Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

niedziela, 13 września 2020

Od Renesmee Cd. Capitána

Rene przyglądała się basiorowi z delikatnym uśmiechem. Widziała jak bardzo samiec jest zdeterminowany do wychowania owego stworzenia, które z czasem przyjdzie na świat z jaja. Samica pobyła jeszcze przez chwilę z Capitánem. Czas płynął jej naprawdę szybko w jego towarzystwie. Coraz częściej samica dostrzegała w basiorze najlepsze cechy jakie mogłyby posiadać wilk. Capitán w jej oczach był naprawdę odważnym i pewnym siebie samcem. Szanował ją jak samice, ale także i jako alfę. Wadera wiedziała, że może na nim polegać. W jej głowie narodził się pewniej pomysł. Nie była ona jednak do końca go pewna. Gdzieś tam były jeszcze małe wątpliwości. Postanowiła poczekać i przekonać się, czy pomysł był dobry, czy raczej zły. Po dłuższym czasie oznajmiła, że będzie wracać do siebie. Musiała spotkać się jeszcze z Tarou, aby upewnić się jak wyglądają ich zapasy ziół i czy nie potrzebuje jakiejś pomocy. Dodatkowo wadera planowała obchód wszystkich terenów. Najpierw z lotu ptaka, a następnie tutaj z ziemi. Capitán zaproponował jej pomoc, lecz alfa uparcie zapewniała, że poradzi sobie w pojedynkę. Opuściła jaskinie samca i udała się do swojego kuzyna, a następnie wykonała zaplanowany obchód. 

Od dołączenia Capitána i Tristany do Watahy Renaissance minął już jakiś czas. Alfa często spotykała się z brązowym basiorem. Wspólnie spędzali czas, który Renesmee zawsze uważała za niezwykle miły. Podczas spotkań z Capitánem zapominała o swoim jakże istotnym stanowisku. Mogła się przy nim zrelaksować, odstresować i szczerze z nim porozmawiać. Od dłuższego czasu zastanawiała się nad pewną rzeczą. Nie była jej pewna, ale widziała jak może się jej upewnić. Gdy watahę pogrążył mrok nocy, samica wymknęła się ze swej jaskini. Pognała lasem, a następnie truchtem przemierzyła Couloir forestier. Nim się obejrzałam znalazła się na Route Fleurie. Nieco zmahana biegiem, wolnym krokiem ruszyła przez kwiecistą ścieżkę. Zapach kwiatów dotarł do jej nozdrzy przywołując miłe myśli. Nie ważne jaka pora roku tu panuje, kwiaty i tak zawsze pięknie pachną. Renesmee pewnym krokiem stanęła na brzegu jeziora. Rozłożyła swoje ogniste skrzydła i machnęła nimi kilka razy. Delikatny wietrzyk rozwiał jej futro. Samica pewnym ruchem wzbiła się w powietrze. Leciała ku środkowi jeziora. Gdy ujrzała upragnione miejsce wylądowała. Arbre Divin. Najwspanialsze miejsce w watasze. Renesmee skłoniła się przed drzewem, a wiatr poruszył jego liśćmi. Samica wyprostowała się dumnie. Wiedziała do kogo się zwrócić. 
- Reine, bogini władzy i bogactwa, królowo bogów. Przybądź proszę na me wezwanie. - wyrecytowała. Liście drzewa ponownie się poruszyły. Woda z jeziora uniosła się i wyrzuciła na brzeg trochę siebie. Z owej wody uformowała się sylwetka przypominająca wilka. Renesmee ponownie pokłoniła się bogini. 
~ Wzywasz mnie, boginię wszystkich bogów. - rozległ się głos, który wywoływał zachwyt jak i przerażenie. ~ Wiem czego oczekujesz. O co chcesz spytać. ~ dodała Reine. Renesmee nieco ugięła się na swoich łapach. Mimo iż kontakt był jedynie za pośrednictwem wody. Podobno bogowie schodzą na ziemię jedynie w niezwykle ważnych sprawach. Rzadko opuszczają swoje podniebne królestwo. Z wilkami kontaktowały się właśnie za pośrednictwem żywiołów. Woda, ogień, wiatr, ziemia. Bogowie władali nad wszystkim. 
- Powiedz mi potężna, czy powinnam postąpić tak, jak uważam? - spytała Renesmee. Bogini podeszła do wadery bliżej, przez co przez ciało szarej przeszedł dreszcz. 
~ Mądrą podjąć chcesz decyzję. Dobro watahy jest dla ciebie ważne. Nie zwlekaj już. Jeśli jego i taka wola, odmienić watahę możecie. Razem znacznie silniejsi. - Renesmee skinęła głową na słowa wadery. Bogini skierowała się ponownie ku wodzie. Stanęła nad brzegiem i obdarowała Renesmee ostatni raz swoim spojrzeniem. 
~ Zawsze dbaj o watahę. Tereny te macie dzięki mojej łasce. - odparła, a następnie weszła głębiej do wody, aby następnie rozpaść się i złączyć z nią. Liście znów się poruszyły dając znać Alfie, że bogini odeszła. Renesmee odetchnęła z ulgą. Rzadko kontaktowała się z bogami, wiedziała, że nadużywanie tego może przynieść konsekwencje. Robiła to tylko w ważnych sprawach. Odwróciła się i ponownie wzbiła w niebo. Wróciła do swojej jaskini tą samą drogą. Nastał już ranek. Alfa nieco zaspana skierowała się do jaskini Capitána. Miała nadzieję, że basior nie śpi i zechce jej wysłuchać. Mogła też udać się na chwilowy spoczynek, ale pamiętając słowa bogini, wolała już nie zwlekać. Capitán wiele razy udowodnił jej, że jest idealnym kandydatem. Renesmee nieco się stresowała. Wzięła się jednak w garść i przybrała pełną dostojności mimikę. Zatrzymała się ku wejściu do jaskinia samca. 
- Capitán? - spytała. Po chwili brązowy basior wyłonił się że środka. 
- Witaj Renesmee. - odparł przyjaźnie. 
- Witaj. Mam nadzieję, że cię nie obudziłam. - odparła. Basior zaprzeczył ruchem głowy. 
- Nie, nie spałem już. 
- Dobrze. - odparła i spojrzała na swoje łapy. 
- O co chodzi? Wydajesz się nieco zdenerwowana. - zauważył. Wadera westchnęła i uśmiechnęła się. Spojrzała na przyjaciela. 
- Może wejdziemy do środka? - zaproponowała. Basior przytaknął i zaprosił ją w głąb jaskini. Alfa spojrzała na leżące jajko. Nieco zdziwił ją fakt, że naprawdę basiorowi udaje się je przytrzymać przy życiu całkiem samemu. Podziwiała to. Capitán zauważył, że alfa przygląda się jaju. 
- Nieźle się trzyma, co? - zagadał. Renesmee zaśmiała się. 
- Tak, jestem pod wrażeniem. Zrobiłeś kawał dobrej roboty. 
- Tylko się nim zająłem. - odparł basior. 
- Jak myślisz, dużo jeszcze minie czasu zanim się wykluje? - spytała. Capitán wzruszył łopatkami. 
- Nie mam pojęcia. Myślę, że już raczej niedługo wyjdzie na świat. Chociaż kto to wie. - odparł.  Oboje przysiedli obok. Samiec zauważył ponowne zaniepokojenie od strony wadery, która pogrążyła się w swoich własnych myślach. 
- Powiesz mi co cię trapi? - spytał ostrożnie. Rene przytaknęła i spojrzała na przyjaciela z uśmiechem. Wzięła głęboki wdech i wydech. 
- Jesteś tu razem z siostrą od dłuższego czasu.- zaczęła - Spędziłam w twoim towarzystwie naprawdę miłe chwile. Myślałam... Naprawdę dużo o tym myślałam i postanowiłam... - tutaj na chwilę przerwała, jakby upewniając się, że słowa zostały przez nią odpowiednio dobrane. Potrząsnęła głową, aby uniknąć zbędnych wątpliwości. Przecież nie może się teraz wycofać, a poza tym podjęła decyzję. Wiedziała, że robi dobrze i że nie potrzebnie się denerwuje. Był to jednak jej pierwszy poważniejszy krok jako wadery alfa. - Zechciałbyś zostać moim doradcą lub też samcem beta? Wydajesz mi się idealnym kandydatem na oba te stanowiska, a ja... Nie będę tego ukrywać... Boje się, że nie zawsze wszystkiemu podołam... - wyznała znów spuszczając wzrok. Przy nikomu nie przyznałaby się do swojej "słabości". Capitán był jedynym wilkiem, przy którym to uczyniła i pewnie ponowna okazja nie natrafi się zbyt szybko - Oczywiście możesz odmówić. To niczego nie zmieni. - dodała z uśmiechem, spoglądając w oczy brązowego samca. 

Capitán? UwU

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 1021
Ilość zdobytych PD: 510 + 5% (25 PD) za ponad 1000 słów

Brak komentarzy

Prześlij komentarz