Mogłam już całkiem dobrze wyczuć sylwetkę basiora. Dobrze zbudowany, całkiem wysoki z charakterystycznym chodem dla wilków o takiej budowie ciała. Starałam się podążać w jego kierunku całkiem naturalnie, żeby ukazać chociaż mową ciała, że jestem przyjaźnie nastawiona. No i nadepnęłam na patyk, który wydał z siebie drażniący dźwięk, na który samiec od razu zareagował - i jego reakcja nieco mnie zdziwiła, była całkiem defensywna, jak na wilka, który jest na swoim terytorium. Nie był to sposób, w jaki chciałam zwrócić uwagę osobnika, ale już nic nie mogłam na to poradzić. Postarałam się, aby nie wyglądało to tak, jakbym się do niego skradała, więc stanęłam na chwilę, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów i przy okazji czekając, aż do basiora dotrze, że nie jestem zagrożeniem.
Gdy on zaczął iść, to i ja znów ruszyłam.
- Witaj. Jestem Rodrigo, strażnik tutejszych terenów. Znajdujesz się na terenach Watahy Renaissance - przedstawił się, sprawiając dość poważne wrażenie.
- Jestem Daevari... - zamyśliłam się na chwilę, czy powinnam ulec pewnej ochocie czy nie - Azariah. - dodałam po chwili.
Pozwoliłam sobie usiąść, nim kontynuowałam.
- Od niedawna jestem członkiem tej watahy, jednak jak widać, nie jestem jeszcze rozpoznawalna jako ktoś od was - westchnęłam, mocniej wciskając łapy w ziemię, aby wyczuć emocje Rodrigo.
Czułam, że jest ostrożny, ale też pewny siebie, oznak strachu zero, mogłam też wyczuć odrobinę ciekawości. Z niewiadomych mi przyczyn, podobały mi się one.
- Przy okazji, jestem też waszym szpiegiem. Co prawda nie widzę tak, jak inne wilki, ale za to mam o wiele bardziej przydatne w tej roli zmysły - dopowiedziałam spokojnym, aczkolwiek z lekka zdystansowanym tonem, aby się przypadkiem zbytnio nie spoufalać. W końcu niektórzy mogą nie przepadać za zbyt gwałtownymi zmianami w nowych znajomościach.
<Rodrigo?>
Brak komentarzy
Prześlij komentarz