Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

piątek, 8 października 2021

Od Tarou c.d Bai Langa ~ Los naszym panem

Tarou spoglądał na Bai Langa i przetwarzał w myślach jego słowa. Nie był początkowo pewny, czy aby na pewno dobrze zrozumiał ich znaczenie. Jednak widok zawstydzonego przyjaciela i atmosfera, jaka zapanowała wokół nich, przekonały go o tym, że to naprawdę się dzieje. Serce zabiło szybciej, powodując również trudności z wypowiedzeniem tego, co leży na duszy. Wziął głęboki wdech i wydech, by się nieco uspokoić. Podszedł do kremowego basiora i stanął tuż przy nim. Pochylił głowę do przodu i złożył uszy.
- Bai... Ja... - zaczął, lecz poczuł, że jego głos drga od nerwów. - Ja też cię lubię... Bardziej niż przyjaciela... - wyznał. Kremowy samiec spojrzał niepewnie w jego kierunku. Między nimi można było poczuć aurę niepewności. Tak jakby każdy z nich bał się, że jednym słowem może przegonić drugiego. Bynajmniej tak odczuwał sytuację Tarou. Serce ciągle biło jak szalone. Nocne odgłosy dodawały chwili nieco magii, choć sama w sobie była magiczna. Przez chwilę Tarou wpatrywał się w złote oczy Bai'a. Zawsze widział w nich dobroć i delikatność. Teraz dostrzegał także obawę, ale było to w stu procentach zrozumiałe. W końcu medyk zebrał się w sobie.
- Bai... Już od dłuższego czasu nad wszystkim rozmyślałem... Wiem, że to dosyć... niespotykane... Sam nie byłem wszystkiego pewien, ale teraz już jestem pewny. - odparł i przystopował na chwilę, by nie zasypać zielarza toną słów. Zbliżył się bardziej, tak że prawie stykali się nosami. Uszy medyka ciągle zdradzały jego niepewność, jego obawę. - Zakochałem się w tobie Bai... - wyznał i przysiadł przed nim. Dostrzegał zaskoczenie u zielarza. Rozumiał je w całości. Spojrzał prosto w jego oczy i uśmiechnął się delikatnie.
- Chcę cię o coś zapytać... Zważywszy na sytuację, w jakiej obaj jesteśmy... na to, co przed chwilą miało miejsce... - zaczął, ale w pewnym momencie zrozumiał, że zbyt wszystko przeciąga. Dlatego zebrał się w sobie całkowicie, odtrącił lęk i niepewność. Nie pozwolił im zdominować swoich uczuć. - Zostaniesz moim partnerem Bai? - spytał, a serce już dawno biło mu w gardle. Bai Lang milczał, niestety medyk mógł się jedynie domyślać z jakiego powodu. Może nie chciał, by to wszystko działo się tak szybko? Może chciał jeszcze poczekać? Podobne myśli krążyły po głowie starszego. Po chwili kremowy samiec niepewnie skinął głową. Następnie uśmiechnął się.
- T-tak. - odparł. Tarou poczuł ulgę i narastającą w nim radość. Wstał i przytulił już nie swojego przyjaciela, a ukochaną osobę, która nadała mu nowy sens życia. Gdy nieco się cofnęli, Tarou polizał partnera po nosie.
- Jestem najszczęśliwszym basiorem na świecie. - wyznał. Oczy Langa zdawały się błyszczeć w świetle gwiazd. Powodowało to u starszego niezwykły zachwyt jego pięknem i sama całą osobą. Od dawna wiedział, że nie spotka drugiego takiego wilka jak Bai Lang. Tylko on zdawał mu się tak wyjątkowy. Dopiero z czasem Tarou, który nigdy wcześniej nie miał styczności z miłością, zrozumiał, że uczucia względem kremowego basiora nie oznaczały tylko przyjaźni, a narodziła się między nimi miłość. Teraz gdy wiedział, że nie tylko on to czuł, wiedział, że gotów jest oddać za Bai Langa życie. Tarou otarł swój pysk, o pyszczek partnera. Ku jego zaskoczeniu, Bai wykonał podobny ruch. Serce znów biło jak szalone, a myśli pozostały chaotyczne, lecz wszystkie krążyły wokół jednej osoby, jaką był Bai Lang.
- Może już powoli wracajmy? - zaproponował medyk, choć prawda była taka, że wolał już na zawsze pozostać w tym pięknym miejscu u boku Langa. Młodszy zgodził się i razem ruszyli w drogę powrotną. Gdy dotarli do jaskini Hanako, wszyscy domownicy już spali. Dlatego cicho położyli się na swoich legowiskach. Rankiem, gdy tylko świt zagościł w jaskini, wszyscy zaczęli wstawać. Tarou wiedział, że muszą razem z Bai Langiem ruszyć wcześniej, by przejść jak najwięcej drogi. Hanako ciągle wokół nich krążyła i wypytywała, czy aby na pewno wszystko ze sobą wzięli. Tao ciągle upewniał ją, że mają wszystko, co niezbędne. W pewnym momencie, gdy Hanako odeszła na moment do Guree, medyk podszedł do kremowego samca.
- Zanim odejdziemy, powinniśmy im powiedzieć. - szepnął. Bai nieco się zaskoczył, ale niepewnie przytaknął skinieniem głowy. W tym momencie był w oczach medyka niezwykle uroczy. Tarou szturchnął go bokiem, by nieco go ośmielić, następnie wykonał typowe chrząknięcie, aby zwrócić na siebie uwagę. Dwoje wilków spojrzało w ich kierunku z uśmiechami. Tarou zerknął na Bai'a, a następnie z uśmiechem przysiadł. Podobnie uczynił kremowy samiec, a zaraz, zanim zbliżyli się Hanako i Guree, by także przysiąść przed nimi.
- Ciociu, wujku. Chciałbym wam o czymś powiedzieć. - zaczął Tarou. Może i brzmiał na pewnego siebie, ale w duszy czuł się tak, jakby miał zaraz zemdleć.
- Słuchamy cię kochanie. - odpowiedziała Hanako z zachęcającym uśmiechem. Widocznie wyczuła niepewność medyka, co tak naprawdę ani trochę go nie zdziwiło. Przywyknął do tego, że wadera zdawała się mieć coś na wzór szóstego zmysłu.
- Ja i Bai Lang... od wczoraj jesteśmy... - odparł, lecz niedane mu było skończyć, ponieważ Hanako rzuciła się na niego w celu przytulenia go. Równie szybko znalazła się przy kremowym basiorze.
- Tak się cieszę! Moje kochane słoneczka! Ja wiedziałam, że jesteście sobie pisanie! - zaczęła radośnie wołać i skakać wokół basiorów. Guree uśmiechnął się i spojrzał na medyka oraz zielarza.
- Gratuluję wam. - odparł.
- Oboje wam gratulujemy!- dodała szybko Hanako. - Wiedziała, że tak będzie! Ja ci to kochanie mówiłam. - zwróciła się do białego samca, który z rozbawieniem spoglądał na swoją partnerkę. - Już się nie mogę doczekać waszej kolejnej wizyty! - zawołała i migiem znalazła się przy zielarzu.
- Kiedy zamierzacie wrócić? Ponieważ jeszcze nas odwiedzicie, prawda? Musicie! Mamy tak wiele do opowiedzenia! Będziesz się opiekował naszym Tao, prawda? Chociaż mam nadzieję, że i on otoczy cię opieką. Moje dwa małe skowronki. A będziecie planować pociechy? Wiadomo, że raczej waszych się niestety nie doczekam, ale może uda wam się jakieś przygarnąć? Chciałabym już je poznać. Będziecie wspaniałą parą! Widzę przed wami świetlaną przyszłość! - wadera zdawała się mówić wszystko na jednym wdechu. Biedny Lang został jej "ofiarą", a Tarou wraz z Guree siedzieli z boku, starając się nie roześmiać z danej sytuacji. Jednak w końcu samiec wstał i postanowił wesprzeć swojego partnera. Usiadł zaraz obok niego i uśmiechał się ciepło, a następnie oparł głowę o jego bok. Czuł się szczęśliwy, ponieważ poczuł, że w końcu jego życie jest w stu procentach kompletne. Pewnie, gdyby nie jego nieśmiałość, wykrzyczałby całemu światu, że jest najszczęśliwszy i zakochany. W pewnym momencie przez głowę przebiegła mu myśl. Jak na to wszystko zareagowałby jego ojciec Shi? Sam przecież wcześniej miał partnera, ale po rozstaniu poznał matkę skrzydlatego samca i wiadomo, co się potem stało. Możliwe jest, że uczucia tak szybko gasną?

Bai? <3 

PODSUMOWANIE 
Ilość napisanych słów: 1056
Ilość zdobytych PD: 528 + 5% (26 PD)  za długość powyżej 1000 słów.
Obecny stan: 906

Brak komentarzy

Prześlij komentarz