Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 14 września 2020

Od Samyi

 
Wilczyca zatrzymała się z lekko niepewnością malującą się na jej pysku. Ten las był dla niej w pewien sposób przytłaczający. Drzewa były tak wysokie, że ich korony zdawały się znikać na tle nieba. Gdyby nie cienie jakie rozległe, pokryte liśćmi gałęzie rzucały na ziemię, pomyśleć by można, że ponad głową samicy nie znajduje się nic prócz błękitnego sklepienia.
- Mam wrażenie, jakbym kręciła się w kółko. - Westchnęła Samya, unosząc pysk ku słońcu.
Na jej szczęście był środek dnia. Któż wie, co może czaić się w tak ogromnym miejscu, gdy życiodajna gwiazda nie oświetla go już swoim blaskiem. Wszystko wokół niej wydawało jej się wyglądać tak samo. Nie mogła ufać oczom. Musiała zatem zawierzy swoim innym zmysłom oraz boskiej woli. Waniliowa samica bezgłośnie poruszyła ustami, w myślach wypowiadając imiona dwóch bóstw. Prosiła Soleila oraz Reine, aby pozwolili jej opuścić ten las. Czy to w powietrzu, czy na ziemi, wadera miała nadzieję, że gdzieś odnajdzie coś, co pomoże jej znaleźć wyjście z tego onieśmielającego lasu. Niestety, powietrze stało, a ziemia nie zdradzała zapachu żadnego stworzenia. Nie pozostawało jej więc nic innego jak iść przed siebie. A przynajmniej tak jej się wydawało. Nie rozróżniała drzew i nie miała pewności czy nie zatacza ciągłych kół. Po kilku godzinach pojawił się dla wadery promyk nadziei. Lekki wiaterek musnął jej policzki. To było to, czego szukała. Z uśmiechem na pysku i nową energią pobiegła w stronę, z której przybył podmuch. Niewiele czasu minęło, gdy ściana drzew przerzedziła się, a jasna wilczyca wybiegła na otwartą przestrzeń. Jej oczy zabłysły, widząc piękno okolicy, w jakiej się znalazła. Samya odwróciła się, aby jeszcze raz spojrzeć na wznoszący się ku niebu las. Miała nadzieję, że nie będzie musiała się zapuszczać w te okolice już więcej, a przynajmniej nie sama. Sunący po łące wiatr rozwiał futro wilczycy. Miała wrażenie, jakby poczuła życie tętniące w tej okolicy. Szeroki uśmiech ozdobił pysk samicy. Zmęczenie i głód, jaki czuła przed chwilą zdawały się już nie mieć znaczenia. Wadera zaczęła biec przed siebie. Rozkoszowała się promieniami słońca dotykającymi jej ciała, delikatnym letnim wiatrem przemykającym przez jej sierść oraz miękką, ciepłą trawą pod łapami. Wilczyca podskoczyła, rzucając się na ziemię. Przewracała się w trawie niczym szczeniak, który pierwszy raz wyszedł na zewnątrz. Czuła jak jej serce skacze z radości. Całe to miejsce zdawało jej się być idealne. Samya zatrzymała się, spoglądając na niebo. Uśmiech znikł. Waniliowa wilczyca wstała i otrzepała się z resztek ziemi oraz trawy, które przywarły do jej futra. Idealne czy nie, to nie za tym podążała cały ten czas. Jeśli miałaby tu być sama, to miejsce to dalekie będzie dla niej od ideału. Wtedy też jej nozdrza uderzył znajomy zapach. Wilk. Skoro jest wilk, to być może jest i wataha. Wadera rozpoczęła nerwowo rozglądać się wokół siebie. Wkrótce dostrzegła majaczącą w oddali postać. Znajdowała się zbyt daleko, aby dostrzec jakieś szczegóły. Na dobrą sprawę nie miało to jednak znaczenia. Kimkolwiek był nieznajomy, chciała go poznać. Opuściła więc głowę i ogon oraz zrobiła kilka kroków w stronę wilka.

Ktoś? 


PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 493
Ilość zdobytych PD: 246

Brak komentarzy

Prześlij komentarz