Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

środa, 6 października 2021

Od Tarou c.d Bai Langa ~ Los naszym panem


Tarou wstał leniwie ze swojego łoża, gdy złośliwe promienie słońca nie pozwalały mu już dłużej spać. Rozciągnął się, a następnie rozejrzał. Dostrzegł, że jego ciocia już nie śpi i spogląda z uśmiechem na swojego partnera. Wzrok Tarou powędrował na legowisko Bai Langa. Samca już w nim nie było. Tao domyślił się, że musiał on wcześniej już wyjść. Ruszył w kierunku wyjścia, a następnie się rozejrzał. Dostrzegł postać przyjaciela nieopodal łąki. Ruszył w jego kierunku wolno, a gdy był już blisko, postanowił się przywitać.
- Witaj Bai. - powiedział z ciepłym uśmiechem. - Ty znów wcześnie na łapach?
- Witaj Tarou. - odparł zielarz. - Tak, wiesz... Słońce zbudziło mnie dosyć wcześnie.
- Czyli dla mnie było nieco bardziej litościwe. - zaśmiał się medyk i przysiadł na trawie. - W czymś przeszkodziłem? - spytał, przechylając głowę na bok.
- Nie, ależ skąd. - odparł Bai i lekko się uśmiechnął. Po chwili siadł obok medyka.
- Wiesz co Bai? - zaczął Tao, a złotooki spojrzał w jego kierunku. - Mam trochę mieszane uczucia co do naszego powrotu. Nie zrozum mnie źle. Po prostu jakoś podoba mi się panujący tutaj spokój...
- Rozumiem, o co chodzi. - odparł Bai i spojrzał przed siebie. - Faktycznie jest tutaj przyjemnie.
- Ale niestety obowiązki wzywają. - odparł nieco smętnie skrzydlaty samiec i wstał z ziemi. Otrzepał się i odwrócił w kierunku przyjaciela. - Pójdę sprawdzić, czy Hanako nie potrzebuje pomocy. - powiedział z uśmiechem. Bai Lang przytaknął skinieniem głowy. Tarou wrócił do jaskini. Zastał tam Hanko, która żywo dyskutowała o czymś z Guree. Jednak, gdy tylko Tao wszedł, oni zamilkli.
- Coś się stało? - spytał zaskoczony ich zachowaniem. Samica wstała, spojrzała znacząco na Guree i wyszła. Tarou zaskoczony spojrzał na białego samca, który uśmiechnął się lekko.
- Han chce, bym z tobą pomówił.
- Ale o czym? - spytał Tarou zbliżając się do swojego wujka. Guree wstał do siadu i ziewnął.
- Chodzi jej ciągle o to samo. - zaśmiał się samiec. Tarou przewrócił rozbawiony oczami.
- Ciocia to się chyba nigdy nie zmieni. - zaśmiał się.
- Mam taką nadzieję. Za to ją kocham. - odparł z uśmiechem Guree. Tarou westchnął i spojrzał na wyjście z jaskini.
- Coś cię trapi? - spytał starszy.
- Nie, to nic. - odparł szybko Tao. - To nic. - dodał znacznie ciszej.
- Wiesz, że w razie potrzeby możesz mi zawsze o wszystkim powiedzieć. Nie masz co się krępować. - mówiąc to Guree położył łapę na ramieniu niebieskookiego. Spędzili tak dłuższą chwilę. Następnie wróciła Hanako mówiąc, że znalazła ciekawe miejsce. Poleciła Tarou, by je zbadał. Zaproponowała także, by samiec zabrał ze sobą Bai'a. Skrzydlaty samiec wyszedł z jaskini i odnalazł przyjaciela. Praktycznie w tym samym miejscu co wcześniej.
- Nie spodziewałem się, że znajdę cię tutaj. Myślałem, że będę dłużej szukał. - zaśmiał się Tao. Bai zdawał się lekko wystraszyć jego głosu, lecz gdy tylko zauważył medyka, na jego pyszczku zagościł uśmiech.
- Podoba mi się tutaj. - odparł nieco niepewnie Bai. Tarou przytaknął i stanął obok przyjaciela.
- Hanako prosiła, bym zbadał pewne miejsce. - zaczął medyk niepewnie. - Może pójdziesz ze mną? - spytał, spoglądając na Bai'a. Basior skinął głową.
- Pewnie. - odparł i po chwili obaj szli we wskazanym przez samicę kierunku. Droga minęła im naprawdę miło, mimo iż nie wypłynęło praktycznie żadne słowo między nimi. Natura sprawiła, że nie chcieli oni przerywać pięknego, porannego koncertu ptaków, które śpiewały, ukrywając się w koronach drzew. Po chwili jednak do uszu basiorów dotarł także odgłos wody, która była w ruchu.
- Jakiś strumyk. - zauważył Bai. Chwilę później znajdowali się na niewielkiej polanie, która została stworzona przez pochylające się do środka drzewa. Przez nią przepływał niewielki strumyk. Tarou rozejrzał się i z zachwytem spoglądał na otaczające go widoki. Podobnie uczynił Bai.
- Pięknie tu, prawda? - spytał Bai, a Tarou zdecydowanie skinął głową.
- Tak. Co powiesz na trochę odpoczynku? - spytał z uśmiechem. Lang zaśmiał się cicho.
- Nie widzę żadnych przeszkód. - odparł Bai. Oboje położyli się na trawie, spoglądając w ostatnie przebłyski ciepłego, letniego słońca. Była już jesień, jednak tam, gdzie mieszkała Hanako, zadawało się, że lato będzie jeszcze długo gościć wśród nich.
- Myślę, że dobrze zrobiliśmy, wybierając się tutaj. - wtrącił Tarou, aby zacząć rozmowę.
- Tak, dużo mogliśmy się nauczyć od twojej cioci.
- Tak, wie, co robi. - zaśmiał się Tao. - Wiedza, którą nam przekazała, na pewno dobrze nam się przysłuży. Czas mijał im przyjemnie, co wiązało się także z biegiem czasu. Nie odczuwali tego, jak szybko mija im czas na leżeniu wśród drzew, strumyka i wszelkich innych elementów natury. Cieszyli się ciszą i chwilą.


<Bai Lang?^^>


PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 704
Ilość zdobytych PD: 352
Obecny stan: 352

Brak komentarzy

Prześlij komentarz