- Nic Ci się nie stało? Wybacz... Chyba Cię wystraszyłem. - Wilczyca poczuła zaniepokojenie w jak dotąd spokojnym i poważnym, zdałoby się samcu. Poruszyła uchem i podniosła się. Kaszlnęła kilka razy, ponieważ sporo piasku i pyłu znalazło się wewnątrz jej pyska. Chwilę się nie odzywała, ponieważ miała poważny problem z tymże piachem. Wtem wpadła na pomysł, że przecież biegli tutaj tyle czasu, aby mogła się umyć. Nie myśląc zbyt wiele, wskoczyła do strumienia i opłukała porządnie pysk. Czując na sobie wzrok wilka, odwróciła się w jego stronę i z zadowoleniem krzyknęła.
- REMIS! Jest Remis! Musimy to kiedyś powtórzyć. - uśmiechnęła się radośnie i najwyraźniej wrócił jej dobry nastrój. Stojąc w wodzie, położyła się na chwilę w niej, by się opłukać i po chwili ponownie cała mokra podeszła do samca. - Wybacz, że przez cały ten czas musisz wąchać zapach mokrego futra. - mówiąc to, otrzepała futro z kropelek wody i teraz wyglądała jeszcze puszyściej niż zwykle z nastroszonymi kłaczkami na całym ciele. Widząc, że wilk nadal spogląda na nią pytająco, przypomniało jej się, że o coś wcześniej pytał.
- Ah no tak. Nic mi nie jest, tylko nazbierałam piachu i nie mogłam przez chwilę mówić. Nie pierwszy nie ostatni pewnie taki wypadek.
Wilk kiwnął głową, a potem oboje nie uzgodniwszy niczego, odruchowo ruszyli przed siebie. Znów przez chwilę towarzyszyła im cisza. Bel wydawało się nawet, że wilkowi to całkowicie odpowiada i ku jej zdumieniu, jej samej też to nie przeszkadzało. Po prostu czuła się dobrze w jego towarzystwie i przyznała sobie ten fakt w duchu. Był jednym z nielicznych wilków, przed którym zdarzyły się już aż dwa niefarty, przez co wilczycy zdawało się, że on poznał ją lepiej i wie, że jest nieco zwariowana, jednak z uwagi na fakt, że nie rozmawiali zbyt wiele, jeszcze samica by go zadziwiła swoją powagą. Jedna rzecz jednak nie dawała spokoju białej i musiała w końcu przerwać ciszę, pytaniem.
- Wtedy gdy biegliśmy... Czy Ty użyłeś jakiejś mocy?
Wilk w odpowiedzi kiwnął tylko głową i przeciął powietrze ogonem, ze świstem.
- To bardzo ciekawe. Byłam pewna, że uciekłeś, bo miałeś dość mojego towarzystwa - zaśmiała się cichutko, po czym kontynuowała. - Wilki w mojej rodzinnej watasze również posiadały moce, ale nigdy nie widziałam, aby ktoś nagle zniknął i pojawił się nagle, zupełnie w innym miejscu! - Wilczyca wydawała się bardzo przejęta tym, o czym mówiła - Moja rodzina również posiadała moce, ale każdy z moich przodków odkrywał swoje zdolności dopiero po osiągnięciu 5 lat. Nie mogę się doczekać, co takiego ja w sobie odkryję. - zamyśliła się na chwilę, przypominając sobie opowieści z dawnych lat. Po chwili jednak spojrzała na samca i znów zagaiła - Wybacz że tyle gadam, wydaje się, że wolisz ciszę, ale czy mógłbyś może.... - przerwała na chwilę, szukając odpowiednich słów. - Czy może mogłabym....ten...
Wilk zatrzymał się i spojrzał na nią.
- Czy mógłbym co takiego?
- Czy chciałbyś może opowiedzieć mi trochę o magii i o tym, jak to jest ją w sobie odkrywać. - wydusiła w końcu. - Bardzo się stresuję momentu, w którym będę to odkrywać, a nikt nie zdążył mi tego wyjaśnić, zanim... - tu urwała na chwilę, wpadając w zamyślenie, przez przypadek przypominając sobie o wszystkim tym, w jaki sposób tutaj trafiła.
- Zanim się tutaj pojawiłaś? - dokończył ze spokojem basior.
Kiwnęła głową w odpowiedzi i posłała mu uśmiech wdzięczności. Miała wrażenie, że ją rozumie, ale nie była niczego pewna.
- To jak? Zgodzisz się zostać moim nauczycielem? - Spytała już teraz dużo pewniej niż przedtem.
Yneryth ?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 696
Ilość zdobytych PD: 348
Obecny stan: 2820 PD
Brak komentarzy
Prześlij komentarz