Atrehu był inny od pozostałych, to można było stwierdzić już na samym początku. Miał w sobie pewnego rodzaju płomień, przy którym nie szło przejść obojętnie. Był nie tylko bardzo atrakcyjny z wyglądu, nawet w brudzie przy pierwszym spotkaniu, w środku coś bez przerwy przyzywało do niego.
Tsumi z przyjemnością nawiązała z nim bliższą relację, która zapowiadała bardzo szybko owoce sukcesów...
Nie była zatem mniej zaskoczona niż on, gdy następnego dnia rano, czy która to była godzina, przed jaskinią zastali Naharysa i Pinę u jego boku. Wieść o ich związaniu ucieszyła dwójkę wilków, do których przyszli. Cudowna nowina dla przyjaciół oraz watahy, albowiem Tsumi nie słyszała tutaj wcześniej o żadnej parze, w końcu coś uległo zmianie! Nawet jeśli jakaś jej część w duchu liczyła na bycie tą pierwszą, nie narzekała. - Pina była dla niej niezmiernie ważna, jej szczęście było także i bursztynookiej. Coś jej nie pasowało do końca w zachowaniu jasnej, wydawała się zupełnie gdzie indziej duchowo, chociaż nikt z basiorów nie mógł tego wyłapać, zapewne to kwestia poznania doskonale na wylot Piny. Dlatego też nie odzywała się też w tym kierunku, radośnie rozmawiała z Atrehu i Naharysem, zerkała kątem oka na drugą waderę, która połowicznie reagowała, ale bez słowa własnego, bardziej zgadzając się na wszystko.
- Awww, to takie rozczulające jak wspólnie odlatujecie z tych cudownych wieści. - zagruchała w pewnej chwili podczas już grupowej wędrówki. Zaraz z Lonyą sobie chichotały między sobą.
To nie tak, że grała na dwa lub wiele frontów, była po prostu bardzo spostrzegawcza i umiała działać jednocześnie w kilku sprawach. Zwłaszcza w rozgryzaniu Piny, coś musiało ją gryźć. Postanowiła zadziałać jako dobra mentalna siostra i pomóc w tym temacie. Dlatego dała się porwać na ubocze i pozwolić, by to Pina zaczęła.
- Ha ha, nie myślałam, że tak szybko będziesz mnie chcieć. - zażartowała w celu rozluźnienia wiszącego w powietrzu napięcia albo niepokoju.
- A daj se spokój. - westchnęła jasna. Wyglądało, że potrzeba więcej zachęty, by sama z siebie to wyrzuciła.
- Co cię gryzie? To samo co wcześniej przed jaskinią?
- Skąd ty...
- Oj Pina, Pina. Przecież jesteśmy mentalnym rodzeństwem i znam cię na wylot. No już, powiedz mi, co ci leży na duszy, bo przysłania ci to radość bycia z ukochanym, czego, nawiasem mówiąc ci zazdroszczę nawet.
- Nie wiem jak ci odpowiedzieć na drugą część... Ale wiesz...- jej zawahanie było jak ta lina, której chcesz się kurczowo trzymać, by nie spaść.
- Tak?
- Chodzi mi, że wychowywali mnie bracia. - w końcu, zaczęła cicho.- Nie miałam żaden ciotki czy coś.
- Nadążam. - odparła kolorowa, słuchając i badając jej ruchy.
- Jestem w tych sprawach całkiem zielona. Nie wiem, co powinnam robić i reagować, o pokazywaniu nie wspominając. - zakończyła, mrucząc.
- Czekaj, niech zgadnę. Mówiąc to, boisz się, że Naharys zrezygnuje z was?
- To tak oczywiste? - Ten nerwowy śmiech aż powodował ból. Tsumi westchnęła.
- I tak i nie. Posłuchaj, to bardzo ważne. Wątpię, by Naharys był znawcą w tych sprawach, bez obrazy dla niego, zatem jesteście na tej samej pozycji. Teraz powiem coś, co chce swoim córkom przekazać: obojgu wam na sobie zależy i to jest ważne. Macie w sobie oparcie i zaufanie. Nie znam nikogo lepszego dla ciebie, serio Pinuś. Musisz zaufać sobie, będzie dobrze.
- A co jeśli...?
- Zawsze możesz z nim porozmawiać, od deski do deski. Jesteście przecież razem. Przecież cię nie zje.
W końcu, na pyszczek Piny zawitał lekki uśmiech.
- Kto by pomyślał, że w końcu zrewanżujesz się podobną mową do tej o wyborze stanowiska. - parsknęła cicho jasna. Faktycznie, Tsumi na start dołączenia panikowała, gdy nie mogła znaleźć odpowiedniego zajęcia sobie w watasze, co w końcu uratowała Pina. Tak, to był niejaki punkt nawiązania serdecznej relacji samic.
- Ha ha, ale dobra, żarty na bok. Jeżeli nasza rozmowa nie pomoże, musisz to z nim obgadać. Szczerze wątpię, żeby Naharys był typem, co wyśmieje podobne myśli. - dodała, patrząc przed siebie. Może i jej przyjaciółka była słodką, acz twardą waderą, ale zdecydowanie nieśmiała w temacie sercowym. Całkiem urocze co trzeba było przyznać przed samym sobą. Dobrze wiedziała, że nie ma sensu zmuszać ją do natychmiastowej rozmowy, w przeciwnym wypadku skończy się to na długiej i bogatej wiązance od Piny, przez co nie tylko uszy mogą zwiędnąć. Nie ma co się martwić, na pewno wkrótce jej niepewność zostanie poruszona i zażegnana z kryzysem.
A jednak Tsumi myślała o nowej sytuacji mentalnej siostry z nutą zazdrości. Oczywiście, że pragnęła poczuć miłość w związku od ukochanego i założyć z nim rodzinę — im większą, tym lepiej. Naturalnie nie zamierzała z pierwszym lepszym zrobić dokładnie to, ale czasem myślała, czy to jakaś złośliwość losu, że jeszcze nie trafił się ten odpowiedni.
I wówczas usłyszała męskie parsknięcie. Spojrzała w tamtym kierunku: Atrehu właśnie odkasłał po usłyszeniu jakieś celnej, acz zabawnej uwagi, sądząc po minie Lonyi. Ponownie skupiła swoją uwagę na rudzielcu i uśmiechnęła się z nutą flirtu. No no, kto wie, może ta znajomość ma jakieś szanse? Patrząc po wczorajszym...
Nim się obejrzała, Pina znikła z miejsca przy jej boku i kierowała się w stronę Exana. "Dajesz dziewczyno" pomyślała Tsumi, po czym sama ruszyła do Atrehu, gdyż Lonya właśnie opuściła jego towarzystwo. Poruszała się stonowanym krokiem z ciepłym wyrazem pyszczka, co Atrehu po zauważeniu tego, uśmiechnął się w swoim standardowym wykonaniu. Przysiadła do niego z ciepło-słodkim uśmiechem, trącając jego silną łapę koniuszkiem własnego ogona.
- Ktoś tu domaga się uwagi? - Cicho parsknął, ale patrzył z lekkim rozbawieniem na niską waderę. Puściła mu oczko.
- Jesteś zbyt pasjonującym wilkiem, to przecież wiesz. - odezwała się gładkim tonem, cały czas nieco łaskocząc go. Pozostała trójca towarzystwa była stosunkowo dalej, więc i tak rozmawiali przyciszonymi głosami. - Pokazałeś to nie raz.
- Do czego zmierzasz? - Basior zniżył głowę bardziej ku poziomu samicy. Bez lęku spojrzała mu prosto w oczy z nutą flirtu.
- Rano nie było możliwości. - zaczęła raczej niewinnie, by zaraz głos zmienił się w obietnicę przyjemności. - Ale kiedy reszta będzie głęboko spać, co powiesz w nocy na powtórkę?
Atreeehuu?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 1032
Ilość zdobytych PD: 516 + 5% (26) za długość powyżej 1000 słów:
Obecny stan: 542
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 1032
Ilość zdobytych PD: 516 + 5% (26) za długość powyżej 1000 słów:
Obecny stan: 542
Brak komentarzy
Prześlij komentarz