- Tak, ale moje tempo chodzenia to twój szybki trucht, nie pamiętasz?
- Co ja poradzę, że genetyka mnie nie lubi i poskąpiła mi wzroku? - Wymamrotała udawaną obrazę, co wywołało parsknięcie Exana. Kto by pomyślał, że znajdą nic, porozumienia tak szybko zresztą, hah.
Spacer na miejsce docelowe umilali sobie rozmowami albo raczej żartami, skoro co chwila ktoś wydawał z siebie rozbawione odgłosy. W takich właśnie pozytywnych nastrojach dotarli na miejsce treningowe dla wojowników, gdzie to już trenował Hinata, co na ich widok kiwnął głową. Nie chcąc męczyć towarzysza, niska wadera delikatnie zeskoczyła z grzbietu Exana i zajęła miejsce obok w cieniu, w formie ochrony przed słońcem. Może nie grzało aż tak, wolała dmuchać na zimne.
Pina, co tu ukrywać, z uwagą obserwowała trenującego basiora i to na tyle, że ograniczyła rejestrowanie otaczającego ją świata. To był powód, dla którego wzdrygnęła się na nieco rozbawiony głos innej wadery obok.
- Rozumiem, że to pewnie jest bardzo pasjonujący obrazek, co?
- Ach?! Och, dzień dobry Lonya. - Pina przywitała się po tym mini zawale serca. Pół lisica zerknęła na nią kątem oka, po czym zaraz znowu patrzyła na brata.
- Skaranie boskie z rodzeństwem, co? Ale on zawsze taki był, taki jego urok.
- Coś w tym musi być. - zgodziła się mniejsza.
- Ale wiesz co? - Lonya nagle uśmiechnęła się tak, że było wiadome o jakimś planowaniu.- Mogę się założyć o sarnę, że...
- Że co? - Wizja darmowego obiadu skutecznie ściągnęła uwagę na medyka.
- Że nie dałabyś rady wykonać ku niemu jakiegoś gestu, który jednoznacznie wskazuje na głębsze zainteresowanie.
- Ahaha, na pe... Zaraz, co?
Wyższa jedynie się uśmiechnęła z nutą przebiegłości. Skąd to się nagle wzięło? Spojrzała wyraźnie z tym pytaniem w oczach, jednak nie zyskała odpowiedzi. Zamiast tego, jedynie narzekanie, że myślała o Pinie jako odważniejszej a tu taki klops.
- Bogowie, jakbym słyszała Letho - wymamrotała. Zaraz jednak wstała i rzuciła przez ramię do Lonyi- ale ta sarna ma być tłuściejsza!
Odpowiedzi brak, ale zamiast czekać na nią, podeszła do Exana kończącego trening. Pytanie, jakie powinna była sobie zadać, brzmiałoby następująco: ile czasu upłynęło od rozpoczęcia do zakończenia serii?
- Hm? Co tam słychać? Nie nudziłaś się? - Zapytał po przeciągnięciu się i zauważeniu koleżanki. Machnęła łapą na znak, że wszystko gra.
-Spokojnie, wszystko w jak najlepszym porządku. - uspokoiła go z przyjemnym oku uśmiechem.- Widziałam, że trenowałeś ciężko, chciałam ci jakoś dać nagrodę za twoje starania.
- Och, co takiego?
- Zniż trochę głowę. - poprosiła, co zaraz zrobił. Pina wykorzystała tę okazję i zaraz delikatnie pomiziała go po uchu swoim noskiem. Zaraz odsunęła się lekko zarumieniona i z cichym chichotem oznaczającym zawstydzenie, wycofała się, by zaraz wesoło wystrzelić jak z procy przed siebie.
Naharys? C:
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 439Ilość zdobytych PD: 220
Obecny stan: 711 + 220 = 931
Brak komentarzy
Prześlij komentarz