Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

sobota, 23 stycznia 2021

Od Raquel Cd. Kuroi Hone



Alchemiczka poczuła przypływ nadziei, kiedy w zasięgu jej wzroku ukazały się dziwne stworzenia przypominające motyle. Zwierzątka były jednak od tych owadów dużo większe i silniejsze, Raquel przekonała się o tym, kiedy dwa z nich uniosły ją w powietrze. Halcón leciał obok, wydając z siebie dźwięki wskazujące na jego zaniepokojenie.

Chwilę później wadera została położona przez motyle na trawie na zewnątrz jaskini. Powoli odzyskiwała siły, nie chciała jednak zbyt szybko wstawać. Wreszcie wydostała się z niebezpiecznej sytuacji, mogła leżeć bez obawy o swoje życie.

- Jesteś cała? - nagle zapytał Kuroi Hone.

Samica zwróciła się w jego stronę, lekko unosząc ciało. Basior ponownie stał się "normalną" wersją siebie, kości z powrotem obrosły czarnym futrem.

- Chyba tak... Jak twoja noga? - powiedziała trochę niepewnie.

Płatny morderca skierował wzrok na kończynę.

- Przeżyję - oznajmił bez wyrazu.

Ostatni motyl odleciał. Dwa wilki znajdowały się teraz w towarzystwie swoich towarzyszy. Dwa małe smoki siedziały przy swoich właścicielach jak stróże.

- Halcón wariacie, coś ty wymyślił? - Raquel przybrała nieco bardziej groźną minę.

Towarzysz pisnął i podkulił ogon. Następnie wtulił się w futro alchemiczki. Ta pokręciła głową i również przytuliła smoka. Zauważyła, że Kuroi również wszedł w interakcję z Gutou, nie słyszała od nich jednak żadnego dźwięku, domyśliła się więc, że prowadzą rozmowę telepatycznie.

- Kuroi... - odchrząknęła Raquel.

Basior i jego towarzysz spojrzeli w jej stronę. Policzki oblały jej się rumieńcem, poczuła się głupio, ponieważ pewnie przerwała im w środku zdania.

- Dziękuję, że mi pomogłeś. Bez ciebie nie odnalazłabym Halcóna... - zaczęła.

- Drobiazg - odparł Hone.

- No i przede wszystkim dziękuję, że uratowałeś mi życie. - wadera uśmiechnęła się lekko.

<Kuroi? Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam ^^'>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz