Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

niedziela, 10 lipca 2022

Od Lonyi c.d Ereden'a ~ Druga natura

- Pamiętasz tego odyńca, którego spotkaliśmy na polanie, wiesz kiedy? Wiem, że to nie związane ze sprawą. Co go tak rozszarpało?
Spojrzałam na bratanka, nie kryjąc zdziwienia. Wyraz jego pyska jeszcze chwilę był obojętny, jednak po napotkaniu mojego zdumienia, mimowolnie przybrał podobną postawę.
- Jeszcze to pamiętasz? - wydusiłam z siebie, przerywając chwilę, gdzie dało się usłyszeć jedynie koncert świerszczy, rozgrywany na zewnątrz.
- Ciężko zapomnieć to co wtedy zostało z tego dzika.
Musiałam przyznać rację Eredenowi. Wydarzenia, budzące tak silne emocje w wieku szczenięcym nie tak łatwo puścić w niepamięć. Pomimo wieku nie raz nawiedzają mnie wizje z przeszłości, o których wolałabym zapomnieć.
- Jak dobrze pamiętasz, tego nie mógł zrobić jeden, czy dwa wilki. Myślę, że nawet całe stado nie dopuściłoby się tak brutalnego ataku, pozostawiając tyle mięsa. To musiała być brutalna walka, gdzie dzik bronił swojego terenu, albo... stał się zabawką dla czegoś znacznie większego.
- Myślisz o niedźwiedziu? - młody przyglądał mi się badawczo, tym samym przestając bawić się drobnym bukietem suszonego bzu, leżący tu bardziej w celach osobistych, gdyż bez wydzielał niezwykle przyjemną woń dla mojego nosa, przy okazji w nieznacznym stopniu neutralizując zapach nieprzyjemnych maści, które miałam przyjemność wyrabiać kilka godzin temu.
- Niedźwiedź nie zostawia takich śladów. Z resztą, gdyby to o niego chodziło, nie kłopotałabym tym alfy. To musiało być coś znacznie większego i raczej nie myślę tu o czymś co pochodzi ze znanej nam fauny. Wskazywały na to chociażby ślady po ugryzieniach. Znasz jakieś zwierze, posiadające dwa rzędy kłów, z czego te wewnętrzne miały co najmniej siedem centymetrów?
Ereden nie odzywał się przez moment, jakby szukał w umyśle odpowiedzi na moje pytanie, jednak jego wzruszenie ramionami oznaczało, że podobnie jak kilka wtajemniczonych członków watahy nie spotkał się z podobnych zjawiskiem.
- Czyli nie udało się ustalić sprawcy?
- Niestety. Czujki przeczesywały tereny kilkukrotnie i niezwykle dokładnie, ale nie znalazły nic co mogłoby nas naprowadzić na trop tego czegoś. Mam hipotezę, że to coś musiało być z tych północnych lasów. Co dodatkowo, może budzić niepokój, że stworzenia stamtąd tak śmiało poczynają sobie na naszym terenie.
- Przecież sama mówiłaś, że nie było więcej ataków... - basior urwał nagle, na moment coś analizując we własnym umyśle- Chyba nie myślisz, że to coś.. co siedzi w mojej głowie...
Spuściłam uszy, na moment odwracając wzrok od Eredena.
- Nie można tego wykluczyć - wzruszyłam ramionami - Dlatego potrzebujemy dowiedzieć się o tym pasożycie jak najwięcej i jeśli to możliwe rozpocząć testy jak najszybciej.
Ku mojemu zdumieniu biały wilk przyjął to nad wyraz spokojnie. Wypełnił płuca do granic możliwości, po czym wypuścił je głośno, obojętnie wpatrując się w wylot jaskini.
Na ten widok uśmiechnęłam się lekko, co nie uszło uwadze Szramy.
- Z samego rana rozmówię się z ojcem na ten temat.
- Aż tak Ci śpieszno?
- A mam coś innego do roboty? Staruszek i tak katuje mnie treningami i pewnie, gdyby nie sam nie potrzebowałby snu, zmuszałby mnie do nich całą dobę- zażartował, jednak jego oczy zdradzały, że myślami jest gdzie indziej.
- W takim razie proponuję Ci odpoczynek, bo jeśli dostaniemy zgodę na eksperymenty, nie masz co liczyć na łagodniejsze traktowanie. Ja w tym czasie opracuje plan testów psychologicznych, a kiedy nabierzesz sił wdrożymy testy sprawnościowe.
- W takim razie, do zobaczenia rano.
- Dobrej nocy i jeśli mogę zasugerować... przemyśl dobrze, jak chcesz przekonać Naharysa. Na ładne oczy tego nie dokonasz, a jeśli chcesz być traktowany jak dorosły, to nie licz na moją pomoc - uniosłam kąciki warg, dumnie prezentując prawy profil pyska.
- Czasami jesteś gorsza, niż on - zaśmiał się, a po chwili zniknął w korytarzu.

***
Wraz z nadejściem świtu, lecznica zaczęła powoli ożywać. Ja rozpoczęłam poranny obchód, zauważając postępy w leczeniu gorączkującego pacjenta, który tego samego dnia mógł przygotowywać się do wyjścia z niewielkim tobołkiem wypełnionym lekami, aby umożliwić mu dalsze odzyskiwanie sił we własnych kątach.
Moja zmiana dobiegała końca, a świadczyło o tym przyjście wypoczętej i jak to przeważnie bywało, radosnej Itami. Pojawiła się z pękiem ziół, których zaczynało nam brakować do wyrobu kolejnych specyfików. Ich zapach nie należał do najprzyjemniejszych, ale chyba nasze nosy przywykły już do gorszych woni.
Tuż za nią schodzili się pierwsi nowi pacjenci, głównie z niegroźnymi dolegliwościami, a zaraz za nimi Naharys. Był tak zmizerniały, że prawie pomyliłam go z jakimś wycieńczonym obcym.
- Ciężka noc? - westchnęłam, patrząc na podkrążone oczy brata.
- Powiedzmy. Jak młody?
- Całkiem dobrze. Jest młody i silny, także szybko wraca do formy.
Po krótkiej wymianie zdań, basior ruszył do sektora, wydzielonego dla jego syna. Pomimo skończonej zmiany, zdecydowałam się na pomoc mojej zmienniczce, aby pozostać w zasięgu obydwu samców, którzy znając Eredena, są w trakcie rozmowy o wdrożeniu badań nad tym co siedzi w głowie mojego bratanka. W dodatku każda para oczu i łap zawsze się przyda w lecznicy, gdzie zawsze jest coś do zrobienia.
Minęło wiele czasu, zanim obydwoje wyszli, kierując się w moją stronę.
- Możemy porozmawiać? - rzucił Naharys, zatrzymując się metr przede mną.
Skinęłam głową, po czym ruszyliśmy ku wyjściu, żegnając się z kilkoma wilkami po drodze. Szliśmy chwilę w ciszy, zanim ktoś z naszej trójki rozpoczął temat. patrzyłam z ukosa na obydwa basiory i żaden nie był zbyt wyrywny do podjęcia tematu. Ereden również wlepiał spojrzenie w ojca, chłodno analizującego jak zacząć temat. Nie ponaglałam go, toteż w końcu po przejściu dobrego kilometra w bardziej odludną część terenów, zatrzymał się gwałtownie i nabrał powietrza do płuc.
~ No to zaczynamy ~ pomyślałam, stając pewnie na przeciwko brata.

<Ereden? Naharys?>

Ilość napisanych słów: 874
Ilość zdobytych PD: 437 PD
Obecny stan: 437 PD

Brak komentarzy

Prześlij komentarz