Drzemała sobie w znalezionym zacisznym kącie w swojej ulubionej pozie dla odbicia sobie dziennej drzemki. Mała wadera rozkosznie się przeciągała, z przyjemnością napawając się ciepłym dniem i błogim spokojem a przy tym ciesząc się z faktu, że dane było jej dołączyć do watahy. To był już jej trzeci dzień? Chyba tak, ale samica niekoniecznie lubiła przywiązywać wagę do upływającego czasu, nawet mimo swoich celów, które chciała realizować. Mimo drzemania doskonale zdawała sobie sprawę z tego narastającego hałasu, ale liczyła, że ją to ominie. O jakże mogła się mylić. Zaraz poczuła silny nacisk na swój brzuch, przez który otworzyła oczy. Uniosła głowę i w niejakim osłupieniu spoglądała na wilka, który wylądował na niej, ale sam przy tym również był w szoku. Biedny, na dłoni było widać, że nie kontaktuje z rzeczywistością, ale próbuje do niej wrócić. To prawdopodobnie dlatego nie pisnęła słowem, gdy badał dotykiem swoje podłoże, czyli w tym wypadku jej brzuch. Zdanie zmieniła jednak tuż zaraz, kiedy to wysunął język i polizał ją. Dopiero wtedy wrzasnęła i całkowicie odruchowo kopnęła go w podbródek.
- Boże, za co... - wymamrotał obcy, cofając się i pocierając bolesne miejsce. Tsumi w tym czasie wycofała się na dobre dwa metry do tyłu. Basior zaraz otworzył oczy i widząc samicę oraz jej reakcję, w mig pojął, co się właśnie stało. - O mój...
- Co się stało?!- Alfa zaraz przybiegła, najpewniej na usłyszany krzyk mniejszej samicy. Widząc obcego, zasłoniła sobą Tsumi. - Kim jesteś i co zrobiłeś Tsumi?
- To był wypadek! Potknąłem się i wylądowałem na niej...
- To prawda. - przekazała cicho niska. Po kilku minutach wyjaśnień z obu stron i osiągnięciu spokoju alfa pewnie zaproponowała mu dołączenie, ale tego Tsumi nie była już pewna, gdyż awaryjnie musiała zniknąć na dłuższą chwilę. Kiedy wróciła, on stał tam dalej, a skrzydlata zniknęła.
- Przepraszam za tamto - mruknął nagle, podchodząc bliżej z opuszczonymi uszami i wkładając jej za ucho trzymanego kwiatka. Dopiero wtedy mogła mu się przyjrzeć: zdecydowanie był jednym z najwyższych wilków, jakie dane było jej poznać, gdyż musiała zadrzeć głowę do góry. - Nie chciałem ci zrobić krzywdy.
- Nic się nie stało - pokręciła głową z lekkim rumieńcem. Zaraz uśmiechnęła się do niego słodko. - Jestem Tsumi, a ty?
- Atrehu.
- No więc Atrehu, jeśli dalej się gryziesz mimo moich słów, to możesz zabrać mnie na wspólny posiłek i będziemy kwita.
- Kolacja wchodzi w grę? - Postawił uszy na jej propozycję.
- Jak najbardziej - ponownie się uśmiechnęła.
Atreeeehu? XD
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 390
Ilość zdobytych PD: 195
Brak komentarzy
Prześlij komentarz