Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

sobota, 11 września 2021

Od Tarou Cd. Bai Langa ~ Los naszym panem

 

Tarou z zaniepokojeniem spoglądał na swojego przyjaciela. Chciał mu pomóc, jednak nie był pewny, czy powinien się zbliżać do brzegu. Na szczęście nie było to potrzebne i już po chwili Bai stał zaraz przy medyku.
- Jesteś cały? - spytał z zaniepokojeniem, oglądając zielarza z każdej strony. Po chwili spojrzał prosto w jego oczy.
- Tak, nic mi nie jest. - odparł Bai. Obaj spoglądali na siebie przez krótką chwilę. Następnie gwałtownie zwrócili głowy w różnych kierunkach.
- Myślę, że możemy powoli wracać. Hanako dziś chce nam pokazać niektóre zioła.
- Zgoda. - odparł Bai. Obaj wracali, milcząc. Tao czasem zerkał na przyjaciela kątem oka. Czuł się dosyć dziwnie. Towarzyszyło mu od jakiegoś czasu dziwnie miłe uczucie w obecności Bai Langa. Czasem w jego umyśle rodziła się myśl, lecz szybko ją od siebie odganiał. Uważał, że to niedorzeczne. On... i Bai? Nie, nie, nie. To nie jest rozsądne. Poza tym Bai z pewnością widzi w nim tylko przyjaciela. Tarou nie mógł robić sobie zbędnych nadziei. To tylko bardziej pogorszy sytuację, w jakiej się znalazł.
W jaskini znaleźli się kilka minut później. Hanako leżała opierając się o swojego partnera. Tao uśmiechnął się, a jego wyobraźnia znów pognała, nie w tym kierunku co należy. Szybko się otrząsnął i spojrzał na ciocię, która powoli wstawała.
- Już idę kochani. - powiedziała wesoło i delikatnie liznęła Guree w czubek głowy. Następnie podeszła do Bai Langa i Tarou. Razem ruszyli w kierunku południowej części lasu. Drzewa spokojnie kołysały się na lekkim wietrze.
- W tym roku zima może być bardzo sroga. - zauważyła.
- Masz rację. Powinniśmy jak najszybciej skończyć naukę i wracać. - odparł Tarou.
- Należałoby zebrać więcej ziół na zimę. - zauważył Bai. Po chwili między trójką wilków narodziła się żywa rozmowa. Każdy wyrażał swoje zdanie na temat zbliżających się dni. Gdy dotarli na miejsce, Han zatrzymała się w środku kamiennego kręgu.
- To miejsce jest szczególnie ważne dla mnie i Guree. To tutaj raz na jakiś czas kwitnie kwiat, który jest w stanie zapewnić nam ochronę, przed paskudnym robactwem. Nie mam pojęcia, skąd się to wzięło, ale zapach tego kwiatu je odstrasza.
- Brzmi ciekawie i męcząco. - zauważył skrzydlaty samiec. Hanako z uśmiechem skinęła głową i się rozejrzała.
- Może na początek sprawdzę waszą znajomość odnajdywania ziół w terenie. - odparła. Po chwili wymieniła kilka ziół, a zadaniem basiorów było odnalezienie ich w okolicy. Ważnym elementem była znajomość warunków, w których dane zioło lubiło rosnąć. Po kilku minutach obaj zjawili się przy białej samicy. Pokazali swoje znaleziska.
- Pięknie. Jestem z was dumna. - odparła, merdając wesoło swoim puszystym ogonem. Następnie zaczęła prowadzić ich przez gęstwiny. Tłumaczyła, skąd należy zdobywać poszczególne zioła. Zobrazowała także różne przypadki chorób i wyjaśniła, jakie zioła należałoby w takim przypadku podać choremu. Tarou starał się zapamiętać jak najwięcej z wykładu Hanako. Wadera mówiła wszystko z pasją, ponieważ od zawsze pragnęła zostać medyczką. Tao rozumiał ją bez słów. Sam od szczeniaka chciał ratować innych. Zaczął zastanawiać się, co słychać u Shi. Jego ojciec nie był zadowolony z odejścia syna. Tarou martwił się, że przez swoje postanowienie zniszczył więź, która ich łączyła. Tak czy siak, była ono mocno naderwana, przez to, że młody samiec nie czuł pociągu do walki i szkolenia wojennego. Medyk tak mocno pogrążył się w swych myślach, że nie zauważył stojącego Langa. Wpadł w niego, co za skutkowało upadkiem na trawę obu samców. Tarou pokręcił głową i spojrzał na basiora, który leżał pod nim.
- No, jeśli wy na siebie nie lecicie, to ja nie mam szczeniąt. - odparła z boku Hanako. Tym samym przywróciła w Tao trzeźwe myślenie. Samiec szybko wstał z przyjaciela i zaczął go przepraszać. Jego wzrok unikał spojrzenia Bai Langa, a dusza paliła się z zawstydzenia. Bogom dzięki za sierść.
- No już, już gołąbeczki. Ruszajmy, ponieważ czekają nas łowy obiadu. - odparła Hanako, idąc przodem.

Bai? ^^


PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 610
Ilość zdobytych PD: 305

Brak komentarzy

Prześlij komentarz