Capitán spojrzał płonącym wzrokiem na Diegore. Po chwili westchnął. Nie ma co się gniewać na białego samca, w końcu wbrew pozorom nie powiedział nic złego. Brązowy wilk rozluźnił nieco mięśnie.
- Renesmee jest cudowną i mądrą alfą. Ta rola zdecydowanie jej pasuje. - przyznał, zerkając w kierunku w którym poszła srebrno-futra samica. Potem uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na Diegore, który z ciekawością strzygł uszami za wzrokiem Capitána. - Pewnie jesteś głodny, co?
- A jestem, to fakt. - przyznał lisiej urody samiec.
- To chodźmy, też bym zjadł obiad. - odparł Capitán obracając się i ruszając. Diegore ku uldze samca ruszył powolnym krokiem za brązowej maści basiorem. Oba wilki przemierzały poszycie lasu z czujnie postawionymi uszami, gdy nagle do uszu Capitána szemranie między trawami. Diegore także musiał usłyszeć ten dźwięk, gdyż już zaczął się podkradać bezszelestnie w stronę zwierzątka w poszyciu. Biały basior skoczył, sprawnie łapiąc pulchnego zająca. Capitán chwile później zauważył kruka dziobiącego nasiona przy krzakach nieopodal. Zakradł się i ruszył na zdobycz. Ptak poderwał się gwałtownie w powietrze, ale basior był szybszy - schwytał kruka w locie, wyskakując wysoko. Z dumą zabił zwierzątko i pożywił się. Diegore skończył posiłek chwilę wcześniej i ku uldze Capitána, czekał na niego, bacznie mu się przyglądając.
Oba wilki po posiłku ruszyły w stronę środka lasu, aby przybysz mógł wybrać sobie jaskinię na odpoczynek.
- Tutaj zaczynają się jaskinie. W okolicy jest ich naprawdę sporo, więc masz w czym wybie... - przerwał Capitán, gdyż usłyszał, że ktoś biegnie w ich stronę. Diegore podniósł wysoko głowę, szukając wzrokiem sylwetki przemieszczającego się wilka. Do nozdrzy brązowego basiora dobiegł znajomy zapach.
- Capitán! - krzyknęła radośnie Tristana, młodsza siostra samca. Wypadła zza krzaków, zatrzymując się z poślizgiem tuż przed Diegore. Widocznie nie wyczuła zapachu obcego wilka, stąd jej zszokowane spojrzenie omiotło nieznajomego jakby zobaczyła właśnie latające króliki. Otworzyła szczęki w lekkim proteście. W tej chwili niezgrabnie siedziała pysk w pysk z Diegore. Capitán wstrzymał oddech. Zna Tristanę jak nikt inny i wie, że taka sytuacja jest dla niej niezwykle niemiła. Był ciekawy co się teraz stanie, więc czujnie obserwował dwójkę patrzących się na siebie z lekkim szokiem wilków.
Diegore? :>
Ilość napisanych słów: 343
Ilość zdobytych PD: 171
Obecny stan: 2848
Brak komentarzy
Prześlij komentarz