Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

piątek, 24 września 2021

Od Bai Langa Cd. Tarou ~ Los naszym panem


Tłumaczenie Hanako jak najbardziej zapadło w pamięci Baiego. Zapamiętał praktycznie wszystko z jej wykładu, zdecydowanie należy on do osób, które uczą się poprzez słuchanie. Wszystko, co już się tu dowiedział, z pewnością mu się przyda. Naprawdę podobało mu się to, z jaką pasją Hanako wszystko opisywała, było dla niego czymś naprawdę wspaniałym. Zawsze uwielbiał słuchać wilków z wielką pasją. Przez to aż przypominało mu się, jak jego matka opisywała mu to wszystko. Naprawdę cieszy się z tego, jacy byli jego rodzice. Przez co mocno się zamyślił, jednak szybko wyszedł z tego stanu. Aż chwilę potem niespodziewanie Tarou wpadł na niego, skutkując, przewróceniem ich obu. Takie sytuacje między nimi są już chyba tradycją. Kiedy jednak Bai zorientował się, jak owa sytuacja wygląda, jego pysk pokrył się rumieńcem.
- No, jeśli wy na siebie nie lecicie, to ja nie mam szczeniąt. - odparła niespodziewanie Hanako. Chwilę po tym kremowy samiec “uwolnił się” z tej niezręcznej sytuacji i Lang mógł wstać na cztery łapy. Zaraz po tym Tarou zaczął go przepraszać, Baiego martwiło tylko to, że Tarou unikał jego wzroku.
- No już, już gołąbeczki. Ruszajmy, ponieważ czekają nas łowy obiadu. - odparła Hanako, idąc przodem. Przez dosłownie chwilę w jego głowie przebiegła jedna myśl, była to zaledwie chwila, ale zaczął na nią rozmyślać. Dokładniej mówiąc, była to wizja, gdyby on i Tarou darzyli siebie większym uczuciem niż przyjaźń i, krótko mówiąc, byli ze sobą. Samo myślenie o tym zawstydziło, a jego pysk pokrył się dosyć widocznym rumieńcem. “Nie, jestem pewien, że Tarou nie myśli tak o mnie. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, niczym więcej, prawda?”- pomyślał, choć przy tym wyglądał trochę, jakby posmutniał. Jednak i tak nikt nie miał okazji tego zauważyć. W końcu Bai został sam i jeszcze nie zauważył, że Hanako i Tarou zdążyli już wyruszyć.
- Bai, idziesz? - Niespodziewanie głos medyka wyrwał go z rozmyślań.
- T-tak, tak! - Odpowiedział szybko, starając się dogonić dwa wilki. Dosyć szybko udało mu się to, przez co szedł kilka kroków z tyłu, za Tao.

~-~
Już po obiadowym polowaniu Hanako postanowiła dać im jeszcze dodatkowy wykład. Akurat ten nie tyczył się wiedzy o ziołach czy ich zastosowaniach, a o samej wiedzy medycznej, a także jak postępować w różnych sytuacjach. W tym czasie Guree, z tego, co Bai wiedział, pomagał w przygotowaniu swojej rodzaju wyprawki dla Baiego i Tarou z polecenia Hanako rzecz jasna. Lang nawet nie wie jak ma jej podziękować. Zrobiła naprawdę wiele i robi jeszcze więcej. Hanako jest naprawdę wspaniałą waderą. Nadal jednak gdzieś z tyłu głowy cały czas rozmyślał o tym, co przyszło mu do głowy o nim i Tarou. Nawet wydawało mu się to niedorzeczne i traktował to niczym jakąś fantazje.

~-~
Koniec końców, kiedy nastał już dosyć późny wieczór, wszyscy poszli wykonać ostanie czynności, by potem pójść udać się na sen. Dosyć szybko wszyscy położyli się na swoich leżach. Bai także już leżał, jednak nie mógł zmrużyć oka. W jego głowie panował istny harmider, co nie pozwalało Langowi przez większość nocy zasnąć. Zbyt wiele myśli przechodziło mu przez głowę na raz. Głównie dotyczyły one pewnego wilka, którym był oczywiście Tarou. Nastał następny dzień, a wszystko leniwym krokiem budziło się ponownie do życia. Słońce powoli wschodziło, przy czym niebo przybrało pomarańczowo-żółty odcień. Tej nocy zielarzowi naprawdę udało się przemyśleć wiele rzeczy, dlatego też dziś Bai coś postanowił, ale sam nie był pewny czy uda mu się wcielić ten plan w życie. Wiele emocji było w nim teraz, ale panowała głównie niepewność.

 Tao? :D Wybacz, że tak długo mi to zajęło~
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 578
Ilość zdobytych PD: 289
Obecny stan: 4713

Brak komentarzy

Prześlij komentarz