Samiec przyglądał się uważnie waderze. Widział, że musiała być wykończona, prawdopodobnie wędrówką. Zdążył również zauważyć, że jest ona wychudzona, co zaniepokoiło go.
- Musiałaś długo nie jeść. - powiedział dosyć cicho. - Nie puszczę cię w takim stanie, wybacz. - dodał po chwili. Wadera wydawała się zaniepokojona i raczej nie była zadowolona z odpowiedzi basiora. Tarou uśmiechnął się przyjaźnie, aby pokazać, że nie ma wrogich zamiarów.
- Nie obawiaj się. Znajdujesz się na terenach tutejszej watahy, Watahy Renaissance. Wataha nie należy do mnie, ale alfą ta jest moja kuzynka, ja jestem tam medykiem i twój wygląd nieco mnie niepokoi. - odparł podchodząc nieco bliżej, lecz zatrzymał się widząc, że wadera dalej nie jest przekonana co do jego słów.
- Może pójdziesz ze mną? - zaproponował.
- Nie przeszkadza wam moja obecność i nie chcecie mnie przepędzić?- upewniła się wadera. Samiec zaprzeczył ruchem pyska.
- Nie. Nie musisz się martwić. Chodź za mną. Zaprowadzę cię do jaskini medycznej i sprawdzę czy nie masz ran, oraz opatrzę ci jeśli byś jakieś miała. Dodatkowo będziesz mogła u nas zjeść. Rene z pewnością nie będzie miała nic przeciwko.
- Rene to twoja kuzynka, tak? - spytała wadera prostując się. Basior przytaknął z uśmiechem.
- Tak. Pewnie uda nam się ją spotkać. - powiedział wesoło Taro. Odwrócił się i zrobił kilka kroków w kierunku watahy, lecz widząc, że wadera ciągle nie ruszyła, zatrzymał się i odwrócił głowę w jej kierunku.
- Ciągle mi nie ufasz, prawda? - spytał. - Wcale nie musisz mi ufać, ale obawiam się, że nie dasz rady bez pomocy. Oczywiście do niczego cię nie zmuszam. - odparł i znów się odwrócił, a następnie wolnym krokiem ruszył ku watasze.
Attano?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz