłyszy nikt. - odparła z uśmiechem wadera.
- Pozory lubią sprawiać, że wilki się mylą - rzekł Naharys i podszedł do wadery, zniżył głowę, aby ich oczy miały równy kontakt. - Potrzebujesz czegoś? Mogę służyć pomocą.
- W sumie... nie, nie zawracaj sobie moimi problemami głowy. Itami cię potrzebuje.
- Oj, błagam, nie daj mi się nudzić - zachichotał pod nosem. - Wiem, że to mówiłem, ale powiem to jeszcze raz. Masz bardzo ciekawe oczy.
- W mojej dawnej watasze, wilki miały fioła na punkcie nietypowych wyglądów i kolorów, więc no... przyzwyczaiłam się do tego typu komplementów.
- W sekrecie ci powiem, że też jestem nietypowy, albowiem, gdy nastanie noc, moje futro przybiera mroczny odcień.
- Ta, na pewno... - rzekła wadera, śmiejąc się.
- Nie wierzysz mi? Spotkajmy się dziś po zmierzchu. Przekonasz się, że to nie żart. To jak? Jesteśmy umówieni?

<Nabi?>

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 962
Ilość zdobytych PD: 481
Obecny stan: 3604

Brak komentarzy

Prześlij komentarz