Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 13 września 2021

Od Naharys'a c.d Piny ~ Zostajemy tu

Pierwszy tydzień minął odkąd ja i moja siostra dołączyliśmy do watahy i zdołaliśmy przez ten czas wyciągnąć same pozytywy. Oboje mieliśmy jakieś zajęcie, któremu z pasją się oddawaliśmy. Lonya wzbogacała się co jakiś czas o kilku nowych pacjentów, zaś ja do czynienia miałem z treningiem wraz z innymi wojownikami. Tego dnia niezbyt dobrze się czułem, ale starałem się zrozumieć dlaczego. Po prostu nie wyspałem się z powodu dręczących mnie koszmarów, których Bogu dzięki nie pamiętam. Zamiast udać się na trening, swój czas poświęciłem na poszukiwaniu jakiegoś zacienionego miejsca. Jakiejś ostoi, gdzie będę mógł się w spokoju zdrzemnąć. Znalazłem je pod cieniem niskiego buczka, otoczonym ostrokrzewem. Cień i schronienie przed wzrokiem innych. Tego teraz potrzebowałem.
Ułożywszy się wygodnie, szybko zapadłem w twardy, mało szczegółowy sen, który brutalnie został przerwany przez kogoś, komuś zachciało się żartów. I tym kimś była Pina. Poderwałem się lekko, myśląc z początku, że zostałem zaatakowany, zaś w następnej chwili spostrzegłem, że ktoś na mnie leży. Fioletowe piękne oczy wpatrywały się we mnie z rozbawieniem. Pina ułożyła brodę na mojej klatce piersiowej i wywaliła jęzor.
- Wstawaj śpiochu! - zawołała wesoło.
- Pina?! O cholera, Pina! - zaniepokojony zilustrowałem waderkę swym zaniepokojonym wzrokiem. - Jakby co, nic nie widziałaś, dobrze?
- To znaczy, czego nie widziałam? - zapytała tym swoim uroczym głosem.
- Noo, że ja tu tak śpię. Jakby zamiast ciebie, obudziłaby mnie alfa, byłbym w drodze do granicy ze śladem kopniaka na rzyci.
Na moje słowa, Pina zachichotała cicho, po czym zbliżyła swój nos blisko mojego.
- Nie martw się. Nic nie widziałam ani nie słyszałam. Umówmy się, że mnie tu nie było.
- Dobrze. Dobra dziewczynka. - odparłem, dziarsko się uśmiechając, po czym zerwałem się na równe łapy. Teraz to Pina leżała na plecach w cieniu rzucanym przez moje ciało.
- A skąd możesz wiedzieć, że jestem dobra? - mruknęła, nie ruszając się z miejsca, bo nagle schyliłem się ku niej, aby nasze oczy zaliczyły bliższe spotkanie.
- Ja wiem wszystko. Pamiętaj o tym. - mruknąłem i ponowiłem swój dziarski uśmiech.
- Dobrze, panie niebezpieczny. Co dzisiaj robimy?
- Chce ci się iść ze mną na trening? Co prawda lekko spóźniony...
- Pewnie. Nigdy nie widziałam cię w akcji. Pora to odhaczyć.
- No do jazda. - oznajmiłem, po czym poderwałem Pinę w powietrze i zarzuciłem ją na swój grzbiet.
- Już nie mam bandaża, pamiętasz?
- Pamiętam, ale tak jakoś zdążyłem się przyzwyczaić.

<Pina? >

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 377
Ilość zdobytych PD: 189
Obecny stan: 930 + 189 = 1119

Brak komentarzy

Prześlij komentarz