-Tyle problemu z jednym szkodnikiem?- Zapytała spoglądając przy tym na trzymaną istotę przez jej łapę ku ziemi. Niby takie niepozorne a tyle zachodu? Nawet ciekawe.
-Nie patrz tak, wiesz jak ciężko złapać go pomiędzy słojami z ziołami i ich nie stłuc?- Tarou lekko się skrzywiła ale zaraz się zaśmiał cicho pod nosem.
-Wyobrażam sobie- rzuciła w odpowiedzi. Ponownie spojrzała na przyciskane życie przez nią.- Czyli tyle dobrego, że wyskoczył od was.
-Zapasy mogą być bezpieczne- westchnął zadowolony Bai. Wadera spojrzała na niego, jednak nic nie powiedziała ku niemu wówczas.- Jeszcze raz dziękujemy.
-Nie ma problemu- wzruszyła lekko ramionami.- Coś jeszcze można wam pomóc?
-Tak właściwie to nie- odpowiedział jej Tarou.- Ale dzięki za chęci.
-Spoko. W razie czego to wiecie.
-Tak, znajdziemy cię w chwili potrzeby- dodał Lang. Dwoje pozostałych wilków wróciło do jaskini, tym samym pozostawiając tamtą parę samych sobie. Jasny basior ponownie zwrócił się do szarej wadery.- Wygląda, że nie możesz znaleźć sobie zajęcia. Mam rację?
-Robię sobie turę po wszystkich, co poradzę- odparła spokojnie. Wskazała ruchem łapy za siebie.- Niedawno skończyło się działanie przy uzupełnianiu zapasów, może gdzieś jeszcze wsparcie jest niezbędne. Sprawdzić nie zaszkodzi.
-Tylko się nie przemęczaj- poprosił basior. W odpowiedzi Tsuki uniosła kącik ust do góry.
-Więcej wiary jest ci potrzebne- pozwoliła sobie na mały żart.
<Bai?>
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 218
Ilość zdobytych PD: 109
Brak komentarzy
Prześlij komentarz