Piosenka, którą biała często śpiewała razem z bratem w ich podróżach. Belief siedziała sobie na wzgórzu, z którego widziała rozciągające się ogromne połacie lasów i nuciła pieśń tak bliską jej sercu. Dołączyła do watahy zaledwie kilka dni temu, ale wciąż jeszcze nie znalazła sobie miejsca, ani nikogo o kogo mogłaby się oprzeć lub porozmawiać. Na razie obserwowała zachowania członków stada i stopniowo się klimatyzowała. Jej wnętrze było rozrywane każdego dnia okrutną samotnością. Chciała jak najszybciej to zmienić i znaleźć wśród nowej watahy jak najwięcej przyjaciół, jednak z początku postawiła na samotne zwiedzanie terenów stada. Gdy skończyła swoją codzienną pieśń, spojrzała w dal, a wieczorny wietrzyk delikatnie poruszył jej futrem. Zastrzygła uszami — poczuła nagle czyjąś obecność. Odwróciła się powoli. Jej wzrok zatrzymał się na dziwnej postaci na skraju lasu, nieopodal białej. Robiło już się ciemno, a Bel pomyślała, że to ze zmęczenia coś jej się przywidziało. Wstała, by to sprawdzić i podeszła bliżej ściany drzew, a wtem to małe coś poruszyło się i czmychnęło w zarośla."Za nami dom, przed nami świat,I ścieżki, których nasz znaczy ślad,Przez cień i mrok, po nocy brzask,Aż gwiazd na niebie zalśni blaskMgła i zmierzch,Chmury i cień,Rozwieją się...Rozwieją się... "
- Hej! Zaczekaj! - krzyknęła i kilkoma susami znalazła się między gęstymi drzewami, gdzie było już zdecydowanie dużo ciemniej. Zatrzymała się jak wryta, widząc łunę światła ZA SOBĄ! Obejrzała się ponownie i ujrzała teraz wyraźnie leśną nimfę w blasku jej własnej mocy. Miała kolorowe skrzydła niczym u motyla a ciało dziwne i przypominające człowieka, lecz skórę całkiem zieloną. Unosiła się lekko nad ziemią i nuciła piosenkę Bel, tą samą, którą wilczyca śpiewała wcześniej przy zachodzącym słońcu. Samica oniemiała, nie wiedziała co powiedzieć, a serce zabiło mocniej, kiedy słyszała swą ukochaną pieśń. Gdy nimfa skończyła, nachyliła się nad samicą i szepnęła jej na ucho:
- Nie ty jedyna śpiewasz tę pieśń w tej ćwiartce ziemi — zachichotała i wzbiła się wyżej.
Serce białej znów zabiło:
- Poczekaj! Chcesz powiedzieć, że wiesz, gdzie jest mój brat?
Postać okręciła się wokół własnej osi, wesoło chichocząc i zaczęła się oddalać, aż całkowicie zniknęła. Po tym, jak zniknęła, zadźwięczał w uszach ostatni raz jej szept:
- Musisz tu zostać Bel, On Cię odnajdzie!
Wilczyca stała w bezruchu jeszcze przez kilkanaście minut, zanim pojęła, co się w ogóle stało.
- Niech mnie ktoś uszczypnie, to na pewno mi się śniło. - Potrząsnęła głową i w tym momencie szyszka spadła jej na głowę. Skierowała wzrok ku górze, widząc beztroskie wiewiórki układające się do snu. Zdała sobie sprawę, że jest już całkowicie ciemno. Ruszyła więc w stronę stada bez większego namysłu. Idąc, rozmyślała o tym, co ją spotkało i zastanawiała się nad słowami leśnego duszka. Czy rzeczywiście powinna tutaj zostać i poczekać? „Nie zaszkodzi spróbować”. - pomyślała i podniosła łeb wyżej z zadowoleniem. Gdy doszła na miejsce, skinęła łbem na znak szacunku alfie i ułożyła się do snu. Wciąż jednak miała głowę pełną różnych myśli.
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 478
Ilość zdobytych PD: 239
Nagroda za Quest: 150 PD + 3pkt inteligencja
Obecny stan: 389
Piosenka
Brak komentarzy
Prześlij komentarz