*
Wracając na swoją polanę, basior zastanawiał się co dalej będzie porabiać. Mijając ostatnie drzewa, wchodząc na swoją polanę, poczuł coś innego. Tego zapachu jeszcze nie udało mu się zakodować. Miał nadzieję, że jest to jakieś nieznane mu zwierzę. Wolał raczej spędzać czas w samotności. Ciekawość samca jednak wyszła z niego. Wciągając delikatnie nocne powietrze, wędrował nowym zapachem. Woń kierowała go w lewo, od wzgórza pośrodku polany. Idąc „nową” ścieżką, wspominał swoje wczesne dni tutaj. To tu, a dokładnie kawałek dalej, rozszarpał swojego pierwszego tutejszego zająca. Wiele czasu minęło od tamtych dni, on sam również uległ zmianie. Struna zapachu powoli zwiększała swoją siłę, zdając sobie z tego sprawę, żółtooki nie omieszkał się zakamuflować. Piasek oplatał jego ciało, imitując zieloną trawę i ciemne drzewa. Łapy stawiał coraz ostrożniej, uważając, by nie ujawnić się przed wcześnie. Skradając się, myślał o tym, co spotka na końcu zapachu. Mina Yneryth’a znormalniała, gdy jego entuzjazm opadł. Pod drzewami w mroku skrywała się wilczyca. Wyglądała jakby była w trakcie snu. Zapewne to ona była powodem nowego zapachu. Samica była śnieżnobiała. W szczególności wyróżniał się ogon, jak i uszy, które były czarne. Tak przynajmniej wydawało się basiorowi. Na głowie miała 3 zielone paski. Yneryth zaciekawiony wyglądem, stwierdził, że jest to czas, by poznać „chyba tą nową". Ostrożnie zbliżył się do śpiącej wadery, tak by nie obudzić jej od razu. Gdy usiadł tuż przed nią. Zastanowił się, od czego zacząć rozmowę. Zielonooka nie wyglądała zbyt groźnie. Zaczął więc dialog od ujawnienia się.- Biały wilk pojawia się, siedząc z wyprostowanymi przednimi łapami. – Witaj, co cię tu sprowadza? – Zapytał spokojnym tonem, by jej nie wystraszyć.
Belief ?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 509
Ilość zdobytych PD: 254
Obecny stan: 1675
Brak komentarzy
Prześlij komentarz