Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

czwartek, 7 października 2021

Od Bai Langa c.d Tarou ~ Los naszym panem


Chociaż Bai i Tarou chcieliby zostać w tym miejscu na dłużej, musieli wracać, ponieważ nie chcieli oni martwić Hanako. “Może powinienem teraz spróbować?” - zadał sobie sam pytanie.
- Tarou, ja chciał. - Jednak w tym momencie głos medyka przerwał mu. Najwyraźniej musiał go nie usłyszeć.
- Myślę, że to już czas, by wracać. Już południe.- Powiedział Tarou. - Jeżeli nie będziemy długo wracać, Hanako będzie się o nas martwić.
- Mhm.- Odparł jedynie Bai.
- Oh, mówiłeś coś wcześniej? Przepraszam, że ci przerwałem, dopiero teraz sobie o tym przypomniałem! - Przeprosił pośpiesznie Tarou, Bai nawet się tego nie spodziewał. Myślał, że medyk niczego nie zauważył. - To było coś ważnego?
- Nie, nie, nic ważnego. - Odpowiedział lekko zmieszany Bai. Po prostu pomyślałem, że aż szkoda już wracać.- Dodał, uśmiechając się.
- Ha, ha, też tak sądzę, ale musimy wracać, mimo to.
- W takim razie, w drogę?
- W drogę.
Już chwilę później obydwoje szli w drogę powrotną.
~-~
Kiedy wrócili, po opowiedzeniu Hanako jak wyglądało miejsce, do którego zleciła im iść, udali się na polowanie.
Już po posiłku Bai wpadł na pewien pomysł, jednak nie widział nigdzie Tarou. Na całe szczęście dosyć szybko go wyśledził wzrokiem i już do niego szedł.
- Tarou… zaczekaj chwilkę! - Powiedział, doganiając medyka, który szedł za Hanako. - Możemy spotkać się wieczorem? Wiesz, nad tym strumykiem. - Zaczął niepewnie Bai.
- Hm? Oh, pewnie. - Odparł mu z uśmiechem medyk.
- Czyli wieczorem.- Powiedział, także delikatnie uśmiechając się Bai.
- Tak, oczywiście. - Miał coś jeszcze najwyraźniej dodać, jednak Hanako go zawołała. - To widzimy się później. - Powiedział jeszcze, odchodząc.
Później Bai nie tyle, co unikał medyka, a bardziej nie udawało im się na siebie wpaść. Oboje zajmowali się zupełnie innymi sprawami. Bai przez większość tego czasu pomagał w przygotowaniach do powrotu jego i Taoru, a medyk głównie przebywał z Hanako.
Nastał już wieczór. Słońce jedynie zachodziło powoli by ustąpić miejsca księżycowi, ale do tego jeszcze miało minąć trochę czasu. Lang znajdował się już w umówionym miejscu. Basior doskonale słyszał szum strumienia czy szelesty liści. Nadal było tu bardzo spokojnie niczym w małym raju. Mimo to Bai cały czas przestępował z łapy na łapę, starając się uspokoić. “Muszę się jakoś uspokoić, bo inaczej nie wyduszę z siebie słowa!” - pomyślał, kładąc się na ziemi. Od razu położył łeb na wilgotnej już od rosy trawie, a jego wzrok powędrował na leniwie płynący strumień. Leżał tak przez kilka minut, nawet nie poruszając się, a przysłuchując się naturze wokół niego.
- Bai, jesteś tu? - Udało mu się usłyszeć znajomy głos osoby, z którą był umówiony, oczywiście Tarou.
- Ah! T-tak! - Odpowiedział, szybko podnosząc się z ziemi.
- Nie spóźniłem się zbytnio? - Zapytał lekko zmartwionym tonem.
- Nie, oczywiście, że nie. - Odparł mu przyjaźnie Bai.
- Jeżeli mogę zapytać, dlaczego chciałeś się tu za mną spotkać? - To pytanie dosyć zaskoczyło Baiego, przez co się trochę zakłopotał, trochę inaczej sobie to wyobrażał, jak miało się to potoczyć, najwyraźniej będzie musiał lekko improwizować.
“No dalej Bai, weź się w garść!” - krzyknął sam na siebie w myślach. Tak naprawdę sam nie wiedział co powiedzieć. Wcześniej w głowie wymyślił wiele możliwych sposobów jakby to powiedzieć medykowi. Teraz jednak czuł się jakby, nie wiedział dosłownie nic, a był z czegoś pytany. Przez chwilę jąkał się, ale w końcu zaczął mówić.
- Tarou… um, ja chciałembyś tu, przyszedł, bo… b.. - Widocznie mu się wszystko poplątało. Można powiedzieć, że trema go zjadła. - Chodzi mi o to, że ja cię lubię… - Medyk w tym momencie spojrzał na niego dosyć pytająco. “A co jeżeli moje uczucia są jednostronne?” - zdał sobie sam pytanie, przez co sam sprawił sobie uczucie, jakby był wystraszoną sarenką, jednak i tak zamierzał spróbować, bo może być to jego jedyna szansa. - Chodzi mi o to, że ja lubię cię… ale tak lubię… - Aż przez chwilę zaciął się i nic nie powiedział. W tej chwili Tarou miał coś powiedzieć, ale Bai ponownie zebrał się w sobie i ponownie zabrał głos. - Ja lubię cię nie tylko jako przyjaciela! - Nieumyślnie Lang poniósł głos. Szczerze to nawet nie chciał siebie teraz słyszeć, ponieważ pewnie nie zabrzmiał zbyt pewnie. Po wypowiedzeniu tych obrócił łeb i schował go w futrze, jedynie czekając na odpowiedź Tarou.
Tarou? :D

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 668
Ilość zdobytych PD: 334
Obecny stan: 334

Brak komentarzy

Prześlij komentarz