Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 13 września 2021

Od Piny c.d Naharys'a ~ Zostajemy tu

Mimo iż rozmawiali co nieco podczas wspólnego powrotu do jaskini, wadera raczej miała ułożoną głowę na nim w ten sposób, że brodą opierała się o jego bujne futro na karku. Swoją drogą, jakie to było komfortowe i mięciutkie... Przez jej myśl przeszło wspomnienie z wczesnego dzieciństwa, kiedy to miała kilka okazji do zasypiania wtulona w któregoś ze starszych braci, jednak żaden z nich nie miał równie przyjemnego futra. Mimo to cieszyło ją coś takiego. Czy zbrodnią było nazwać to zjawisko, że czuła się po prostu ukojona na pewien sposób? Odłożył ją pośrodku jej niezbyt obszernego lokum i przed opuszczeniem sąsiadki życzył dobrej nocy, nim zniknął w mroku ogromnej jaskini. Napawając się ciszą, ułożyła się i przymknęła oczy. Kiedy już myślała o zaśnięciu... Pina ocknęła się i rozejrzała wokół, całkiem zapominając o jednej sprawie z wcześniej, która nie dawała jej spokoju o poranku, konkretniej z momentu poznania dwójkę rodzeństwa. Cóż, po raz kolejny zapomniała zapytać się nowego znajomego o jedną kwestię. Mając na uwadze scenariusz, że najprawdopodobniej nie zaśnie dziś, dopóki nie zapyta się o tę pierdołę, zamyśliła się. Godzina nie powinna być jeszcze na tyle późna, ale Exan mógł zwyczajnie już spać po dzisiejszych atrakcjach... Z tych myśli wyrwał ją głuchy łoskot i ciche bluzgi nieopodal. Ach, czyli jednak nie śpi. „Spróbować zawsze warto” pomyślała sobie i zaraz, odciążając poturbowaną łapę, skierowała się do najbliższej wnęki od jej własnej, którą zajmowała. Oczywiście najpierw zapukała, dając znać o swojej obecności.
- Cześć, wybacz późną porę, ale... Kim do licha jesteś i co robisz w jaskini Exana? - Nieco podniosła głos na widok zupełnie obcego czarnego wilka, który właśnie przecierał głowę, jakby miał chwilę wcześniej bliskie spotkanie z którąś z półek. Tamten zamrugał powiekami i spojrzał na nią.
- Pina? Co tu robisz?
- Exan? - Zapytała się nieco oszołomiona na usłyszenie tego samego głosu, tym razem od kogoś innego. Z wrażenia bez wiedzy własnej, osunęła się do pozycji siedzącej.
- To ja. - może i się lekko uśmiechnął, jednak mogła się założyć o śniadanie, że w jego aurze była nerwowa nuta.
- Co ci się stało? - Patrzyła się na niego, jakby doszukując jakichś ran czy jakichkolwiek uszkodzeń ciała. - Przecież...
- Moje futro ciemnieje nocą, taka przypadłość. Nie rozumiała jednej rzeczy: dlaczego to jej wyjaśnił? Przecież równie dobrze mógł powiedzieć coś w stylu „to nie twój interes”, jak to często słyszała od swoich braci przez ciekawość z jej strony. A jeszcze odpowiedział jej to raczej spokojnie...
- Czy to boli? - Spytała się cicho, znajdując się znacznie bliżej wilka. Z bliska sierść basiora nie wyglądała na odmienną od tej, którą miała okazję poznać w ciągu dnia, wydawało się to jedynie kwestią koloru.
- Nie, wcale. - odparł spokojniej i nieco ciszej. Przyjrzała się jemu oczom. One również zmieniły barwę... - Wystraszona?
Nie, nie była. To dalej był Exan, wilk, którego tamtego dnia poznała i na start uratował jej skórę. Mimo innych kolorów był taki sam jak za dnia. Powiedziała mu to. Po tygodniu wadera już poruszała się normalnie, w końcu pozbyła się bandaża, który wysoce jej pomagał, ale denerwował jak sam pierun. Oczywiście, tego zbawiennego dnia miała sporo do roboty, więc niemal w biegu wszystko robiła. Zaiste całkiem zabawny widok przedstawiała: taka mała postać, tak szybko popylająca. Ledwo co zwolniła z uwagi na bycie zaczepioną przez inną waderę w geście rozmowy, w charakterze pomocy. W zasadzie to musiała wyhamować.
- Dzień dobry Pino. - głos jej był nieco podenerwowany. - Bardzo przepraszam, że ci przeszkadzam, ale czy mogłabym liczyć na twoją pomoc? Widziałaś gdzieś Renesmee?
- Och? Właśnie kieruje się do niej. Chodźmy razem.
Faktycznie, obie wpół spokojnym wpół szybkim krokiem przemierzały trasę przed sobą. Naturalnie, zawsze znajdzie się jakaś przeszkoda i otóż ją miały! Pewien samiec rozłożył się w poprzek wąskiego, acz jedynego przejścia do pokonania.
- Um, przepraszam, ale potrzebujemy iść tędy... - wydukała nieśmiało. Tamten spojrzał leniwie na obie wadery i uśmiechnął się raczej rozbawiony nieporadną pierwszą. Pina aż za dobrze to znała.
- Hm, ależ mi tu wygodnie...
Brewka u Piny nawet nie drgnęła, przerabiała to z braćmi. Kątem oka jednak zarejestrowała, że pewne rodzeństwo przechodzi kawałek od nich. Olać, stanie się.
- Powiem to tylko raz... - zaczęła słodko Pina, czym ściągnęła sobie uwagę leżącego obiboka. Druga wadera chciała coś wnieść, ale nie zdążyła, gdyż Pina wręcz ryknęła. - RUSZŻE TO SWOJE WIELKIE LENIWE DUPSKO I ZRÓB PRZEJŚCIE!
Basior jak nie podskoczył, tak od razu zabrał się i cofnął na dwa metry wystraszony tej mniejszej.
- Co mówiłaś? - zapytała się uroczo koleżankę, ponawiając krok. Gdzieś dalej usłyszała zdrowe parsknięcie, ale nie za bardzo się tym przejęła. Wielbić wychowanie przez starszych braci, z którymi też musiała tak działać, amen.


Naharys? XD

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 746
Ilość zdobytych PD: 373
Obecny stan: 338 + 373 = 711

Brak komentarzy

Prześlij komentarz