Pierwsze promienie porannego słońca oświetlały górskie szczyty, gdy młoda, kruczoczarna wadera przysiadła na brzegu ogromnego, krystalicznie czystego jeziora. W spokojnej tafli wody odbijał się malowniczy, różowy wschód, zwiastując kolejny ciepły dzień. Hattie ziewnęła przeciągłe, po czym spojrzała na własne odbicie w delikatnie kołyszącej się wodzie. Uśmiechnęła się, jakby chcąc dodać samej sobie otuchy.
- Witaj. Znowu tylko Ty i ja, tak? - westchnęła, a następnie napiła się ostrożnie wciąż chłodnej po nocy wody. Gdy spojrzała po raz kolejny na swoje odbicie, tym razem naruszone i rozmazujące się na liczne kierunki, zaśmiała się. - Piękna jak zwykle.
Wadera wstała, przeciągnęła się i gdy już miała ponownie ruszyć w nudzącą ją od tygodni wędrówkę, usłyszała czyjś głos, dobry kawałek drogi od siebie. Natychmiast rozejrzała się w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, skąd mogłaby w ukryciu przyjrzeć się nadchodzącemu wilkowi. Kilkoma szybkimi susami, Hattie znalazła się w sporej szczelinie górskiej, do której idealnie mieścił się jeden nie za duży wilk.
Nieznajomy zbliżał się do jeziora dość szybkim krokiem, a wadera mogła już powoli zacząć dostrzegać szczegóły w wyglądzie obcego. „Przynajmniej nie jestem jedyna, która gada do siebie” - pomyślała z uśmiechem. Nagle nieznajomy wilk uniósł czujnie głowę, węsząc w powietrzu. Rozejrzał się w każdą możliwą stronę, po czym z wyprostowanym ogonem ruszył za zapachem młodej wadery. Przez moment Hattie zrobiło się gorąco. „Czy ja weszłam na jego terytorium? Co, jeżeli nie będzie przyjaźnie nastawiony?” - myśli przepływały przez głowę wadery szybciej niż woda w wodospadzie. Zdała sobie sprawę, że znajduje się w pułapce, z której nie ma żadnej drogi ucieczki. Wadera postanowiła więc, że musi improwizować. Pewnym siebie krokiem wyszła ze swojej kryjówki, omal nie wpadając na nieznajomego. Z wrażenia wadera usiadła. Dwa wilki stały ze sobą nos w nos.
- Cześć! - samica uśmiechnęła się niezręcznie, by w jakiś sposób nieco zmienić tę napiętą atmosferę. Nieznajomy wilk otworzył pysk w zdziwieniu, ale nim zdążył odpowiedzieć, młoda wadera kontynuowała swoją wypowiedź. Z powodu podekscytowania spotkaniem się z nieznajomym, z pyska nie schodził jej uśmiech, o czym chyba nie do końca wiedziała. - Nazywam się Hattie i naprawdę nie chciałam wtargnąć na Twój teren, ale nawet nie wiesz, jak się cieszę, że mogłam cię spotkać! Witaj!
Zdziwiony nieznajomy? :>
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 352
Ilość zdobytych PD: 176
Obecny stan: 176
Brak komentarzy
Prześlij komentarz