Renesmee naprawdę cieszyła się, że basior przyjął jej propozycje. Naprawdę czuła się czasem samotna w tym co robi, a dzięki Capitánowi wszystko może się zmienić. Przez chwilę rozmyślała, aż w końcu postanowiła, na jakim stanowisku widzi basiora najlepiej.
- Mam zaszczyt mianować cię Basiorem Beta. Jeśli będę niedysponowana, twoim zadaniem będzie przejęcie obowiązków alfy. Jesteś niezwykle ważny. Podobnie, gdybym odeszła, bez potomka, to twoim zadaniem będzie objęcie stanowiska alfy lub też wyznaczenie nowej. Liczę na ciebie. - odparła pewna siebie.
- Nie zawiodę cię. - odparł samiec. Renesmee uśmiechnęła się. Nie wątpiła w to. Wiedziała, że może na nim polegać. Po chwili wstała i wyprostowała się dumnie.
- Należy ogłosić wszystkim członkom, że nasza wataha zyskała nowego, a zarazem i pierwszego samca beta. - odparła. Basior przytaknął.
- Jak sobie życzysz.
- Ogłoszę zebranie nad Douce Cascade. Urządzimy małą ceremonię, lecz nie musisz się jej obawiać. - odparła przyjaźnie. Samiec skinął głową. Wadera opuściła jaskinie przyjaciela i udała się do jaskini medycznej. Gdy spotkała tam Tarou, powiedziała mu, że ma do ogłoszenia bardzo ważną sprawę. Kuzyn zrozumiał co jego krewna ma na myśli i już po chwili leciał pod chmurami. Podobnie uczyniła Renesmee. Napotkała kilku członków i opowiedziała o zebraniu, które odbędzie się wieczorem. Wadera czuła wielkie podekscytowanie. Dopiero po chwili zrozumiała, że nie powiedziała o jakiej porze ma stawić się Capitán. Wróciła do niego i wyjawiła mu godzinę spotkania. Spędziła u niego jeszcze chwilę, aby po chwili wrócić do groty alf. Tam nieco odpoczęła, od dnia tak ważnego. W końcu wataha wykonała wielki krok na przód. Gdy nastąpił upragniony przez alfę wieczór udała się do Douce Cascade. Zauważyła, że na miejscu zbierają się także członkowie. Może i nie było ich zbyt wielu, ale razem byli naprawdę silną grupą.
- Moi kochani. - zaczęła Renesmee stojąc na nieco wyższym kamieniu. Wszystkie rozmowy ucichły, a wilki spojrzały na przywódczynię. - Dziś mam zaszczyt przedstawić wam, nowego samca beta. Będzie on moją prawą łapą wśród członków. Capitánie, zbliż się. - odparła dumnie. Basior wyłonił się spośród tłumu i podszedł do wadery. Renesmee przyglądała się mu. Gdy zatrzymał się skłoniła głowę na znak szacunku. Wraz z nią, inni członkowie również skłoniło swoje głowy. Gdy wadera znów się wyprostowała, odwróciła się do członków.
- Uczcijmy tą chwilę! - zawołała, a wilki zaczęły radośnie skakać i wyć. Alfa zeszła ze skały na znak, że nadszedł już koniec. Capitán zszedł zaraz za nią. Po chwili podszedł do nich Tarou.
- Gratuluję ci Capitánie. Nadajesz się idealnie na to stanowisko. - powiedział wesoło. - Tristana z pewnością jest dumna. - dodał po chwili. Renesmee przyglądała się samcom z boku. Uśmiechała się łagodnie i cieszyła z podjętej decyzji. Nie tylko z niej, ale i również z tego, że Capitán przyjął jej propozycje. Mógł przecież odmówić, prawda? Jednak nie zrobił tego, co naprawdę radowało waderę. W końcu Renesmee nie czuła się sama wśród tych wszystkich obowiązków. Miała wsparcie i to najlepszego przyjaciela.
Po chwili zauważyła, jak to całej trójki podchodzi Tristana. Tarou uśmiechnął się do niej wesoło, a następnie odszedł nieco na bok, aby mogła bliżej podejść do Capitána. Kuzyn alfy stanął obok niej.
- Gratulacje Renesmee. Podjęłaś kolejną ważną decyzję. - odparł patrząc na Rene.
- Dziękuję ci Taro. Czuję, że to naprawdę dobra decyzja. - wyznała przyglądając się rodzeństwu.
- Z pewnością. - odparł samiec i również spojrzał na rodzeństwo.
Capitán? :3
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 528
Ilość zdobytych PD: 264
Brak komentarzy
Prześlij komentarz