Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

sobota, 5 lutego 2022

Od Naharys'a c.d Yneryth'a ~ Początek

Odkąd Naharys został kapitanem, na jego barki opadły nowe obowiązki związane z trenowaniem wojowników i kształtowanie w nich zdolności, które pewnego dnia mogłyby nie jednemu uratować życie. Skorzystawszy z okazji wysokiego stanowiska, postanowił uczyć swoich wojowników ( z rozkazu Rene, wraz z Atrehu mieliśmy trenować także najemników i szpiegów) sztuki militarnej, jakiej nauczył się na północy. Od doświadczonych i mądrych oficerów, jakimi byli jego rodzice, oczywiście. Pięć dni w tygodniu, zwoływano wilki na plac treningowy, gdzie przy pomocy rudego basiora, starał się pomóc usunąć złe nawyki bitewne, nauczyć nowych postaw i trików bojowych. Jednym przychodziło to z łatwością, a niektórym trzeba było poświęcić anielską cierpliwość, ale Naharys wiedział, że nie każdy rodzi się do wojaczki. Na ten przykład więcej uwagi poświęcał Noiterowi (rozkaz Rene był też taki, aby wziąć pod swe skrzydła wilki, niekoniecznie trudniące się walką. Opiekun, w razie nagłego wypadku, powinien umieć się bronić, jak i szczeniaki, których bezpieczeństwo i życie wziął na własną odpowiedzialność).
- Zrób większy rozstaw łap, wtedy praca nóg będzie sprawniejsza przy wykonywaniu uników. - tłumaczył Naharys skrzydlatemu basiorowi o charakterystycznych rogach, wieńczących jego głowę. Noiter wybrał miejsce treningu przy kukle bojowej, chcąc spróbować swych możliwości w sztuce uników. Dzięki poradom Naharysa basior przestał tak częściej obrywać, ale co niektóre błędy powinno się poprawić ~ Pomyślał basior, po tym, jak Noiter oberwał od kukły po głowie. Następnie przyszła pora pokazać basiorowi wszystkie możliwe techniki blokowania ataków kukły, która z chwili na chwilę, przybiera coraz to bardziej zawrotną prędkość.
We wczesne przedpołudnie zabrał swoją grupę na ćwiczenia sparingowe w towarzystwie drewnianych rzeźb, wyobrażających swym kształtem wilki, które uaktywniały się za pomocą magii, gdy ta wyczuła w pobliżu trenującego. Drewno poruszało się, jak żywe zwierzę jedynie bez wyrazu twarzy, ani uczuć. Nic nie mówiło ani nie czuło, z drugiej strony manekin był też lekko zużyty. - gdzieniegdzie na drewnianej powłoce porastał mech, a wokół łap i szyi wilczej imaginacji, oplatał się czule dziki bluszcz. Zwyczajnie był niegroźnym tworem, ale dopiero po wypowiedzeniu słów „Walcz ze mną” można było przystąpić z nim do treningu. Magia, kierująca drewnem, była równie wyrozumiała, co w bojowych kukłach, albowiem z początku dawała trenującemu dość spore fory, aby zaznajomić się z walką. Naharys w trakcie sparingu z kukłą, wskazywał błędy i pomagał je poprawiać, prezentował, jak należy atakować w niektórych sytuacjach, sam przy tym obrywając od zaczarowanej imaginacji. Każdy trening to nowy siniak, a każdy siniak, to nowa lekcja, jak mawiał Ramar, jego ojciec. Przyszedł też czas na sparing między dwoma trenującymi, a kukłę odstawiono na bok, aby dalej mogła nieruchomo spoglądać w dal, będąc poddanym bezlitosnemu kurzu czasu.
Wszystko było super, pięknie i fajnie, ale ani Naharys, ani Atrehu nie widzieli nigdzie Ynerytha. Cóż, bądź co bądź, ale jego też dotyczyła obecność na treningach, tak, jak zażyczyła sobie tego Alfa.
- Przypilnujesz ich, ja pójdę rozejrzeć się za Ynerythem.
Rudy basior przytaknął i powrócił do instruowania grupy wader, co z resztą robił z gorejącą chęcią. Cóż, płeć piękna też musi umieć się bronić. Rozkaz Alfy.
Z takowymi też zamiarami, Naharys ruszyły w drogę w kierunku polany, skąd wychwycił pierwszy trop obecności basiora. ~ Tutaj Yneryth musiał polować. - pomyślał wilk, gdy przyjrzał się krwawym śladom, pozostawionym po porzuconej na poboczu sarnie. Zwierzę było dosłownie rozszarpane, ziemia już wchłonęła ilości juchy do swego wnętrza, albowiem była od niej cała mokra! Oczy martwej sarny, utkwione martwo w punkt, ziały pustką, pozbawione blasku życia. Flaki były wywalone na trawę, a nad niebem zaczęły krążyć stado kruków.
~ Co za marnotrawstwo. - pomyślał zirytowany Naharys i podążył ku kolejnym szlakom, świadczącym o wczesnej obecności Ynerytha. Przynajmniej kruki dokończą resztę. Dokładnie zbadał węchem miejsce, gdzie trawa była wyraźnie wygnieciona, przesiąknięta jego zapachem. Tutaj musiał spać.
Dalsze poszukiwania doprowadziły go do punktu, położonego powyżej placu treningowego, gdzie basior przyglądał się grupce z góry.
- Czemu się tak przyglądasz? - zapytał Naharys.
- Patrzę, jak trenują. Dawno nie widziałem wilka, więc korzystam z okazji. - odparł, ale Exan wyczuł nutkę zniechęcenia, co z resztą zignorował kompletnie. Czy mu się to podoba, czy nie, Yneryth jest skazany na Naharysa i Atrehu. Bywały nawet chwile, gdy Yneryth miał okazję uwidaczniać w swym zachowaniu, choćby śladowe ilości niechęci, dumy czy nawet pogardy, Naharys starał się traktować to obojętnie, choć druga część jego osobowości, spoglądała na to z ukrytym politowaniem.
- Nie chcesz czegoś spróbować? Mamy tutaj dużo opcji treningu. - powiedział Naharys.
- Wiesz co? Nie dzięki.
- To nie było pytanie. - odparł poważnie Naharys.
Yneryth spojrzał na niego z oczami, pełnymi dziwnego spokoju, ale też iskierkami sarkazmu.
- A jak ty to zwiesz? - zapytał równie spokojnie Yneryth.
- Rozkazem Alfy. - wycedził Exan.
Ich oczy przez jakiś moment nie traciły ze sobą kontaktu ani na moment, a Naharys cierpliwie czekał, aż wilk ruszy swój ogon i pójdzie z nim na trening. W końcu obrócił tylko oczami i wstał z miejsca, spoglądając na Exana wyczekująco.
- No to idziemy? - zapytał Yneryth.
- No to idziemy. - potwierdził basior i oboje w nieskazitelnym milczeniu, dotarli do placu treningowego. Biały basior przystanął przy zwisającym z grubej gałęzi pniu, robiący za wahadło. Ten sam, od którego pewnego dnia oberwał, gdy stracił skupienie. Teraz smętnie zwisało niewzruszone niczym, nawet łagodnym, południowym wiatrem, ale gdy wahadło wyczuło obu basiorów, drgnęło niebezpiecznie.
- Pokaż mi, co umiesz. - powiedział Naharys.

Yneryth? 

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 847 
Ilość zdobytych PD: 423 PD
Obecny stan: 5050 PD

Brak komentarzy

Prześlij komentarz