Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

środa, 20 kwietnia 2022

Od Shori cd. Noitera ~ "Rzut piórem"

Nie mogłam się już doczekać, długo obiecywanej wycieczki ze skrzydlatym basiorem. Od wczesnego ranka, a nawet poprzedniego wieczoru mną targało. Nawet Sininen i Ereden byli zaskoczeni z mojej nadzwyczajnej energiczności. Gdy w końcu nadszedł ten czas i Noiter przeszedł po mnie pod jaskinię, byłam podekscytowana jak nigdy wcześniej.
- Gotowa? - zapytał, na co przytaknęłam zdecydowanym ruchem głowy. Przytuliłam tatę na pożegnanie i doskoczyłam do ciemniejszego wilka. Omówiliśmy wstępnie pierwszy odcinek trasy, po czym wzbiliśmy się w powietrze. Lecieliśmy nad morzem, niesieni przez ciepłe wiatry. Naszym miejscem docelowym była niewielka wyspa, niedaleko naszych terenów. Był to teren neutralny, dostępny dla każdego. Nie chciałam tego mówić Noiterowi, ale gdyby nie ten wiatr i możliwość szybowania, nie wiem, czy dałabym radę dolecieć. Gdy tylko zbliżyliśmy się do błyszczącej, piaszczystej plaży, zasugerowałam:
- A może przejdziemy się chwilę po plaży? Piasek tutaj wydaje się inny niż u nas. - dodałam, chcąc sprawić wrażenie faktycznie zainteresowanej drobnym kruszcem. Basior zgodził się, powoli obniżając lot, ruchem okrężnym. Przypominał nieco sępa, czekającego aż jego ofiara opadnie z sił. Stwierdziłam, że najszybszym i najlepszym rozwiązaniem dla mnie, będzie zapikowanie. Robiłam to już wiele razy, więc nie stanowiło to dla mnie problemu. Gładko rozłożyłam skrzydła kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią, hamując przy tym stanowczo, po czym złożyłam je, opadając lekko na piasek. Moje domysły co do niego były jak najbardziej prawdziwe. Czekając na basiora, postanowiłam chwilę powęszyć w złotym piasku, w poszukiwaniu czegoś interesującego. Gdy złapałam zapach nieznanej mi dotychczas rośliny, zatrzymałam się, aby przeanalizować jej zapach.
- Co tam znalazłaś Shori? - spytał Noiter, podchodząc do mnie. Węszył chwilę — Tak. Znam ten zapach. To storczyki znad tutejszych gorących źródeł. - Moje oczy były wielkości spodków.
- Naprawdę? - Spytałam, na co basior przytaknął.
- zrobimy sobie chwile przerwy na przegryzkę i możemy się tam udać. To naprawdę urokliwe miejsce. - Przyznał, po czym usiadłszy na ziemi, wyciągnął ze swej torby dwa zawinięte w liście udka bażanta. W duchu zaprzeczałam temu, że mogłabym być głodna, jednak gdy tylko zaczęliśmy posiłek, mój brzuch mówił co innego.
Uzupełniwszy energię, ruszyliśmy spacerkiem w głąb intensywnie zalesionej wyspy. Myślałam, że kilkadziesiąt kilometrów nie robi różnicy, jednak tutaj klimat był już zdecydowanie cieplejszy, niż na naszych terenach. W gąszczu intensywnie zielonych liści znajdowały się wielobarwne kwiaty, a powietrze, chociaż, nadal niezbyt ciepłe, było wilgotne i cieplejsze od powietrza w naszych lasach. Chłonęłam widoki i aromatyczne zapachy. Śledziłam każdy ruch oraz dźwięk. Gdy do mych uszu dotarł intensywny szum, spadającej wody, przyspieszyłam kroku. Ścieżka zakręciła do góry, a po chwili truchtu skończyła się ona na klifie.
- Wow — Nie byłam w stanie wydobyć z siebie nic więcej. Czarny basior stanął tuż za mną, nie chcąc zasłaniać mi widoków.
- Coś czułem, że Ci się tu spodoba. - powiedział. Miejsce było dość wąskie, a hałas spadającej wody, zmuszał do bliższego kontaktu, jeśli chciało się siebie zrozumieć. Nic dziwnego więc, że basior musiał się nade mną lekko nachylić, bym usłyszała, jego głos.
- Gdy już się napatrzysz, zejdź do mnie. Będę czekał na dole. - zameldował. Czułam jego oddech i ciepło na karku. Było to przyjemne uczucie, które zniknęło równie szybko, jak się pojawiło, gdyż wilk się wycofał. Obejrzałam się za wilkiem, który spokojnym krokiem schodził ze zbocza. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Wróciłam do pochłaniania widoku.
Stałam na krawędzi klifu. W dole widniało jezioro, po lewej stronie ciągnęła się skalna ściana, z której spadała woda, rozbijając się o wysuniętą skałę. Nad wodą unosiła się para wodna. Z pozostałych stron rozciągał się las z wysokimi drzewami. Całość była oświetlona przez słońce, którego promienie odbijały się na unoszących się w powietrzu kroplach wody, tworząc majestatyczną tęczę. Skały porastały mchy i bluszcze, a także gdzieniegdzie widoczne były kwiaty. Wszystko przypominało jakby Niebiańską Studnię albo Oazę. Ptaki przeleciały, wydając z siebie radosne okrzyki i piski. To naprawdę cudowne i malownicze miejsce, do którego z chęcią będę wracać.
Gdy już się napatrzyłam, a powiem szczerze, trwało to dość długo, gdyż było już popołudnie, zeszłam do Noitera. Basior zaprowadził mnie w krzaki, za którymi znajdowała się kolejna ścieżka.
- Dlaczego ta droga jest ukryta? - spytałam, wielce zainteresowana owym faktem.
- Ponieważ prowadzi w bardziej urokliwe miejsce, przepełnione magią. - Odpowiedział basior, z nutką tajemnicy. Nim dotarliśmy do owego, ostatniego już punktu wycieczki, zatrzymaliśmy się na bardziej syty posiłek i dłuższą przerwę. W tajemniczym miejscu na końcu drogi mieliśmy spędzić kilkanaście minut, by następnie ruszyć bezpośrednio do domu.
Zaczął się zachód słońca, gdy dotarliśmy na niewysoki szczyt. Była to praktycznie równina skalna, po której środku znajdowało się spore jezioro termalne. Woda lazurowo błękitna, pełna była zdrowych pierwiastków i magii, wydobywających się ze źródła na jego dnie. Samo miejsce usiane było barwnymi kryształami, spomiędzy których gdzieniegdzie rosły rośliny, w tym storczyki. Woda z jeziora wypływała strumieniem nieopodal i wpływała do rzeki, której wodospad widzieliśmy wcześniej. Całość uzupełniał blask promieni zachodzącego słońca, które odbijały się od kryształów, majestatycznie oświetlając otoczenie. Był to najwyższy punkt wyspy. Dookoła znajdowało się może, z rysującym się kilkadziesiąt kilometrów dalej terenem naszej watahy. Wiał tu lekki wiaterek. Chłodny, przywiany znad morza i zmierzający w kierunku lądu. Siedzieliśmy chwilę, wpatrując się w te cuda. Noiter był wyraźnie pogrążony w swych myślach. Skorzystałam z okazji. Niepewnie podchodząc, przytuliłam się do niego i wyszeptałam "Dziękuję". Wilk spojrzał na mnie zaskoczony, na co od razu się odsunęłam, zmieszana. Wiedziałam, że pod swym gęstym futrem spaliłam buraka, z wiadomego powodu.
- Dziękuję, że pokazałeś mi te piękne miejsca. - Wydukałam, udając, że przecież nic się nie stało. Odwróciłam wzrok od basiora. *~Coś Ty sobie myślała?!~* zganiłam się w myślach. Dlaczego czułam się tak okropnie?

<Noiter?>

Romantyczne miejsce, piękny klimat i taka sytuacja. Wiemy, co się z Copy święci, więc musisz spławić zauroczoną Tobą Chmurkę. Pamiętaj tylko, że nastolatką może różnie zareagować ;3

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 897
Ilość zdobytych PD: 448
Obecny stan: 1336

Brak komentarzy

Prześlij komentarz