Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 7 listopada 2022

Od Nasari do Amber ~ Przybycie z przytupem

Chłodny, acz duszny, dzień pomału chylił się ku końcowi. Słońce, choć jeszcze obecne na niebie, już dawno ukryło się za ciemnymi chmurami, zwiastującymi nadejście burzy. Jednak nawet gdyby nie chmury, promienie słoneczne i tak miałyby problem, aby przedrzeć się przez gałęzie drzew w lesie, w którym przebywała Nasari. Wszechobecny półmrok najprawdopodobniej wywołałby u wilczycy niepokój, lecz tym razem było inaczej.

Nasa szła z nisko opuszczonym pyskiem, uszami położonymi na karku i wzrokiem wbitym w ziemię. Była zbyt przygnębiona, aby myśleć o swoich fobiach. Kilka dni wcześniej opuściła ją jej kochana, przybrana córka, która zdecydowała się nie szukać nowego miejsca zamieszkania, a przygód. Nasa nie do końca wiedziała jak poradzić sobie z tą nową sytuacją i bardzo martwiła się o swoje dziecko. Czy poradzi sobie w tym okrutnym świecie? Czy jej naiwność i natura lekkoducha stanie się kiedyś przyczyną jej zguby? Znała ją doskonale i bała się, że trafi na nieodpowiednie stado, które ją skrzywdzi, lub sama Leilani wykaże się nieostrożnością i przyczyni się do uszczerbku na własnym zdrowiu.

Wkrótce jednak jej przemyślenia zostały ukrócone, gdy zdała sobie sprawę z tego, że rozpoczęła się burza. Nagle lunął deszcz, a widoczność została bardzo ograniczona. Nasari była zdezorientowana i wystraszona. Co prawda nie obawiała się deszczu, ani nawet samej burzy, jednak takie warunki z całą pewnością nie są pożądane w podróży, zwłaszcza na nieznanym terenie i zwłaszcza nocą. No właśnie, słońce zachodziło, a Nasią aż trzęsło na samą myśl o włóczeniu się w kompletnej ciemności. Zaczęła biegać i rozglądać się, szukając w okolicy jaskini lub jakiegokolwiek bezpiecznego miejsca, w którym mogłaby spokojnie przespać tę burzliwą noc. Skręcała raz w jedną i potem w drugą stronę. Zatrzymała się na chwilkę, aby móc lepiej przypatrzyć się nowemu otoczeniu, jednak deszcz i narastający mrok wspólnie grali na jej niekorzyść.

Nagle usłyszała tuż za sobą złowrogie pomruki, lecz niestety nie była to burza. Gdy Nasari odwróciła się zamarła, widząc kilka metrów od siebie wielkiego niedźwiedzia, który wcale nie wyglądał, jakby zamierzał sobie stamtąd pójść. Wilczyca wydała z siebie głośny, wystraszony pisk i zaczęła uciekać wszędzie, gdzie tylko poniosły ją łapy. Kątem oka zauważyła, że misiek ruszył za nią w pogoń. Nie wiedziała, czy chciał ją jedynie przegonić, czy może pożreć, ale czuła, że nie powinna się zatrzymywać, ani nawet oglądać za siebie. Cały czas biegła, potykając się o wystające z ziemi korzenie drzew, błagając bogów o ratunek. Coraz mniej rozumiała, co dzieje się dookoła. Obraz stale się rozmazywał, a po chwili zyskiwał poprzednią ostrość, w której jednak wszystko tonęło przez padający deszcz. Serce biło coraz szybciej, łapy robiły się obolałe, a z oczu sączyły się niewielkie strużki srebrzystej substancji, będące jej łzami. Była coraz bardziej wyczerpana, jednak gdy na chwilę odwróciła głowę, zauważyła, że niedźwiedź zniknął z zasięgu jej wzroku, choć dalej zdawała się słyszeć jego ciche ryki.

Przebiegła jeszcze kawałek i ku swojej radości okazało się, że znalazła wydrążoną w skale jaskinię. Przemoczona i zmęczona wbiegła do środka, długo się nie namyślając. Tam jednak niemal od razu wpadła na coś, co przypominało... wilka? I to różowego? Krzyknęła przestraszona i wycofała się bardziej w głąb jaskini, gdzie jednak nagle potknęła się o coś leżącego na ziemi. Krzyknęła ponownie i uciekła pod ścianę, zdając sobie sprawę z tego, że jej drugie potknięcie wywołała... żaba. Patrzyła na czarnofutrą zobojętniałym wzrokiem, a później odwróciła go, jak gdyby nigdy nic. Nasari spojrzała więc na różową wilczycę wyraźnie zmartwioną swoim żabim towarzyszem.

<Amber?> Sory za wjazd na rewir ^^' 

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 560
Ilość zdobytych PD: 280
Obecny stan: 280 PD

Brak komentarzy

Prześlij komentarz