Wadera weszła niepewnym krokiem do jaskini alfy. Niemalże od razu napotkała zaciekawione spojrzenie zielonych oczu na sobie. Hattie zdała sobie sprawę, że przez całą drogę od jeziora, aż tutaj, nawet przez chwilę nie pomyślała o tym, co chciałaby właściwie powiedzieć. Podeszła jeszcze dwa kroki bliżej, stąpając bardzo ostrożnie. Zaczekała, aż o wiele wiosen starsza od niej samica także podejdzie do niej. Bił od niej niezwykły spokój, który otulił Hattie jak mięciutki mech. Mimowolnie, na pyszczek samicy wdarł się delikatny uśmiech.
- Witaj, droga alfo tutejszej watahy. Na imię mam Hattie i zostałam tutaj sprowadzona przez basiora o imieniu Yeneryth. - przedstawiła się. Srebrno-ognista wadera skłoniła serdecznie głowę.
- Miło Cię poznać. Na imię mam Renesmee, co Cię tutaj sprowadza? - zapytała, zerkając za plecy kruczoczarnej, jak gdyby czegoś, bądź kogoś, wypatrywała. „O czymś chyba jeszcze nie wiem?” - pomyślała Hattie, przypominając sobie, że wiele wilków ma magiczne zdolności, o których zapewne nawet nie ma pojęcia. Młoda samica odetchnęła głęboko i szczegółowo wyjaśniła alfie, jak tutaj trafiła oraz czego bardzo by chciała.
- Oczywiście, moja droga, że możesz się u nas zatrzymać. Oczywiście, przez pewien czas będziemy mieli na Ciebie oko. Mam nadzieję, że szybko zaaklimatyzujesz się w naszych szeregach. - uśmiechnęła się. Hattie już polubiła Renesmee. Bardzo ceniła jej pewność siebie oraz opanowanie. „Chyba jest alfą idealną” - pomyślała ciepło Hattie.
Wychodząc z jaskini, kruczoczarna wadera o włos nie dostała zawału, gdy tuż zza ściany wyłonił jej się ciekawski pysk Yeneryth’a. Samiec przez moment wydał się zawstydzony, przez co Hattie przekręciła w bok głową.
- Podsłuchiwałeś nas? - zaśmiała się przyjaźnie.
<Yeneryth? Przepraszam, że musiałeś tak długo czekać! >
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 253
Ilość zdobytych PD: 126
Obecny stan: 126
Brak komentarzy
Prześlij komentarz