Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 3 października 2022

Od Copycat c.d Stormy ~ "Jak kamień w wodę"

Na pysku wadery przewijało się wiele emocji i widać było, że bije się z myślami. Cóż, podobnie było u mnie. Czy powinnam dopuścić kogoś do siebie i pozwolić naruszyć moją bezpieczną strefę, jaką jest własna jaskinia? Chociaż czy o tej grocie mogę w ogóle mówić jako o „bezpiecznym miejscu”? Jest to bardziej własny kąt. Od małego byłam praktycznie zmuszona do spania wśród drzew i śniegu więc posiadanie czegoś na własność to jakaś nowość. Tak czy inaczej, patrząc na Stormy, widzę siebie. Też byłam w takich sytuacjach, gdy z rany leciała krew, a ja leżałam na ziemi i z bólu nie byłam w stanie się bronić. Ale mi nikt nie pomógł. Mnie nikt nie wciągnął na plecy i nie zaniósł do medyczki.
Przestąpiłam z łapy na łapę i machnęłam ogonem, dając tym samym upust negatywnym emocjom zaczynającym gromadzić się w moim ciele.
- Posłuchaj. Jesteś w trudnej sytuacji i wylądowałaś na lodzie. - zaczęłam. - A ja nie pozwolę by ktoś w takim stanie, miał jeszcze szukać noclegu i analizować co zrobić do czasu, gdy będzie miał się spotkać z Alfą.
Usiadłam i westchnęłam do samej siebie. Spojrzałam w oczy wilczycy siedzącej przede mną, mając nadzieję, że mimo braku uśmiechu na moim pysku wychwyci przyjazne intencje z moich oczu.
- Nie chcę być problemem. - powiedziała krótko wadera. Słychać było pewność w głosie, jednak słyszalna była również nuta niepewności. Wadera zdecydowanie zdawała sobie sprawę, że jeśli nie przyjmie tej oferty, to może się cmoknąć.
- Nie będziesz. - pokręciłam głową i lekko się uśmiechnęłam. - Zbierajmy się.
Mówiąc to, podniosłam się i otrzepałam. Gdy moja nowa znajoma się podniosła, przysunęłam się, by służyć jej za ewentualną podporę lub ją łapać, gdy upadnie. W końcu nie chcemy by doznała kolejnych obrażeń.
- Raz jeszcze dziękuję za wszystko. - podziękowała medyczkom Stormy utrzymując pion zadziwiająco długo.
Lonya i Itami dały jeszcze kilka wskazówek waderze i poprosiły by odebrała leki, które za niedługo przyrządzą.
- Ja je później odbiorę. - zapewniłam. - Ja też dziękuję za Waszą robotę dziewczyny. Spokojnej pracy!

*
Kilka minut później, szłyśmy obie do mojej miejscówki. Muszę przyznać, fajnie wyglądała ta Jaskinia Medyków. Mimo wszystko cieszę się, że wyszłam stamtąd, bo ilość zapachów, która się tam znajdowała była przytłaczająca. Na zewnątrz zapachy mieszają się z lekkimi powiewami, które zmieniają je w przyjemną mieszankę aniżeli mocną dawkę uderzeniową. No cóż, co poradzić jak się ma czuły nos?
- To…gdzie mieszkasz? - spytała Stormy, przerywając ciszę.
- Wybacz, zamyśliłam się. - powiedziałam speszona. - To niedaleko, ale muszę Cię przed czymś ostrzec.
Nim zdążyłam wytłumaczyć o co mi chodzi, na pysku wadery pojawiło się zdziwienie połączone z zaciekawieniem.
- Nie w tym sensie! Nie ma tam nic niebezpiecznego ani nic w ten deseń. No…generalnie mało co tam jest - dodałam prędko zakłopotana.
- Dlaczego? To przecież twoja jaskinia, prawda? - zapytała wadera.
- Owszem, ale ja niezbyt mam co posiadać. Nie mam nic dla mnie ważnego. Żadnego pierścionka czy stolika od mamy.
Przez chwilę między nami panowała cisza, którą przerywał tylko równomierny dźwięk łap, uderzających o glebę.

*
Po wejściu do środka stanęłam na środku dużej groty, żałując, że nie sprzątam tu tak często jak powinnam.
- Tu na lewo jest pełno puchatych kocy poukładanych w miękkie legowisko. Możesz tam się ułożyć. - powiedziałam, wskazując ciemne okrycia.
- Przecież nie będę zabierać ci miejsca do spania, coś Ty. - powiedziała wilczyca siadając w progu i obserwując co robię.
- Ja i tak rzadko tam śpię więc śmiało
Przez chwilę w jej oczach widać było podejrzliwość, która wkrótce zniknęła a Stormy kiwnęła głową, zachęcając mnie do dalszego mówienia.
- Tam jest kamienna płyta, którą lekko obrobiłam. - wskazałam na koniec jaskini. - Można na niej bezpiecznie jeść.
- Jak to ,,ją obrobiłaś”? - spytała wadera zerkając na kamienny stół
- Oh, poddałam ją wpływowi ognia, wiatru i wody. Spłaszczyłam ją i wyczyściłam. - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Jeszcze nie wie, że ja też mam moce. Może nie lodowe szpikulce, ale zawsze coś.
- To wgłębienie na środku to…?
- A tak, to swego rodzaju ognisko. Możesz na nim coś podgrzać, opiec lub się ogrzać.
Za niedługo zachód słońca. Wkrótce powinnam nazbierać drewna na opał i podpalić waderze, bo może być jej tu zimno. Ja ogrzewam się moją mocą, ona niekoniecznie.
- Po prawej stronie masz jakieś moje pierdoły na półkach kamiennych. - odwracając wzrok, dodałam - Nic ciekawego.
Cóż mogę dodać; nie kłamię mówiąc to. Wątpię, żeby interesowało ją jakaś gra, kilka pluszaków i zabawek. W końcu takie rzeczy są dla szczeniaków.
- Rozgość się, ja polecę po to i owo i wrócę za niedługo.
Nie czekając na odpowiedź, ruszyłam w drogę. Wspomagając się swoim wiatrem, popędziłam po lekarstwa, coś na ząb i drewno.

Stormy?

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 740
Ilość zdobytych PD: 370
Obecny stan: 370

Brak komentarzy

Prześlij komentarz