Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

wtorek, 29 marca 2022

Od Niko do Sininen ~ "Piórka"

Wiosenne poranki stały się słabością brązowego samczyka. Gdy tylko słońce zawitało na sklepieniu nieba, on wyruszał za zgodą Renesmee na mały spacer. Nie oddalał się bardzo, gdyż wciąż nie znał watahy na tyle dobrze, lecz kilka kroków w głąb wystarczyło, by odebrać szczeniakowi mowę z zachwytu. Gorące słońce, swym czerwonym blaskiem obejmowało zieleń rosnącą wkoło. Drzewa, jak i krzewy przyodziewały się w zielone liście, które na ten moment przyjmowały barwę narzuconą przez gwiazdę. Fioletowe ślepia starały się zapamiętać ten niezwykły obraz, który każdego dnia różnił się od poprzedniego. Może i nie były to spore różnice, lecz wystarczyły, by Niko dostrzegał osobne piękno każdego ranka.
Tego ranka również udał się na krótką wędrówkę, która miała na celu poznania nowego oblicza rozpoczynającego się dnia. Samczyk wolnym krokiem przemierzał gęstwiny lasu. Złociste promienie zdawały się przecinać niebo i zdawały się sięgać poprzez gałęzie drzew w jego kierunku. Tak, jakby wielka gwiazda pragnęła chwycić go owymi promieniami i zabrać ze sobą. Widok był naprawdę niezwykły. Niezwykły krajobraz wzbogacały melodyjne śpiewy ptaków, które swymi pieśniami zwiastowały, nastanie wiosny. Niko dojrzał niektóre z przedstawicieli ptasiego królestwa wśród gałęzi wysokich drzew. Samiec przystanął na moment. Spojrzał na swoje skrzydła, a następnie jego wzrok znów zawędrował na ptaszki, które wesoło ćwierkały. Wzajemnie goniły się pośród gałęzi i wzbijały się w powietrze na swych drobnych skrzydełkach.
- Ja natomiast jestem skazany na ziemię. - szepnął Niko sam do siebie. Prawdą było, że jego opiekunka nie jednokrotnie zachęcała go do nauki lotu. Szczeniak jednak nigdy nie czuł odwagi i gotowości do tego zadania. Dlatego zawsze starał się uniknąć tej lekcji. Wiedział, że Renesmee umie wspaniale latać. Wiele razy miał okazję podziwiać alfę podczas lotu. Jej skrzydła tak pięknie wtedy się mieniły. Natomiast Niko nie posiadał zdolności lotu i bał się jej nabycia. Mimo licznych zachęt. Dlaczego nie mógłby być odważny jak inne szczeniaki w jego wieku? Westchnął i z opuszczoną głową poszedł dalej. Jego myśli zaczęły krążyć wokół jego maleńkiej osoby i jego pewności siebie. Przecież odwaga jest ważną cechą przywódców, prawda? Rene ciągle mu powtarza, że kiedyś to on będzie opiekował się watahą, lecz jak ma to uczynić, jeśli bezie się bać nawet własnego cienia? W pewnym momencie zorientował się, że nie rozpoznaje terenów, na które właśnie wkroczył. Gdy się obrócił, także nie mógł rozpoznać, którędy przybył. Serce przyśpieszyło, a niepokój opanował jego maleńkie ciało.
- Gdzie... gdzie ja jestem? - szepnął, rozglądając się wkoło. Jednak było to daremne. Wiedział, że Renesmee będzie się o niego martwić, jeśli zaraz nie wróci do domu. Bał się, że może go także nie odnaleźć. Niko zbliżył się do najbliższego drzewa i położył się u jego podnóży. Starał się odpędzić straszne obrazy i skupić się na tym co istotne. Jednak po chwili, usłyszał w oddali czyjeś głosy. Niepewnie wstał i wolnym krokiem, ostrożnie zaczął wyglądać za źródłem ich pochodzenia. Zza krzewów, które znajdowały się nieopodal niego, wyłoniły się dwie postacie wilków. Śnieżnobiały basior, a tuż obok niego maleńka waderka. Idąc, rozmawiali ze sobą, lecz Niko nie był na tę chwilę w stanie zorientować się, co jest tematem ich rozmowy. Postanowił zebrać w sobie odwagę i poprosić wilki o pomoc, jeśli nie są bardzo zajęte. Niepewnie zaczął iść w ich kierunku. Gdy znalazł się kilka kroków od nich, nieśmiało stanął w miejscu. Basior zauważył jego osóbkę i zatrzymał się w miejscu. Zaraz za nim zatrzymała się waderka i spojrzała na skrzydlatego samczyka. Niko poczuł, jak szybko i mocno bije jego serce.
- Dzień dobry. - przywitał się nieśmiało. Po chwili samczyk zorientował się, że wypowiedział te słowa niezwykle cicho i samiec wraz z samiczką mogli ich nie usłyszeć.
- Dzień dobry mały. - odpowiedział basior. Dzięki temu lekka ulga zawitała u Niko. Czyli jednak nie wypowiedział tych słów na tyle cicho, by ich nie usłyszano. Waderka, która stała przy starszym odpowiedziała mu równie cicho, co Niko, przez co samczyk domyślił się, że ona także jest dosyć nieśmiałą. - Coś się stało? - słowa basiora sprawiły, że Niko znów spojrzał na niego.
- Ja... - zaczął niepewnie i zaczął lekko grzebać łapą w ziemi. - Zgubiłem się. - dodał. Czując narastający gorąc w jego ciele, przez chwilę postanowił nic nie mówić.
- Możemy ci pomóc. Gdzie jest twój dom? - śnieżnobiały samiec lekko się uśmiechał. Pomogło to nieco Niko poczuć się pewniej. Uśmiech dodawał mu otuchy, lecz gdzieś tam z tyłu karcił się za to, że nie mógł rozmawiać tak swobodnie, jakby chciał.
- Ja... Mieszkam razem z Renesmee. Rano udałem się na spacer i ... - tu Niko znów urwał i spojrzał w ziemię. Czuł się winny temu, że nie potrafił skupić się na drodze. Przecież to było najważniejsze, pilnowanie drogi.
- Zgubiłeś się, tak? - na te słowa jedynie skinął nieśmiało główką.
- Pomożemy ci. - słowa te padły z pyszczka waderki. Spowodowało to, że Niko podniósł na nią swoje smutne spojrzenie.
- Nie chcę sprawiać kłopotów. - odparł cicho. Samiczka zrobiła kilka kroków w przód, lecz wciąż trzymała się blisko starszego samca.
- To żaden problem. - zapewnił samiec.
- Dziękuję panu. - odpowiedział wdzięcznie. Spojrzał na waderkę. Gdy ta również spojrzała w jego kierunku, uśmiechnął się do niej nieśmiało. Zbliżył się nieco bliżej, wciąż lekko niepewnie się uśmiechając.
- Jestem Niko. - powiedział i lekko pochylił się w jej kierunku. Przypominało to nieco ukłon, lecz szczeniak nie mógł się bardziej pochylić z powodu swoich niesfornych skrzydełek, które utrudniały niektóre rzeczy, czy też ruchy. Podczas ukłonu lekko je rozłożył, a gdy na nowo się wyprostował, ułożył je ponownie wygodnie, by nie przeszkadzały mu podczas ruchu. Skrzydła od zawsze były dla niego kłopotliwą sprawą, zwłaszcza gdy nie potrafił opanować ich na tyle dobrze, by te nie zsuwały się, czy też nie odpowiadały za jego upadki. W duchu samczyk miał nadzieję, że dobrze postąpił, gdyż chciał w odpowiedni sposób się przywitać. Pamiętał słowa Sone, która zapewniała go, że wadery są tymi delikatnymi istotami, które wzbogacają świat o swoje uroki. Niko wtedy zapamiętał, że bez względu na wiek powinien szanować każdą samiczkę. Renesmee także mu o tym wspominała kilkakrotnie, lecz w nieco innej postaci.
Niko wciąż się uśmiechał i liczył na to, że nie zraził do siebie nowej koleżanki. Nie chciał tego nawet przez chwilę. Patrzył na nią z wyczekiwaniem i lekkim zaciekawieniem, które można było odczytać z jego fioletowych oczek.

<Sininen? ^^>

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 1005
Ilość zdobytych PD: 502 + 5% (25 PD) za długość powyżej 1000 słów
Obecny stan: 2010 PD

Brak komentarzy

Prześlij komentarz