Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

środa, 27 lipca 2022

Visala z Rodu Lukerrid
Bracia nazywali ją po prostu Vis

Płeć: Wadera | Wiek: 4 lata | Rasa: Wilk | 
Ranga: Delta | Poziom: 1 (1836/3000) | Stanowisko: Wojownik

Właściciel: [How] Zucek  
Autor: Jademerien


< CHARAKTERYSTYKA >
OsobowośćPo zdobyciu swojego daru Visala bardzo szybko zyskała niezbyt pochlebną reputację w oczach reszty stada. Chociaż na początku dawano jej korzyść z wątpliwości, to mimo wszystko odkąd skończyła rok, nie była tak naprawdę akceptowana przez swoich rówieśników (a i wcześniej było to raczej kwestią sporną). Nic więc dziwnego, że wyrosła na nieśmiałą i niespokojną wilczycę, której nawiązywanie głębszych znajomości przychodzi z trudnością. Jednocześnie Visala stara się ukryć swoje niepewności za pomocą pozytywnego nastawienia do świata i mniej lub bardziej udanych prób humoru (spójrzmy jednak prawdzie w oczy, najczęściej są one mało udane). Z tego też powodu wszystkie jej interakcje z innymi wilkami wypełnione są niezręcznymi uśmiechami i chichotami oraz nerwowym przebieraniem łapami w miejscu, a czasami jąkaniem, jeśli temat rozmowy jest wyjątkowo nieprzyjemny (po tak długim czasie nawet jej najbliżsi nie są pod tym względem wyjątkiem). Warto tutaj także podkreślić, że wadera wręcz nienawidzi rozmów o pogodzie.
Ponadto Visala z oczywistych powodów nie lubi także, kiedy ktoś się do niej niespodziewanie podkrada. Co ciekawe najbardziej komfortowo i spokojnie czuje się podczas kontaktu z młodymi szczeniakami, wychodząc z założenia, że nie osądzą ją tak jak dorośli. Zresztą sentyment ten na ogół zostaje odwzajemniony przez drugą stronę. Dorastając w bardzo zżytej społeczności, Visala jest zawsze chętna do pomocy innym w każdy możliwy sposób. Najczęściej jednak posuwa się za daleko w swojej uczynności i nie potrafi powiedzieć nie, przez co kończy, próbując zadowolić wszystkich wkoło bez zwracania uwagi na własne potrzeby.
Wilczyca nigdy nie mogła jednak pochwalić się czymkolwiek zbliżonym do zdrowej samooceny, nic więc dziwnego, że bardziej ceni cudze dobro niż swoje. Właśnie tą cechą, w połączeniu z bezgraniczną lojalnością w stosunku do bliskich, ostatecznie doprowadziła do dobrowolnego wygnania Visali ze stada. Co więcej, jakoś tak zawsze wychodzi, że absurdalne i niebezpieczne sytuacje same znajdują wilczycę – czym jej bracia nieustannie się z nią drażnili (nieprzyjemna przygoda z pszczołami wydawała się ich szczególnie bawić, ku niezadowoleniu Vis);
Aparycja: Visala jest dosyć drobną waderą – według wszystkich standardów, tak naprawdę. Jako najmłodsza z trojaczków od urodzenia była mała i chorowita (na szczęście z tego drugiego w większości wyrosła wraz z wejściem w dojrzałość). Jej postura bywa jednak także zaletą, gdyż dzięki dobrze umięśnionym łapom, jest ona naprawdę zwinna i szybka – czego nie boi się używać na swoją korzyść. Być może nie wygrałaby żadnych zapasów, ale jej zręczność z pewnością czyni ją godnym przeciwnikiem (szczególnie, że z powodu swojego wzrostu często jest niedoceniana i ma po swojej stronie element zaskoczenia). Jej cechami charakterystycznymi są uderzająco niebieskie oczy i krótki puszysty ogon, które wraz z ciemnogranatowym umaszczeniem sprawiają, że jest ona łudząco podobna do swojego zmarłego ojca – a przynajmniej jeśli wierzyć opowieściom matki Visali. To właśnie ten szczególny kolor oczu odróżnia ją od reszty rodzeństwa, która odziedziczyła matczyne zielone oczy. Wśród wilków w stadzie pojawiły się nawet szepty, że dzięki temu można rozpoznać, kiedy Visala ma zamiar złośliwie sprowadzić na nich kolejne zagrożenie – jej oczy rzekomo się wtedy rozświetlają. Była to oczywiście tylko bzdurna plotka, ale ziarno nieufności zostało zasiane;
DODATKOWE ZDJĘCIE:
Znaki szczególne:  
~ Visala posiada znamię na futrze nad oczami kształtem przypominające księżyc w
sierpie. Jest ono koloru niebieskiego i idealnie pasuje do jej oczu.
~ Jej bracia również posiadają podobne znamiona, są ona jednak o wiele ciemniejsze (a tym samym mniej widoczne) oraz kolejno czerwone i fioletowe u Liriela i Inella. Ponadto z powodu nieprzyjemnego spotkania z dwoma starszymi basiorami ze stada – których jaskinie zostały rzekomo celowo zniszczone przez Visalę w powodzi – jej lewe oko zostało na zawsze naznaczone bliznami po wilczych pazurach;
Ciekawostki: 
~ Starając się spełnić oczekiwania matki i pomóc swojej społeczności, Visala rozpoczęła szkolenie medyczne. Mimo, że odeszła z rodzinnych terenów, nie zna tak naprawdę nic innego, dlatego też postanowiła kontynuować tą ścieżkę. Plus trochę wiedzy medycznej nie może zaszkodzić podczas którejś z jej przypadkowych przygód.
~ Będąc wilkiem władającym żywiołem wody, najbardziej paraliżującą fobią Visali jest, o ironio, aquafobia. I to nie dlatego, że jej matka mocno naciskała Vis na naukę kontroli nad swoją mocą, a przynajmniej nie całkowicie z tego powodu. Pragnąc zadowolić matkę, jeszcze jako dojrzewający szczeniak, Visala często ćwiczyła magię na własną łapę. Wiedząc, że musi nieco oddalić się od rodzinnej nory, aby uniknąć rozczarowanych i oceniających spojrzeń, często udawała się nad pobliski zbiornik wodny – w końcu czy istnieje lepsze miejsce na ćwiczenia magii wody? Tak więc pewnego popołudnia można było zobaczyć Visalę usiłującą z niezwykłym skupieniem ćwiczyć swój dar w miejscu, które większość starszych szczeniaków upodobała sobie do letniej zabawy w skoki do jeziora. Niestety z powodu tego właśnie skupienia, mała wilczyca nie zauważyła niestabilnego kamienia pod swoimi łapami, aż było już za późno. Zdołała jedynie wydać z siebie pisk przerażenia, zanim z głośnym pluskiem wpadła do głębokiej wody. Będąc jeszcze młodym szczeniakiem, Visala nie miała dużego doświadczenia w pływaniu, tak więc kiedy jedna z jej tylnych łapek zaklinowała się w głazach pokrywających dno zbiornika, sytuacja nie przedstawiała się dla niej zbyt dobrze. Gdyby nie przechodzący w pobliżu starszy basior, który zauważył jej wypadek, Visala z pewnością nie dożyłaby do dzisiaj. Na szczęście sytuacja skończyła się tylko na kilku łykach wody, ostrej burze od matki i cichej obietnicy małej Visali, że odtąd jej łapa na niczym poza suchym lądem nie postanie;
~ Visala odczuwa głęboki wstręt do miodu pod każdą postacią. Po tym, jak jako świeżo upieczona trzyletnia wadera została użądlona przez pszczołę (co mogło lub nie być związane z przypadkowym siadaniem na wspomnianego wcześniej owada, ale lepiej o tym nie wspominać) i wpadła w dosyć przerażający wstrząs anafilaktyczny, Vis stara się trzymać jak najdalej od niebezpieczeństw czyhających w pobliżu uli. Sama myśl o miodzie przyprawia ją o mdłości, o smaku i zapachu nie wspominając!
~ Dorastając z dwójką starszych braci, Visala ma bardziej bogate słownictwo, niż jej poczciwa matka by sobie tego życzyła. Będąc najmłodszą (nawet jeśli to tylko o kilka godzin) spośród swojego rodzeństwa, siłą rzeczy w okresie szczenięcego buntu świata poza swoimi braćmi nie widziała.
Szczególnie zapatrzona była w Liriela, który w tamtym czasie zadawał się z rozrabiakami z sąsiedztwa. W ten właśnie sposób Vis znalazła się niejednokrotnie na popularnej wtedy wśród młodych wilków sekretnej polanie (warto jednak zaznaczyć, że Liriel wcale nie był zachwycony koniecznością ciągnięcie tam swojej młodszej siostry). Prawdą jest, że po kilku kazaniach matki pod tytułem „Przeklinanie damie nie przystoi!” ten ledwo rozwijający się nawyk został szybko stłumiony – w końcu Visala przede wszystkim nie chciała sprawiać przykrości matce. Niemniej jednak czasami w chwilach dużego bólu wymyka jej się kontrola.
< POWIĄZANIA >
Partner/ka: Wolna
Jej pierwszy (i ostatni) poważny partner, którego spotkała podczas kilkumiesięcznej przeprawy przez góry, był całkiem nieprzyjemną przygodą. Okazał się on być poślubiony innej waderze z okolicznej sfory, a o podwójnym romansie nie pokwapił się poinformować którąkolwiek z pań. Ostatecznie miłość zakończyła się dosyć boleśnie, a przy tym głośno i gwałtownie, kiedy zatrzymawszy się na nieco dłuższy postój przed dalszą wędrówką, Visala przypadkiem natrafiła zarówno na jego partnerkę, jak i piątkę szczeniąt. Dosyć powiedzieć, że druga z pań nie była zachwycona i wyładowała część ze swojej złości na Visali. Od tego czasu Vis nie chce nawet wspominać imienia dwulicowej świni, w której się zakochała, a do wszystkich romantycznych znajomości podchodzi z dużą dozą nieufności. Należy jednak zaznaczyć, że Visala od zawsze potrafiła jednocześnie docenić przystojnego basiora i piękną waderę (to drugie niekoniecznie przypadło do gustu jej matce);

Potomstwo:
 
Nie posiada i nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiała;
Rodzina:  
~ Ojciec – Karl z Rodu Lukerrid ✝
~ Matka – Ellenis z Rodu Thelari
Visala bardzo kocha swoją matkę, mimo że od zawsze bezskutecznie próbuje sprawić, aby ta była z niej dumna. Oczywiście na pewnym poziomie Visala zdaje sobie sprawę, że jej traktowanie ze strony matki (i sporej części stada) nie było sprawiedliwe, jednakże stanowczo trwa w zaprzeczeniu. Z kolei Ellenis zawsze była raczej chłodna i odległa w obejściu, mimo że starała się, jak mogła ze swoimi szczeniakami – niestety trauma pokoleniowa nie wybiera.
~ Rodzeństwo – dwoje braci, najstarszy Liriel oraz młodszy Inell, który na krótko przed odejściem Visali związał się z alfą watahy. Trojaczki od zawsze były dla siebie nawzajem największym wsparciem, dopiero w ciągu ostatniego roku znacznie się od siebie oddaliły. Liriel jako najstarszy na ogół jest odpowiedzialny i spokojny, posuwając się nawet do pełnienia swego rodzaju roli rodzicielskiej dla pozostałej dwójki rodzeństwa. Z drugiej strony Inell jest całkowitym przeciwieństwem swojego brata – emocjonalny i o wybuchowym temperamencie. To właśnie z tego powodu, kiedy podczas jego ceremonii zaślubin uderzyła okropna burza, biorąc przykład z reszty wilków, obwinił o sytuację Visalę i urządził jej publiczną awanturę. Visala odeszła ze sfory, zanim mieli szansę się pogodzić.
Historia: 
– Widzisz drogi przyjacielu, wszystko zaczęło się pewnego ciepłego wieczoru, wcale nie tak dawno temu. Nad polaną unosiły się świetliki, rozjaśniając mrok nocy, a jeśli wytężyłeś słuch, mogłeś ponad gwarem rozmów usłyszeć cicho przygrywające świerszcze. W powietrzu czuć było nadchodzące przesilenie letnie. Scena niczym z ludowej opowieści, naprawdę. A przynajmniej tak twierdzą wszyscy świadkowie.
W każdym razie właśnie tej pięknej nocy między dwoma wilkami rozkwitł jeszcze piękniejszy cud prawdziwej miłości. Nie tak długo później na świat przyszły trzy szczeniaki, małe istoty o ciemnym umaszczeniu, wyglądem do złudzenia przypominając swojego ojca. Idealny początek nowego życia, można by powiedzieć. Powoli jednak coś w stadzie zaczęło się zmieniać – powietrze oziębiło się, jak gdyby słońce przysłoniła gruba ciemna chmura. Pomimo tego młoda para nigdy tak naprawdę nie spodziewała się nadchodzącej zdrady. Ta jednak nastąpiła i musieli opuścić swoje rodzinne strony odprowadzani przez wrogie spojrzenia i wściekły warkot. Dwoje młodych wilków, niewiele poza swoimi nastoletnimi latami, i troje głodnych szczeniąt – wygnańcy pozbawieni na zawsze domu. Wyruszyli w tułaczkę w poszukiwaniu nowej watahy, a roztaczająca się przed nimi przyszłość była niepewna, ale stopniowo pełna nieśmiałej nadziei na bezpieczeństwo. I trzeba powiedzieć, że prawie im się udało, do upragnionego szczęścia zabrakło im tylko kilku krótkich dni wędrówki. Było to nic więcej niż pechowy zbieg okoliczności, kiedy ścieżki pary skrzyżowały się z agresywną niedźwiedzicą i jej młodymi.
Późniejsze wydarzenia to tak naprawdę kwestia sekund – w powietrzu dało się słyszeć zrozpaczone wycie wadery, a wody rzeki zabarwiły się czerwienią krwi basiora. Wilczyca, mając pod opieką szczenięta, nie mogła zrobić wiele więcej niż obserwować tragedię z drugiego końca strumienia. Cios był oczywiście druzgocący. Po tak dramatycznej stracie partnera wadera prawdopodobnie poddałaby się, gdyby nie determinacja, aby zapewnić bezpieczeństwo jej trzem małym cudom – jedynej części partnera jaka pozostała jej na tym świecie. Niedługo później wadera znalazła schronienie dzięki dobroci pewnego stada, jednakże tej nocy coś nieodwracalnie się w niej zmieniło. W miarę upływu miesięcy wilczyca starała się znaleźć cel w nowej społeczności, przekształcając żałobę w żelazną determinację niesienia pomocy swojej wspólnocie. I tak idealna okazja nadarzyła się około roku później, kiedy trojaczki weszły w okres dojrzewania. Mała rodzina została pobłogosławiona prawdziwym cudem – szczenięta zyskały magię żywiołów: wody, powietrza i ognia. Teraz musisz zrozumieć, drogi przyjacielu, że było to wydarzenie niezwykłe, ponieważ rodzice młodych nie posiadali własnych zdolności i pochodzili z wielopokoleniowej watahy całkowicie pozbawionej takich darów. Dla społeczności, w której żyłach również nie płynęła ani kropla magicznej krwi, nowo nabyte prezenty były uśmiechem losu. Z tego też powodu wadera przyuczała swoje dzieci do używania darów na pożytek wilczej wspólnoty, która w zamian obficie okazywała swoją wdzięczność. Rodzina stała się swego rodzaju opoką stada, a licznie przybywające po pomoc wilki były witane w ich jaskini z uśmiechem (o każdej porze dnia i nocy).
Musisz zrozumieć przyjacielu, że moja matka jest naprawdę wspaniałą wilczycą. Nigdy nie pragnęła dla mnie i moich braci niczego innego niż abyśmy bezinteresownie wspierali społeczność, która nas wychowała. Zawsze mówiła, że jedyne czego sobie życzy to, żebyśmy przynieśli chlubę rodzinie i uczcili ofiarę ojca. ”Sprawcie, aby wasza rodzina była dumna”. Nie była to naprawdę niczyja wina, że nie pasowałam do reszty watahy. Starałam się, ale to po prostu nie wystarczyło. Było to naprawdę oczywiste i nie tylko ja o tym wiedziałam. Podczas gdy z resztą rodziny witano się z życzliwym uśmiechem, z biegiem lat mojemu przybyciu zaczęło towarzyszyć zmarszczenie pyska i szepty o skazie na dobrym imieniu Rodu Lukerrid. I szczerze mówiąc, całkowicie rozumiem moje stado, sama zmarszczyłabym się na siebie, gdybym mogła – choćby za samą ilość niestabilnych ulew i powodzi, które sprowadziłam na nasze tereny, wiesz? A ja kocham tę watahę, a co ważniejsze kocham swoją rodzinę. Moja obecność przynosiła jej tylko wstyd i niebezpieczeństwo, nie mogłam tego zmienić przez trzy lata i prawdopodobnie nie mogłabym także w przyszłości. I wtedy do mnie dotarło, że jeśli nie mogę przynieść rodzinie szczęścia swoją obecnością, być może najlepiej byłoby, gdybym odeszła. Oszczędziła matce cierpienia i wstydu, tak jak wielokrotnie o to prosiła, sam rozumiesz?
– Łabit, łabit! – odparła ropucha, patrząc gdzieś w przestrzeń, po czym nagle zerwała się z pnia i
odskoczyła w ciemność.– Uznam to za tak – mruknęła Visala, układając się wygodniej w jaskini.;

< MAGIA >
Uzdolnienia magiczne: Tak;
Żywioł: Woda i Lód;
Zdolności:
~ Kontrola nad opadami deszczu i śniegu – jeżeli kontrolą to można nazwać, gdyż w zasadzie umiejętność ta pojawia się tylko w przypadku bardziej lub mniej skrajnych emocji. Od zawsze przychodziło to Visali naturalnie, co jednak było bardziej wadą niż zaletą, gdyż sprowadzanie ulew i powodzi, a czasem ekstremalnych zamieci śnieżnych było na porządku dziennym. Nie przyniosło jej to oczywiście dobrej sławy w stadzie (ani zadowolenia matki), a im starsza była, tym bardziej traktowano ją jak wyrzutka;
~ Zdolność zamieniania małych ilości dostępnej wody w śnieg i na odwrót – niekoniecznie najbardziej przydatna umiejętność, chyba że akurat jest się w środku wojny na śnieżki na śmierć i życie lub konkursu lepienia bałwanów, od którego zależą losy świata. Chociaż Visali udało się kilka razy użyć tej techniki do odwrócenia uwagi i ucieczki z nieprzyjemnej sytuacji (obejmującej kilka niezbyt przyjaznych wilków z jej stada), z czego jest całkiem dumna;
~ Tworzenie wodnych klonów – zdolność równie przydatna, co niestety męcząca, gdyż w zależności od ilości klonów i długości ich utrzymywania można się od tego całkiem nieźle pochorować. Reszta stada nigdy też nie widziała w tym darze zbytniego pożytku, gdyż klony tak naprawdę nie nadawały się do przenoszenia czegokolwiek z oczywistych powodów. Największym osiągnięciem Visali w tym zakresie jest kontrola trzech klonów (wykorzystanych akurat do zrobienia primaaprilisowego żartu na jej braciach, czym jej matka nie była zachwycona). Jednym z celów Vis na przyszłość jest próba połączenia tej mocy z umiejętnością zamiany wody w śnieg i tym samym stworzenie żywego, pełnowymiarowego bałwana na swoje podobieństwo, który towarzyszyłby jej w okresie bożonarodzeniowym. Niestety, zanim to nastąpi, musi się jeszcze wiele nauczyć.

< UMIEJĘTNOŚCI >
Inteligencja [Poziom 1]: ☆☆☆☆ (80/300pkt)
Siła [Poziom 1]: ☆☆☆☆ (35/300pkt)
Obrona [Poziom 1]: ☆☆☆☆ (40/300pkt)
Zwinność [Poziom 1]: ☆☆☆☆ (80/300pkt)
Kondycja [Poziom 1]: ☆☆☆☆ (80/300pkt)
Spryt [Poziom 1]: ☆☆☆☆ (65/300pkt)
Magia [Poziom 0/1]: ☆☆☆☆ (30/300pkt)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz