- Witaj, czemu się tak przyglądasz?
- Witaj, niedawno tu dołączyłam. – Po chwili zastanowienia kontynuowała. – Poznaje społeczeństwo, do którego dołączyłam.
- Po szybkich przemyśleniach kontynuowała swoje, punktowo zadawane pytania. – Ciekawe, że poznajesz społeczeństwo z ukrycia i z odległości. Jesteś czujką, czy raczej preferujesz skrytobójstwo? – Odruchowo już przechylając głowę, w jeden z boków.
- Spojrzała na samca ze spokojem. - Zanim zaatakujesz, poznaj najsłabsze strony przeciwnika. - Jej wzrok nabrał wymowności. Jednak nie wiele ją interesowało, jak zostanie to zinterpretowane. - Zanim zacznę się integrować, wolałam najpierw przekonać z kim mam do czynienia. - Zamiotła leniwie ogonem ściółkę.
- Nieugięcie. – Zauważyłaś coś ciekawego? – Patrząc pusto w oczy wadery.
- Nic, co by wychodziło poza normy uznane przez większość społeczności. - Wzruszyła barkami. - Przynajmniej na razie. - Dodała, po czym przeniosła wzrok z powrotem na watahę.
- Zależy, o jakiej społeczności mówimy. Tak czy siak, chciałabyś podzielić się swoim imieniem? – Wstał i zasłonił resztę wędrującego stada.
- Eowina. - Krótko, zwięźle i na temat. - A co ty możesz o niej powiedzieć? - Wywnioskowała z rozmowy, że wilk jest jednym z członków watahy.
- Hmm, że za bardzo skupiłaś się na grupie, przegapiłaś kilka ciekawych rzeczy, chyba że norma oznacza dla ciebie coś innego. – Lekko wątpi we własne zdanie, z powodu braku relacji z innymi wilkami, lecz nie okazuje tego na swoim pysku. – Muszę przyznać, że masz ciekawe imię.
- Co masz na myśli? Jak możesz sprecyzować. - Spojrzała się znowu na wilka, podnosząc jedną brew. - Dziękuję. A jak brzmi twoje? - Teraz to na jej pysku zaczęły przejawiać się oznaki zainteresowania.
- Mam na myśli, że z takiej odległości nie zdołasz zauważyć wszystkich szczegółów. Na pewno mniej ciekawie niżeli twoje, moje imię to Yneryth. – Przedstawiając się, zniknął pod piaskową iluzją, by móc przenieść się, w mniej obserwowane miejsce. Chwilę, później pojawia się znów obok wadery.
- Ale również można zdobyć pewne informacje. - Powiedziała pewna swoich racji. - A tam, imię jak imię. - Powiedziała nonszalancko. - Miło poznać. - Kiwnęła w jego stronę łbem.
Widząc, iż wadera nie reaguje w ten sam, dość nudny dla samca sposób, zaciekawił się. Ta interakcja była dla niego, bardziej jak jakiegoś chorego typu zabawa. Yneryth ostatecznie widząc brak większego zaciekawienia, wobec jego osoby, lekko był zadziwiony. Nie spodziewał się takiej reakcji, a tym bardziej nie był na to gotowy. Wiedząc, że to on musiałby ciągnąć rozmowę, zaczął lekko się denerwować. Ostatecznie biały musiał postawić na swoim w jakikolwiek sposób. Wstał i ruszył równolegle z watahą. Nie chciał dać szansy, aby dać się znaleźć, lecz tego wymagała dana sytuacja. Nie do końca chciał znów ją spotkać, z drugiej strony ciekawość ciągnęła go do niej, jak ćmę do światła. Żółtooki wyjątkowo nie wiedział nic, co go interesowało. Pustka informacyjna była dla niego lekko niepokojąca. Decyzje dotyczącej nowej zostawi tak, jak zwykle temu, na co zawsze może liczyć. Los na razie jeszcze go nie zawiódł. Odchodząc, nic nie odpowiedział.
Eowina?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 454
Ilość zdobytych PD: 227
Obecny stan: 1449
Brak komentarzy
Prześlij komentarz