Medyk naprawdę nie mógł zrozumieć co było takie ważne, że nowoprzybyły już chciał opuszczać ich progi. Nie mógł na to pozwolić, gdyż czyn ten szedł w parze z ryzykiem. Co jeśli rana nie wygoi się odpowiednio? Co jeśli basior wykrwawi się? Było zbyt wiele złych zakończeń, by Tarou mógł pozwolić samcowi odejść. Po chwili zaważył Bai Langa, który stał przy piłce z ziołami. Stwierdził, że pewnie samce zdołały się zapoznać.
- Witaj Bai. - przywitał się Tarou. Kremowy samiec spojrzał na medyka i uśmiechnął się.
- Witaj Tarou. Coś czuję, że czeka cię mnóstwo pracy. - odparł przyjaźnie.
- Praca medyka niesie wiele odpowiedzialności. - przyznał Tarou i ponownie spojrzał na Kuroi'ego. - Proszę połóż się. - odparł. Czarny samiec ponownie przewrócił oczami i niechętnie się położył. Tarou uśmiechnął się w duchu. Udało się go położyć. To już połowa sukcesu.
- Dobrze. Więc jak wczoraj udało się ustalić, walczyłeś z pumą, prawda? - spytał medyk. W odpowiedzi usłyszał jedynie pomruk, który miał zgodzić się z jego słowami. - Widać, że musiała być to zacięta walka. To naprawdę dobrze, że uszedłeś z niej żywy. Po co ją atakowałeś ? - Spytał medyk. Jednak tym razem odpowiedziała mi cisza. Westchnął zrezygnowany i usiadł obok rannego.
- Wierz, że rozmowa to kluczowa kwestia, jeśli chodzi o badania medyczne? - spytał skrzydlaty samiec. Kuroi spojrzał na niego wymownie i po chwili ponownie jego wzrok zdawał się patrzeć w niematerialny punkt. Tarou czuł, jak zaczyna się nieco irytować tą całą sytuacją. Wstał i podszedł do półki z ziołami. "Jak tak dalej pójdzie, to sam będę musiał przygotować sobie jakiś napar z ziół" - pomyślał i sięgnął po pewne zioła.
- Muszę zmienić ci opatrunek, gdyż maść z ziół pewnie straciła już lecznicze właściwości. - powiedział. Cisza od Kuroi'ego była niezwykle drażniąca. Medyk dosyć sprawnie poradził sobie z opatrunkiem. Gdy zakończył pracę do środka wszedł Renimer i alfa.
- Witaj Tarou. - przywitała się Renesmee.
- Witaj Rene. To ten wilk, o którym ci mówiliśmy.
- Rozumiem. Wcześniej nie dane było mi go poznać, gdyż obowiązku wzywały, ale teraz nareszcie mogę zobaczyć kim się zajmujecie. - odparła i spojrzała w kierunku Kuroi'ego. Przyjrzała się mu i zatrzymała przez moment swój wzrok na ramię basiora.
- Widać, że należysz do dzielnych wojowników. - zaczęła siadając nieopodal. - Puma, jest niebywale trudnym przeciwnikiem, a tobie udało się ujść z życiem. - dodała po chwili. Tarou miał nadzieję, że może Alfie uda się sprawić, że ranny będzie nieco bardziej wygadany, lecz wszytko miało się okazać z czasem.
Kuroi Hone?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 394
Ilość zdobytych PD: 197
Brak komentarzy
Prześlij komentarz