Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

piątek, 19 sierpnia 2022

Od Sininen ~ Egzekutor [Cz. 1]

Wzdycham ciężko i podobnie wypuszczam nagromadzone powietrze ustami, wzrok wodzi po pustej ciemności. Już dawno straciłam rachubę o ilości czasu, który przeminął, odkąd tu się znalazłam. Na pewno minęło sporo tego, już blisko po kilku latach przestałam liczyć. Nawet zapomniałam już, jak tu się znalazłam... Wszędzie tylko ta ciemność, która ogarnia mnie z każdej strony. Nigdzie nie ma jakiegoś punktu w celu zawieszenia wzroku. Kompletna pustka. Czasem, nieświadomie wyciągam swoją łapę i przejeżdżam nią po piórach, zastanawiając się przy tym, jak to się stało. Pamiętam, że znaczyły one wiele, były wychwalane, podziwiane... Nie pamiętam tylko ich imion oraz postaci, które wznosiły głośne okrzyki. Moja postać nawet w tej pustce straciła swoje barwy z czasów świetności, stałam się częściowo prześwitująca, kolory ciała również się rozproszyły.
Patrzę przed siebie całkiem często. Podobno miałam jakąś misję to wykonania, tą z rodzaju wielkich. Co przypominam sobie na tą chwilę? Od początku czekam na swojego następcę, dziedzica mającego przejąć pałeczkę i dokończyć moje zadanie, gdyż ja już nie mogę. Pozostaje mi tylko czekać na tego, kogo wybrał los.
Nie pamiętam, jak się właściwie nazywam. Miałam wiele imion, których nie mogę sobie przypomnieć. Ale jedno jest pewne. Jak mnie najczęściej nazywali.
Egzekutor.

*
Czasem spoglądam na swoje ciało i ciężko jest mi sobie wyobrazić, jak kiedyś wyglądałam. W obecnym stanie przypominam starego ducha pokrytego dodatkowo grubą warstwą kurzu, ponieważ inaczej trudno jest mi opisać zastałe barwy i tego typu rzeczy. Stałam się również nieco ciemniejsza i mogę się założyć, że oczy nie wyglądają w lepszym stanie. Niestety, tutaj nie ma żadnej formy zwierciadła na dostrzeżenie swego odbicia. Pozostają same wyobrażenia. Z jednej strony to dobre, gdyż pozwala na zajęcie myśli podczas pozostawania w stanie ciszy w tej ogromnej pustce, ale z drugiej na jak długo? Mogę jedynie tutaj czekać, nic więcej. Odczuwam jedynie cierpliwe oczekiwanie. Nie odczuwam przecież żadnych potrzeb fizjologicznych, zatem głód, pragnienie czy zmęczenie nie jest mi straszne.
Pewnie zastanawiasz się, czemu tak jest, prawda? Sprawa jest banalnie prosta.
Nie żyję od wielu lat.
Jestem jedynie pozostawionym cieniem po sobie samej.
Nie uskarżam się na swój los, nie. Cierpliwie czekam na wskazanego przez los spadkobiercę i będę pozostawać w oczekiwaniu tyle, ile tego wymaga. Może jeszcze się nie narodził? Albo nie obudził w pełni swoich mocy? A może jeszcze nie jest gotowy na zgłębienie się w siebie? Jest tak wiele możliwości... Lecz nie bój się, kimkolwiek jesteś lub gdzie jesteś, jestem od początku z ciebie bardzo dumna i nie mogę się doczekać naszego poznania. Na pewno mamy wiele wspólnego... Ach, sama myśl wywołuje lekki uśmiech na pysku!
Pospiesz się w miarę możliwości, mój drogi. Nie mogę już się ciebie doczekać...

*
W końcu coś zaczęło się zmieniać. Pustka, która do tej pory była ciemna, zaczęła przejaśniać swe barwy do ciemnej szarości. Było to o tyle niecodzienne zjawisko, że od razu wyłapałam powolną przemianę otoczenia, najpewniej z powodu długotrwałego zawieszenia tutaj w geście oczekiwania na całkiem niezrozumiały los w swoich warunkach. Znaczny czas później i moja postać stała się bardziej cienista, jakby mimowolnie pragnęła zrobić kolejny krok dalej w celu stania się jednością z otaczającą mnie pustką. Kontur ciała i wyraźne zaznaczenie każdej części z niego jednak cały czas pozostawał na swoim miejscu oraz w widoczności.
Podniosłam uszy. To musiał być znak, iż niedługo dane będzie mi poznać tego, na kogo od tak dawna czekam. Od razu poczułam iskrę oznaczającą pozytywne niemożność doczekania się.

*
To było niezwykle interesujące do oglądania, wiesz, o co mi chodzi? Moment, podczas którego twoja sylwetka zaczęła się pojawiać. Trochę to trwało, zdajesz sobie sprawę? Z początku to były bardzo słabe, gdyż ledwo widoczne błyski, które trwały najwyżej ułamek sekundy. Twoje ciało leżało w nieco zwiniętej pozie spania, tak bardzo przypominało mi to widok młodych szczeniąt przy bokach ich rodziców. Rozczulało to za każdym razem, zatem tym bardziej obserwowałam z podekscytowaną namiętnością twoje przybywanie. Nareszcie zaczęliśmy nawiązywać wspólny sygnał. Od początku byłam ciekawa, co było tego przyczyną. Ach, niedługo powiesz mi!
Twoje ja najwyraźniej było bardzo zagubione i nie znało tego miejsca, dlatego tak długo i krótkotrwale migało, nim zaczęło w pewien sposób rozumieć sytuację. Rozumiem to, nawet bardziej niż myślisz. Skłamałabym, gdybym ci powiedziała, że przeżyłam dokładnie to samo, bo tak nie było. Twoje wewnętrzne ja umysłu lub duszy może tu dobrowolnie wejść po usłyszeniu mojego zaproszenia, z kolei ja zostałam tu zapieczętowana, chociaż może raczej część mnie. I chociaż czekam tu na ciebie, decyzja nie należy do mnie, gdyż to ty zostałeś wskazany przez los na dokończenie mojego zadania. Mój najdroższy dziedzicu, tak długo na ciebie czekałam...
W końcu, twoje ja zaczęło stopniowo ostawać w pustce, gdzie i ja wiszę od niesłychanie dawna. Rozpoznałam to w momencie, gdy twoja postać stawała się bardzo powoli jaśniejsza i widoczna na około sekundę, aż w końcu całkiem cię mogłam widzieć. Możesz sobie myśleć i mówić co chcesz, ale z chwilą zobaczenia cię lepiej od razu wiedziałam, że cię kocham. To coś w stylu więzi rodzinnej, jeśli się zastanawiasz, kochałam cię od zawsze, jak matka swoje szczenię i to w dodatku wyczekiwane. Może jeszcze nie otworzyły się twoje oczy, ale natychmiast byłam pewna, że jesteś idealną personą, podświadomie to czułam i miałam niezachwianą pewność swojej racji. Wiesz, co było dla mnie jeszcze lepsze? Z każdym wyraźniejszym dostrzeżeniem twojej śpiącej sylwetki, coraz mocniej cię kochałam w pełni znaczenia tych słów.
W końcu, dostrzegam, jak otwierasz swoje oczy. Z początku powoli, zapewne musisz się czuć jak wybudzanie z głębokiego snu, ale tylko do momentu zorientowania się znajdowania się w ciemnoszarej pustce o niewiadomym pochodzeniu i celu. Po dotarciu tej informacji otwierasz gwałtownie oczy i podobnie zrywasz się z pozycji leżącej, żeby natychmiast rozejrzeć się wokół siebie. Odczuwasz strach, czy też raczej dyskomfort?
- Nie obawiaj się. - Odzywam się spokojnym głosem ku tobie. Dostrzegasz moją obecność, ale nie wykonuje ku tobie żadnego niepokojącego ruchu. - Krzywda cię tu nie spotka. Czekałam na ciebie od tak dawna...
- Kim jesteś? - Ach, mogłam się spodziewać tej nieufności w głosie i pozie. Uśmiecham się jedynie na tyle delikatnie, na ile mogę. Nie chcę cię przestraszyć.
- Już dawno zapomniałam moje faktyczne imię. Możesz mi mówić Egzekutor. Tak się cieszę, że udało nam się nawiązać kontakt...
Nie dane jest mi dokończyć i nacieszyć się twoją obecnością, gdyż nagle twoja postać wibruje i gwałtownie znika, równie szybko co się zmaterializowała w pełni. Coś musiało zerwać połączenie, może obudzenie się albo wyrwanie z własnych myśli? Ja się jednak nie martwię — skoro już udało nam się porozumieć, teraz pójdzie to znacznie prościej. Tylko czekać na zaśnięcie z twojej strony. Będę tu na ciebie czekać z radością. Nie mogę już wysiedzieć na samą myśl o poznaniu twojego imienia...

~*~
- Sininen! - Głos starszej siostry wyrwał młodszą z nieświadomej i mimowolnej drzemki za dnia. Wspomniała, natychmiast spojrzała na Chmureczkę, która spoglądała na nią z troską. - Wszystko gra? Pierwszy raz widzę, że przysypiasz poza nocą.
- Tak... Wszystko gra. Zamyśliłam się chyba — odpowiedziała jej po chwili zastanowienia. To był bardzo dziwny sen.
...
Bo to był sen, prawda?

Cdn.

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 1142
Ilość zdobytych PD: 571 + 10% (57 PD)
Obecny stan: 628

Brak komentarzy

Prześlij komentarz