Rozejrzał się jeszcze po jaskini, wszyscy, oczywiście oprócz niego, spali.
Jego wzrok pokierował się na śpiącego nadal medyka. Jednak szybko go odwrócił i patrzył się na jakiś losowy punkt z powodu, że poczuł, jak lekko się rumieni. Szybko odwrócił pysk w inną stronę i powoli udał się w stronę wyjścia z jaskini.
Zamierzał sobie zrobić tylko krótki spacer, by rozprostować łapy, poza tym, jego zdaniem takie spacery są naprawdę przyjemne.
Koniec końców, wilk doszedł do nawet sporego jeziora. Wschodzące słońce w tafli wody było naprawdę miłym do obejrzenia widokiem. W pewnym momencie Bai usłyszał blisko siebie, przez co od razu odwrócił łeb w tamtą stronę. Był lekko zaniepokojony, co mogłoby kryć się w krzakach, jednak szybko jego obawy zniknęły. Spomiędzy krzaków wyłonił się znajomy mu wilk.
-Dzień dobry Tarou.- Powiedział z delikatnym uśmiechem Bai, widząc przyjaciela.
-Dzień dobry, Bai.- Odparł mu medyk.
Przez chwilę panowała pomiędzy nimi dosyć niezręczna cisza, ale koniec końców zaczęli luźno rozmawiać i iść wzdłuż brzegu jeziora.
W pewnym momencie, nieuważnie, Bai zrobił krok w tył, przez co, zamiast trafić na twarde podłoże, trafił na taflę wody. Po tym potoczył się dosyć niefortunny przebieg wydarzeń. Już chwilę po tym można było usłyszeć plus, a w następnej chwili basior wspinał się na brzeg po tym, gdy “zrobił sobie niezapowiedzianą kąpiel”. Lang był mocno zawstydzony, że akurat teraz musiał mieć takiego pecha.
Tarou? Wybacz, że tak długo to trwało ^^’ Brak weny mnie dopadł xD
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 255Ilość zdobytych PD: 127
Obecny stan: 4424
Brak komentarzy
Prześlij komentarz