- Dziękuję ci, ale naprawdę nie musiałeś. - powiedziała z wdzięcznością. Basior uśmiechnął się i machnął łapą na jej słowa.
- To naprawdę nic takiego. - odparł. Po chwili odszedł, aby wrócić z kolejnym zającem dla siebie. Po posiłku wilki znów poczęły przemierzać tereny watahy. Renesmee ciągle podziwiała, jak to jej ziemie pięknie prezentują się w bieli. Niedługo jednak obraz ten zaniknie. Nadejdzie wiosna, a z nią cieplejsze dni. Alfa nie mogła się ich doczekać. Uwielbiała spoglądać na kwitnące kwiaty i budzącą się do życia naturę.
- Czas naprawdę szybko leci. - powiedziała w pewnym momencie na głos. Capitán spojrzał na nią z uśmiechem.
- Masz rację. Wszystko zmienia się z biegiem czasu.
- Pamiętam jeszcze dzień, w którym postanowiłam założyć tą watahę. Nigdy nie spodziewałam się, że ktoś zechce dołączyć.
- Oj Rene. - zaczął basior. Samica spojrzała na niego z uśmiechem.
- Cieszę się, że tu jesteś. - powiedziała i znów spojrzała w niebo. - Zrobiłeś dla mnie tak wiele. Jak nikt inny. Zawsze mogę na tobie polegać. Doceniam to. - wyznała przysiadając na moment. Znajdowali się obecnie na Côte Focheuse. Skalisty wybrzeże było niezwykłe. Renesmee spoglądała w morze. Niewielkie fale wody posuwały się ku brzegu. Wadera uśmiechnęła się.
- Może zostaniemy tu dłuższą chwilę? - zaproponowała. Capitán uśmiechnął się. - Chciałabym zobaczyć zachód słońca. - dodała po chwili.
Capitánie? ^^
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 233
Ilość zdobytych PD: 116
Brak komentarzy
Prześlij komentarz