- Hej! - odparł młodzieniec, siadając. Śnieżnobiała wadera uśmiechnęło się ciepło.
- Tristano, to jest właśnie Frae. - przedstawił waderze szczeniaka Tarou. Następnie zwrócił się do ciemnej barwy wilczka. - Frae, a to Tristana.
- Cześć Frae, miło mi Ciebie poznać. - powiedziała z uczuciem w głosie wadera.
- Zostawię Was na chwilkę samych jeśli pozwolicie. - wtrącił szybko Tarou, pospiesznie oddalając aby posegregować nowe zioła. Tristana odprowadziła go łagodnym wzrokiem, a następnie spojrzała ponownie na uśmiechniętego malucha.
- Jesteś nowa w watasze? Nie widziałem Cię wcześniej! - zapytał, doskakując do młodej wadery.
- Tak, nie tak dawno temu dołączyłam.. poznałam już trochę tereny watahy i teraz przyszedł czas na jej członków. - Tristana aż zamerdała lekko ogonem. Pierwszy raz od dawna poczuła, ze naprawdę jest w domu.
- Super! A.. lubisz się bawić? - zapytał błagalnym tonem młody. Samica zaśmiała się. Kocha szczenięta, przynoszą światu tyle szczęścia, rozweselają w najgorsze dni. Przytaknęła głową.
- Jasne!
Gdy Tarou skończył układać zioła i ruszył by sprawdzić jak się ma dwójka nowych znajomych, zastał ich w jakże szczenięcym przekomarzaniu się i skakaniu dookoła siebie wzajemnie. Tristana zatrzymała się i z zabawnym zażenowaniem spojrzała na skrzydlatego samca, który kręcił głową z uśmiechem. Przez to, ze nie jest zbyt wysoka, wyglądała w tej chwili na znacznie młodszą niż była. Pochyliła się na przednich łapach w stronę Tarou, przyjmując pozycję zaproszenia do zabawy. Zmrużyła oczy z uśmiechem i energicznie machała ogonem, gotowa do skoku.
Tarou? :')
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 250Ilość zdobytych PD: 125
Obecny stan: 654 + 125 = 779
Brak komentarzy
Prześlij komentarz