Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

niedziela, 24 lipca 2022

Od Mystic do Naharys'a ~ Sen

- Co będziemy robić? – zapytałem mały ja moją mamę. Prowadziła mnie ona do lasu. Pamiętam ten dzień.
- Zobaczysz kochanie – odpowiedziała mi wtedy. Wiem gdzie i po co szliśmy. Tylko nie mam bladego pojęcia, dlaczego ten dzień mi się śni? Zupełnie jakbym oglądał film. Wszystko się odtwarza.
Wreszcie dotarliśmy na rozległą polanę. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, po co mama mnie tu przyprowadziła.
– Rozejrzyj się. Widzisz coś? – Spytała.
Zerknąłem na polanę. Coś ruszyło się w krzakach. Skupiłem wzrok i zobaczyłem małego króliczka. Uśmiechnąłem się.
- Małego puszystego królika. - rzekłem.
- Tak. Brawo. – Pochwaliła mnie mama – No dobrze. Wiesz, co będziemy dzisiaj robić? – „Tak” chciałem powiedzieć, ale z mojego gardła nic się nie wydobyło, więc pokręciłem głową.
- Będziemy pracować nad twoją moc. – uśmiechnęła się.
- Nareszcie! – Wykrzyknąłem i pobiegłem do króliczka. – Cześć mały. Co tam? – Spytałem, ale mi nie odpowiedział. - może nie lubisz, jak się Ciebie nazywa mały? No dobrze, wielkoludzie – mrugnąłem do niego, ale królik nadal nic nie mówił. Przestąpiłem z łapy na łapę. – Powiedz choćby słówko. – poprosiłem. Zero reakcji. Podeszła mama.
- Kochanie, co ty robisz? – Spytała. – Przecież z kolacją się nie rozmawia! Twoja moc nie umożliwia Ci rozmawiania ze zwierzętami. Będziemy pracować z roślinami.
Wtedy sen zmienił się w koszmar. Królik przemienił się w wilka, który zamordował mamę. Mama zaczęła skomleć. Nagle cała scena akcji się zmieniła. To Wszystko przypomniało mi, że straciłem rodziców. I wtedy mama przemieniła się w innego wilka i rzuciła na mnie. Błysnęły zęby. Szczeknąłem.

***
Obudziłem się cały spocony. Zdałem sobie sprawę, że przez sen przebierałem łapami, Bo teraz mnie mocno bolały. Postanowiłem przewietrzyć łeb. Wybiegłem z jaskini w stronę lasu. Dziś była pełnia. Pewnie jeszcze miesiąc temu bym się cieszył, lecz teraz przypomina mi się bolesna prawda. Nie mam już nikogo. Dawniej, moja wataha miała taki zwyczaj. Kiedy była pełnia, wszyscy wyli do księżyca w pełni, a potem okrążaliśmy nasz teren. Co prawda, trochę czasu to zajmowało, bo nasz teren był spory, ale taka była tradycja Wilków Księżyca. Więc teraz także zawyłem. W moim wyciu można było wyczuć pretensje do świata, niewytłumaczalny gniew, dlaczego los spowodował, że straciłem całą rodzinę?! Potem puściłem się truchtem.
Obiegłem dużą część lasu. Potem znów się położyłem, ale tym razem leżałem pod gołym niebem. Co prawda było zimno, ale gwiazdy w pewien sposób goiły moje rany.
Leżałem może pół godziny, a później usłyszałem szelest.
Zastygłem w bezruchu. Zastrzygłem uszami. Skorzystałem ze swojej mocy. Wsłuchałem się i skupiłem swoje zmysły. Niedaleko mnie coś większego, ktoś albo coś się zbliżało. I to z dużą prędkością. Za 3... 2... 1... Duża postać wilka wyłoniła się zza połaci drzew. Był czarna jak noc i kształtem przypominał... Nie, to nie może być on. ON był biały, a jednak...
- Naharys? – Spytałem niepewnie.
- Mystic! – Zawołał Naharys – Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w jaskini?
- No więc...Eee, ja? – Plątały mi się słowa. Nie podobało mi się to. Zupełnie jakbym zrobił coś złego. A nie zrobiłem!
- Jasne, że ty. A kto inny? – rzekł.
- No tak... ja tu robię, eh. ~ Powiedzieć mu? Weź się w garść!
- Kiedy jeszcze żyła moja wataha zawsze, gdy pojawiał się księżyc, wyliśmy do niego, a później szliśmy na spacer. – palnąłem zmieszany
- Ah, nie wiedziałem. - Powiedział łagodnie Naharys. – Dobrze, rozumiem.
- Mogę się Ciebie coś spytać? – rzekłem.
- Jasne, śmiało – Uśmiechnął się.
- Dlaczego jesteś czarny? – zapytałem, a Naharys'owi uśmiech zszedł z pyska. - I co tu robisz? – dociekałem - Powiedz...
Naharys?

PODSUMOWANIE:
Ilość napisanych słów: 550
Ilość zdobytych PD: 275 PD
Obecny stan: 275 PD

Brak komentarzy

Prześlij komentarz