Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 25 października 2021

Od Nabi c.d Atrehu ~ Prawdziwy dom

Samiec potrafił sprawić, że się zarumieniłam. Było to coś, czego chyba dawno nie doświadczyłam. W takim momencie bardzo żałowałam, że nie mogłam go po prostu zobaczyć. Nie, żebym się nad sobą użalała. Z tego, jak ja i on się opisał, wynika, że jest wyjątkowym wilko-lisem. Pewnie jego kolor futra i oczu wyglądał tak pięknie, jak jesienne liście.
– No, ale mniejsza o mnie, może teraz ty opowiesz coś o sobie? – z myśli wyrwało mnie pytanie rudego wilka.
– Więc z tego, co pamiętam, mam jasne futro – zaczęłam, ale szybko i cicho się zaśmiałam. Atrehu przekazał mi trochę swojej pozytywnej energii, to na pewno. – A tak na poważnie, jeśli mówimy o wyjątkowych oczach, zapewne zauważyłeś, że moje są dwukolorowe. W mojej watasze każdy miał wyjątkowe oczy. Każdy przez to wyglądał ślicznie – uśmiechnęłam się na to wspomnienie. – Ale gdy zachorowałam i... straciłam wzrok – zatrzymałam się na chwilę, westchnęłam na to wspomnienie i ruszyłam dalej. – To moje oczy zbladły i przez to inni członkowie watahy uznali, że to znak od bogów. Albo jakaś kara, w sumie już nie pamiętam. Miałam się oddać modlitwom i zostać kapłanką, co nie było mi na łapę. Chcieli odwieść mnie od mojej pasji.
– Trochę dziwne podejście ze strony twojej dawnej watahy – zatrzymał się na chwilę. – W sumie jestem ciekaw, czym się pasjonujesz – odparł z zainteresowaniem, chyba aby zmienić lekko temat.
– Od zawsze lubiłam wszelkiego rodzaju zioła – chętnie zaczęłam. Wolałam bardziej rozmawiać o moich zainteresowaniach niż o watasze. – Moje moce pomagają mi w zgłębianiu tego tematu. Na przykład – odwróciłam głowę w lewo i pociągnęłam nosem. – Rosną tu rośliny, które pomagają w leczeniu chorób skórnych i na przeziębienie. Gdzieś niedaleko rośnie też coś trującego.
– Skąd to wiesz? Po zapachu?
– Dostaję jakby impuls czasem od zapachu, czasem od dotyku. Znam jedynie właściwości niektórych roślin, ale dalej nie wiem, jak wyglądają czy się nazywają, dopóki bliżej ich nie zbadam. To w sumie nic takiego – odparłam spokojnie, ale lekko się zarumieniłam.
– Myślę, że to przydatna moc – usiadłam nieco bliżej samca.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Naprawdę miło było słyszeć jego akceptujący ton i chęć do rozmowy. Chyba żaden wilk, jeszcze nie sprawił na mnie tak dobrego wrażenia, a znam się z nim krócej niż z niektórymi wilkami z mojego starego domu.
– Dziękuję. Bardzo miło mi to słyszeć, serio – uśmiechnęłam się. – Inni nie byli aż tak dobrzy, ciągle na mnie naciskali. Mówili mi, co mam robić i kim być, więc postanowiłam odejść – nagle znowu jakoś wróciłam do tematu historii.
– Czy było ci ciężko odejść? – jego ton wydał się może bardziej... zamyślony?
– Poza dobrą relacją z moimi braćmi, to nikt mnie tam nie trzymał. Po części było ciężko, bo nie dość, że musiałam zostawić trzech braci, to ymm... bałam się? Nie wiem, jak to inaczej określić, ale przez chwilę czułam, że sama nie dam sobie rady. Chociaż nikomu o tym nie powiedziałam, gdy pewnego dnia po prostu poszłam do lasu i już nie wróciłam – zazwyczaj nie wylewałam z siebie aż tyle przemyśleń, ale poczułam, że samiec mnie zrozumie. Może to też dlatego, że od paru tygodni nie rozmawiałam z drugim wilkiem i przyjemnie było chociaż raz się wygadać.
Zapadła chwila ciszy. Nie wiedziałam, czy powiedziałam coś nie tak, czy samiec na serio się zamyślił. Sama oddałam się w rozmyślania o dawnym życiu. Pamiętam jeszcze uśmiechy moich trzech głupków. Przed chorobą, przed tym całym chaosem. Wyrwałam się jednak od tych myśli. Było, minęło. Nie warto było tego roztrząsać, bo nic mi to nie da. Przydała mi się zmiana otoczenia i wilków, którymi mam nadzieję, będę się otaczać.
– Ta rozmowa była... odświeżająca. Może powinniśmy się zbierać – chrząknęłam i wstałam. – Możemy potem pogadać, jeśli chciałbyś mnie potem oprowadzić po terenach watahy – uśmiechnęłam się zachęcająco.

Atrehu?

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 606
Ilość zdobytych PD: 303
Obecny stan: 664

Brak komentarzy

Prześlij komentarz