:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości
:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022
Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak
~Serdecznie zapraszamy♥~
sobota, 30 stycznia 2021
Od Vyan do Revenge'a
Revenge?
piątek, 29 stycznia 2021
Od Raquel Cd. Renesmee
- Renesmee... - westchnęła alchemiczka. - To naprawdę nie była twoja wina. Uratowałaś mnie, nie zrobiłaś nic złego... Proszę, nie obwiniaj się o to, że ciągle przychodzę do jaskini medycznej. - pod koniec swojej wypowiedzi Raquel lekko się uśmiechnęła, dając tym samym znać, że mówi to żartobliwie.
Alfa milczała z zatroskaną miną, jednak spróbowała odwzajemnić uśmiech Raquel.
- Muszę na chwilę cię opuścić. Mam ważną sprawę do załatwienia... Która mam nadzieję cię uratuje - powiedziała w końcu Res.
- Próbka? - domyśliła się ranna wadera.
Rene pokiwała głową.
- Jeśli mogę coś zasugerować, a ty faktycznie nie chcesz zabijać ośmiornicy, to próbką idealną byłby kawałek ramienia, na którym widziałam śluz. Nie wiem, czy całe stworzenie było zainfekowane, a zbadanie tej części przyniesie pewne rezultaty. - alchemiczka mówiła trochę ciszej, ponieważ wciąż nie wróciły jej siły.
Renesmee ponownie dała znak głową, że rozumie słowa towarzyszki. Udała się w stronę Tarou, zamieniła z nim kilka słów, wyszła z jaskini i wzbiła się w powietrze. Medyk podszedł do rannej samicy.
- Czujesz się trochę lepiej? - mówił, jednocześnie oglądając okład z ziół, który wcześniej przygotował.
- Średnio... - sapnęła Raquel.
- Rene poleciała po Capitána i Ice Queen. Chyba podjęła decyzję o pobraniu próbki szybciej, niż myślałem... - kontynuował Tarou. - Mam nadzieję, że dzięki temu będę mógł podać ci zioła, które naprawdę pomogą. Tylko będę musiał najpierw zbadać to coś... - podrapał się po głowie.
- Jeśli będę w stanie, chętnie pomogę. Myślę, że to może być moja dziedzina, w końcu całymi dniami siedzę w laboratorium.
- No nie wiem... Jak będziemy potrzebowali twojej rady, to z pewnością o nią poprosimy, jednakże nie chcę, żebyś za bardzo się przy tym męczyła. I wstawała.
Raquel zacisnęła usta. Wyglądało na to, że stała się kaleką, która niewiele może zdziałać.
***
Minęło trochę czasu, alchemiczka cały czas odpoczywała na swoim posłaniu. Tarou i Bai Lang stali w drugim kącie jaskini i rozmawiali. Raquel czuła się coraz gorzej. Od jakiegoś czasu zaczęło jej być bardzo gorąco, jednak o dziwo wracały jej siły. Miała problem z koncentracją, myśli strasznie jej błądziły.
- Tarou... - jęknęła po raz kolejny.
Medyk i zielarz byli bardzo zaniepokojeni jej stanem. Wypatrywali Renesmee, która mogła w każdej chwili wrócić z próbką. Cały czas powstrzymywali się od dawania Raquel "mocniejszych" lekarstw, które mogły jej nawet zaszkodzić.
- Raquel, słyszysz mnie? - do wadery dochodził głos białego basiora, poznawała go, jednak obraz i dźwięk był coraz bardziej rozmyty.
- Cholera, Bai! Popatrz na ranę!
- Zielony śluz... - głos Langa wydawał się przerażony, ale alchemiczka nie potrafiła zrozumieć, dlaczego. Zielony śluz? Co to oznaczało? Gdzie ona właściwie była? Kim były wilki, które grzebały przy jej boku? Może chcieli jej zrobić krzywdę?
Raquel zerwała się z miejsca i obnażyła kły. Dwóch basiorów aż podskoczyło. Rzuciła się na mniejszego z nich. Lepiej, żeby to ona zabiła ich pierwsza, zanim oni zabiją ją.
<Renesmee?>
środa, 27 stycznia 2021
Od Kuroi Hone Cd. Raquel
- Kuroi... - odchrząknęła Raquel. Po tych słowach Czarny basior obrócił łeb w jej stronę, z resztą Gutou także.- Dziękuję, że mi pomogłeś. Bez ciebie nie odnalazłabym Halcóna... - Dodała.
- Drobiazg - odparł Hone.
- No i przede wszystkim dziękuję, że uratowałeś mi życie. - wadera uśmiechnęła się lekko.
Czarny basior spojrzał na Raquel lekko zaskoczony, nie spodziewał się podziękowań za to. W zasadzie oprócz jego brata, któremu niejednokrotnie musiał ratować tyłek, nie słyszał od nikogo takich podziękować. Na jego pysku malował się lekki uśmiech, ale jego ogólna postawa niezbyt to pokazywała.
-Nie musisz dziękować.- Powiedział, patrząc na waderę.
Ta natomiast nic mu nie odpowiedziała. Chwilę potem Gutou zagrzebał się w futrze Kuroiego, a Halcón siedział obok swojej właścicielki.
-Proponuję jak najszybciej stąd wyjść, niezbyt widzi mi się, zostanie tu choćby chwili dłużej.- Powiedział, przelatując po popieszczeniu wzrokiem.
-Mhm, więc ruszajmy.- Odparła.
Dwa wilki zaczęły iść bezsłowna w stronę wyjścia, które była małe, ale przy tym na tyle duże by mogli pojedynczo przez nie przejść. Gdy byli już tuż przy wyjściu, mieli już wyjść, jednak Hone wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
-Puszczę cię wolno pod jednym warunkiem...- Powiedział ostrym tonem, spoglądając na waderę.
-J-jakim..?- Odparła lekko przestraszona alchemiczka.
-...Że nikomu nie wyjawisz mojego sekretu.- Dopowiedział spokojniej.
Raquel? :3
Od Kuroi Hone Cd. Tarou
-Ehh... nie przeszkadzałoby mi, gdybyśmy oboje leżeli trupem... Najwyraźniej miałem pecha.- Powiedział niechcący swoje myśli na głos.
-Hm? Oboje? Masz na myśli, że zabiłeś tę pumę?- Odpowiedział medyk, patrząc na czarnego basiora.
'Brawo. Po prostu brawo Kuroi.'- Pomyślał. Czując na sobie wzrok dwóch wilków, zrobił niezadowoloną minę i kiwnął potwierdzająco głową. Przy tym przewrócił dodatkowo oczami.
-Chociaż tyle się dowiedzieliśmy... Ale nadal nie wyjaśniliśmy, dlaczego ją zaatakowałeś.
-Nie wasza sprawa. I co zmieni ta wiedza? To czy będzie wiadomo, dlaczego to zrobiłem, zmienia jakoś to, jak zamierzacie mnie leczyć? Nie mam pojęcia, dlaczego tak, - Powiedział nieprzyjemnym tonem.
Dodatkowo "obdarzył" dwójkę wilków niezbyt miłym spojrzeniem.
-Tsk... I tak spędziłem tu zbyt dużo czasu.- Dodał z niezadowoleniem wymalowanym na pysku.- Cóż dziękuję za uratowanie mi życia...- Dopowiedział zobojętniałym tonem.
Kuroi Hone miał już wyjść z jaskini medycznej, ale zatrzymał go kremowy basior. Dodatkowo miał na ogonie alfę watahy oraz medyka.
Tarou? ^^
sobota, 23 stycznia 2021
Od Raquel Cd. Kuroi Hone
Alchemiczka poczuła przypływ nadziei, kiedy w zasięgu jej wzroku ukazały się dziwne stworzenia przypominające motyle. Zwierzątka były jednak od tych owadów dużo większe i silniejsze, Raquel przekonała się o tym, kiedy dwa z nich uniosły ją w powietrze. Halcón leciał obok, wydając z siebie dźwięki wskazujące na jego zaniepokojenie.
Chwilę później wadera została położona przez motyle na trawie na zewnątrz jaskini. Powoli odzyskiwała siły, nie chciała jednak zbyt szybko wstawać. Wreszcie wydostała się z niebezpiecznej sytuacji, mogła leżeć bez obawy o swoje życie.
- Jesteś cała? - nagle zapytał Kuroi Hone.
Samica zwróciła się w jego stronę, lekko unosząc ciało. Basior ponownie stał się "normalną" wersją siebie, kości z powrotem obrosły czarnym futrem.
- Chyba tak... Jak twoja noga? - powiedziała trochę niepewnie.
Płatny morderca skierował wzrok na kończynę.
- Przeżyję - oznajmił bez wyrazu.
Ostatni motyl odleciał. Dwa wilki znajdowały się teraz w towarzystwie swoich towarzyszy. Dwa małe smoki siedziały przy swoich właścicielach jak stróże.
- Halcón wariacie, coś ty wymyślił? - Raquel przybrała nieco bardziej groźną minę.
Towarzysz pisnął i podkulił ogon. Następnie wtulił się w futro alchemiczki. Ta pokręciła głową i również przytuliła smoka. Zauważyła, że Kuroi również wszedł w interakcję z Gutou, nie słyszała od nich jednak żadnego dźwięku, domyśliła się więc, że prowadzą rozmowę telepatycznie.
- Kuroi... - odchrząknęła Raquel.
Basior i jego towarzysz spojrzeli w jej stronę. Policzki oblały jej się rumieńcem, poczuła się głupio, ponieważ pewnie przerwała im w środku zdania.
- Dziękuję, że mi pomogłeś. Bez ciebie nie odnalazłabym Halcóna... - zaczęła.
- Drobiazg - odparł Hone.
- No i przede wszystkim dziękuję, że uratowałeś mi życie. - wadera uśmiechnęła się lekko.
<Kuroi? Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam ^^'>
piątek, 22 stycznia 2021
Od Hinaty Cd. Tristany
Od Tarou Cd. Tsuki
Od Tarou Cd. Kuroi Hone
Od Renesmee Cd. Raquel
Od Renesmee Cd. Capitána
Od Revenge'a cd. Kuroi Hone
Kadet ~ Vyan
PRZEZWISKO: Vylla, Lelka, Vyllka, Karcia (nie cierpi)
WIEK: 5 miesięcy
DATA URODZIN: 6 luty
PŁEĆ: Wadera
STANOWISKO: Kadet (nie zastanawiała się jeszcze nad dokładniejszym stanowiskiem)
APARYCJA: Lelka wygląda jak typowa wadera. Nie sposób pomylić ją z basiorem, choćby się chciało to uczynić. Jest małą samiczką, ale nie przejmuje się tym zbytnio, ponieważ zamiast tego posiada silne łapy. Nie są one długie, ale bardzo wytrzymałe. Chudą sylwetkę rozpozna się z daleka. Ogon jest długi. Futro nie za krótkie, nie za długie, w kolorze czerni i bieli. Oczy, typowo waderowe, koloru soczystej zieleni. W nocy zmieniają barwę na żółtą nie wiadomo dlaczego. Kręgosłup Vyan jest wyżej niż u reszty wilków, dlatego też bardziej wystaje i jest bardziej narażony na uderzenie.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
- wystający kręgosłup
- charakterystyczne ubarwienie
- soczyste, zielone oczy
OSOBOWOŚĆ: Vyan to tajemnicza i ciekawa osobniczka. Prawie cały czas jest w ruchu i rzadko tej energii i chęci do życia jej brakuje. Vyllka jest miłośniczką wyzwań. Zawsze znajdzie jakąś robotę, więc licz się z tym, że w każdej chwili może podejść do Ciebie szczeniak i zapytać o pomoc przy trudnej pracy. Lepiej nie odmawiaj, bo licz się z ty, iż samica może się obrazić, bo pomyśli, że jest bezużyteczna. Jeśli coś się jej rozkaże, wykona to za wszystko, ale najpierw musi ufać temu komuś. Zaufanie można zdobyć przez spędzenie z nią czasu na różne sposoby. Jednak często obserwuje inne wilki, by sprawdzić, czy czasem coś o niej nie mówią. Tak też można to zaufanie zdobyć. Jeśli owej cechy ktoś nie zdobędzie, to zadanie wykona z ostrożnością, sprawdzając każdy szczegół po kolei. W sumie, to każde zadanie tak sprawdza, ale te od mniej zaufanych wilków szczególnie. Przez to można powiedzieć, że jest osobnikiem o przewrażliwionej ostrożności. Sama Vyan ma nadzieję, że w końcu to przewrażliwienie minie. W wilczycy jest odrobina arogancji, jednak bardzo dobrze ją ukrywa. Nigdy nie obraża innych przy i ch obecności, bo nie chce zrobić im przykrości.
RODZINA: Vyan kochała matkę - Viarę. Zginęła nie wiadomo kiedy, ale samica wie, że gdzieś na nieznanych terenach. Ojciec - Haugots prawdopodobnie jeszcze żyje, ale do końca nie wiadomo. Lelka posiada jeszcze siostrę - bliźniaczkę o imieniu Lahla, której nie lubi, bo tuż po narodzinach jej groziła. Wilczyca posiada(ła) brata - Revla, ale nie wiadomo, czy dalej żyje.
HISTORIA: Rodzinna wataha naszej Vyan była "zamieszkiwana" przez około 12 wilków. Narodziła się w dość szczęśliwych czasach. Nie było głodu, mrozu, upałów, czy też chorób. Niestety jej siostra - bliźniaczka groziła jej, że jeśli nie odejdzie stamtąd, to wrzuci ją do rzeki. Młoda nie umiała wtedy pływać. Przestraszyła się tej pogróżki i opowiedziała o tym rodzicom. Nie uwierzyli jej, ale Lahlę mieli na oku. Natomiast jej brat zaginął w lesie, więc wybuchło zamieszanie. Na szczęcie odnalazł się, a wtedy Vyan uciekła. Słuch o niej zaginął już 2 miesiące temu. Wtedy nadeszła fala mrozu i głodu. Lelka nie umiała polować, więc, choć widziała zwierzynę, nie polowała na nią. Wadera dość mocno się przeziębiła, a gdy choroba minęła - Vyan odkryła, że nie czuje zimna.
PARTNER: Jest za młoda na takie tematy, ale może kiedyś
POTOMSTWO: Ewidentnie za młoda
ŻYWIOŁ: Nie wiadomo... Jeszcze...
MOCE: Na razie nieodkryte
POZIOM: 0
UMIEJĘTNOŚCI:
Inteligencja: 14
Siła: 12
Szybkość: 12
Obrona: 12
Moce: 0
Razem: 50
PUNKTY ZDROWIA: 100/100
STAN PSYCHICZNY: ◉◉◉◉◉◉◉◉◉◉
GŁÓD: 5/5
CHOROBA: Brak
DOŚWIADCZENIE: 0
CIEKAWOSTKI: Vyan nie czuje zimna przez mocne przeziębienie, ale wie, co zimne, a co nie
WŁAŚCICIEL: jam_maslo@wp.pl (normalny e-mail), jeszcze1111@gmail.com (gmail)
wtorek, 19 stycznia 2021
Od Kuroi Hone Cd.Revenge
-Kuroi Hone.- Odparł spokojnym tonem.
-Jeżeli mogę zapytać... co ty tu robisz?- Zapytał.
-Przechodziłem i usłyszałem ryk zagubionej duszy.
Revenge wydawał mu się dosyć dziwny. A może bardziej pasowałoby określenie specyficzny? Cóż, raczej nikt nie chodzi do tego lasu, by polować, i to jeszcze na zagubione dusze. To, że zaproponował mu jej zjedzenie, było dla Kuroiego dosyć dużym szokiem. Nawet jak już nie tknąłby tego za żadne skarby. Faktycznie, często wydaje się, że nie ceni sobie zbytnio życia, ale jak już to wolałby zostać przez coś zeżarty niż na coś zachorować. Kto wie co, robią zagubione dusze.
-Nie radziłbym ci tu siedzieć zbyt długo. Nie za bardzo obchodzi mnie to, co zamierzasz teraz robić, ale nie zamierzam mieć nic z tym wspólnego.- Powiedział i udał się w kierunku wyjścia z lasu.
Revenge?
Od Revenge'a Cd. Kuroi Hone
Czarny samiec zdziwił się słysząc to pytanie. Kim ja jestem i co tu robię? - powtórzył w myślach i odpowiedział:
- Naprawdę nie wiesz kim jestem? - i nie czekając na odpowiedź, kontynuował - Jestem nowym członkiem watahy, do której zapewne należysz i nazywam się Revenge. Przyszedłem tutaj zapolować
- Zapolować? - przerwał mu okrzyk
- Taaaa... A co? Zagubione dusze są tłuste i pożywne, ale ten osobnik jest młody, więc w nim tylko kości. Jeżeli chcesz, możesz zjeść tą duszę, bo ja i tak nie jestem głodny - po czym cofnął się z drogi i skierował się znów do wyjścia. Miał nadzieję, że tym razem słońce nie będzie go raziło, bo minęło trochę czasu.
- Nie no, nieee! - wydarł się, kiedy słońce się nie przesunęło. Nadal oślepiało go bardzo mocno. Nic nie pozostało, tylko znowu powrócić do lasu. Gdy tam dotarł, tamtego wilka już nie było, a zwierzę wciąż tam leżało. Revenge podszedł i wgryzł się w stworzenie. Może i nie były tam same kości, jak sam mówił, ale raczej dorosły, duży wilk nie pojadłby sobie czymś takim. Basior szybko zjadł wszystko. Jedynie kości leżały rozrzucone. Wilk wszedł głębiej w las, tak z ciekawości. Oczom nie wierzył, gdy spotkał tego samego, czarnego wilka. Chyba go nawet zauważył, bo obrócił się w jego stronę. Tym razem Revenge rzucił pytanie:
- Ty jak się nazywasz?
Kuroi Hone?
sobota, 16 stycznia 2021
Od Bai Langa Cd. Tsuki
Jak się okazało pozostałych mieszkańców jaskini, już w niej nie było.
Złotooki basior przeciągnął się jeszcze i wyszedł z jaskini w kierunku jaskini medycznej.
- Oh, witaj Tsuki. - Przywitał się przyjaźnie. - Co tu robisz? - Zapytał, podchodząc do wadery.
- Cześć Bai, cóż... - Zaczęła Tsu.
- Nie mogliśmy cię dobudzić.- Wtrącił się Tarou.- Skończyło się na tym, że cię zostawiliśmy i Tsuki zaoferowała mi pomoc w jaskini medycznej.
- P-przepraszam... - Odparł zawstydzony Lang.
- Nie musisz przepraszać, każdemu się zdarzy, prawda? - Powiedziała z lekkim uśmiechem Tsuki.
Lang w odpowiedzi zaśmiał się trochę niezręcznie. Przy tym jeszcze uśmiechał się delikatnie, a jego pysk wyglądał przepraszająco. Chwilę potem Tarou, Tsuki i Bai zaczęli luźną rozmowę.
Kiedy wilki skończyły rozmawiać, wszyscy wrócili do swoich wcześniejszych zadań, Tsuki pomagała w czymś Tarou natomiast Bai przygotowywał zioła do wysuszenia.
Tsuki? Wybacz, że tyle czekałaś, brak weny mnie napadł xD
Ilość zdobytych PD: 103
Obecny stan: 4801 + 103 = 4209
piątek, 15 stycznia 2021
Od Tarou Cd. Bai Langa ~ Los naszym panem
Od Kuroi Hone Cd.Revenge
Basior uznał, że spokojny i samotny spacer dobrze mu zrobi, możliwe, że jakoś uspokoi to jego złość. Na początku miało to być krótki spacerek, nawet nie tyle, ile odległość Golden Grove od centrum watahy. Myślał, że uda mu się w tym czasie uspokoić i wrócić. Może nie byłby w najlepszym humorze, ale przynajmniej dużo lepszym niż tamten, lecz skończyło się to na tym, że znalazł się blisko Forêt Ombragée. Najwyraźniej ma jakieś idiotyczne szczęście do tego miejsca.
Basior zatrzymał się, słysząc ryk zagubionej duszy, przez to zmarszczył brwi. Może nie był stałym bywalcem tego lasu, jednak te stworzenia raczej są dosyć ciche... Po chwili zastanowienia i dylematu czy wejść do Forêt Ombragée postanowił sprawdzić co się tam działo. Kiedy był już w miejscu skąd prawdopodobnie, dobiegał ryk zagubionej duszy, jednak westchnął tylko, niczego tam nie było. Natomiast wyczuł zapach innego wilka. Postanowił podążyć za zapachem.
~-~
Był już blisko źródła zapachu. Jednak kiedy zobaczył wyskakującego zza pnia wilka, który zastawił mu drogę, zrobił zdziwioną minę. Jednak nie trwało to zbyt długo, ponieważ po chwili na jego pysku ponownie zagościł dosyć nieprzyjemny grymas. Nadal nie był do końca w humorze. Zmarszczył brwi, widząc ciało zagubionej duszy.
-Kim jesteś i co tu robisz?- Zapytał nieprzyjemnym tonem.
Revenge?
środa, 13 stycznia 2021
Od Revenge'a do Kuroi Hone
wtorek, 12 stycznia 2021
Revenge ~ Płatny morderca
PRZEZWISKO: Wilk nie lubi, gdy skraca się jego imię
WIEK: 4 lata
DATA URODZIN: 1 luty
PŁEĆ: Basior
STANOWISKO: Płatny morderca
APARYCJA: Revenge jest bardzo dobrze zbudowanym basiorem. Jego futro jest kruczoczarne i półdługie. Ogon samca jest długi i puszysty. Na głowie, proporcjonalnej do reszty ciała, osadowione są żółte oczy i czarny nos. Łapy - chude i długie - posiadają czarne poduszki i długie i ostre, czarne pazury. Wilk jest szczupły i bardzo często doprowadza siebie do stanu widocznych żeber. Kły, choć ich nie widać są długie i lekko zakrzywione do tyłu. Długie jak u mało kogo. Jeśli wilk gryzie, można wtedy dojrzeć drugie kły, krótsze prawie na końcu rzędu górnych zębów (na dole ich nie ma). Skrzydła zbudowane są z piór.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
- długie, lekko zakrzywione do tyłu kły
- kły pomocnicze
- bardzo chude łapy
RODZINA: Został porwany przez jego największego wroga, ale wiedział, że jego matka to była Asha, a ojciec to był Moon. Nie wie, czy ma rodzeństwo lub noże miał
HISTORIA: Wilk nie wie, gdzie się urodził. W bardzo młodym wieku został porwany przez takiego wilka, który chciał go zabić. Nie ma pojęcia dlaczego. Przecież był szczeniakiem. Zapamiętał jeszcze ucieczkę. Ten wilk gonił go dość długo, ale w końcu zrezygnował. Nawet nie wiedział, że znajdował się na terenach jakiejś watahy.
PARTNER: Mało wader jest na tyle odważnych, by nawet z nim porozmawiać, ale wadera, która mu się bardzo spodobała to Ice Queen
POTOMSTWO: Basior nigdy nie posiadał dzieci, ale może kiedyś
ŻYWIOŁ: Ogień, śmierć
MOCE:
1. Samiec potrafi spalić dosłownie wszystko co go dotknie (nawet podłoże, na którym stoi)
2. Basior jest odporny na ogień (nawet trochę na upał)
3. Revenge potrafi zabić spalając istotę żyjącą od środka
4. Wilk umie zabić duszę (śmierć bolesna)
5. Pakt Wilczego Kła, czyli moc pozwalająca na kontrolowanie umysłu dowolnego stworzenia przez jeden dzień lub jedną noc. Ta moc jest rzadko używana przez Revenge'a
POZIOM: 0
UMIEJĘTNOŚCI:
Inteligencja: 20
Siła: 20
Szybkość: 20
Obrona: 20
Moce: 20
Razem: 100
PUNKTY ZDROWIA: 100/100
STAN PSYCHICZNY: ◉◉◉◉◉◉◉◉◉◉
GŁÓD: 5/5
CHOROBA: Brak
DOŚWIADCZENIE: 35 pkt.
CIEKAWOSTKI:
1. Revenge w swojej watasze był nazywany Revuś, ale nie życzy sobie, by nazywano go tak
2. Gdy samiec wypowie pewne zaklęcie, może wtedy widzieć w ciemnościach. Jednakże może użyć to zaklęcie tylko raz na miesiąc i nie jest to zdolność magiczna
WŁAŚCICIEL: CatLover (Howrse), CatLover#1295 (Discord), ewentualnie e-mail: kociara345@int.pl
Od Tsuki Cd. Capitána
-Przemyślę tą ofertę. I tak trzeba podpytać Tarou o opinię.
-Rozumiem, gratuluje trzeźwego patrzenia na sprawę- uśmiechnął się sympatycznie.- Moje zdanie jednak znasz, oferta jest ważna.
-Zapamiętam. Dziękuję bardzo- uśmiechnęła się do niego lekko.- To może pójdziemy do jaskini medycznej i zobaczymy co wyjdzie z twojej propozycji?
-I takie podejście mi się podoba- zaśmiał się cicho basior. Już zaraz szli w szukanym celu, spacer umilały im luźne rozmowy na różne tematy, głównie losowe. Gdyby pomyśleć o tym z czasem, Tsuki byłaby zaskoczona, jak szybko zaczęła "nadawać na tych samych falach" co brązowo-czekoladowy wilk. Zwyczajnie nie mieściło się jej to w głowie.
Dotarłszy na miejsce, szczęśliwie zastali Tarou i Bai Langa, sami byli pogrążeni w dyskusji. Przybyli zaraz wyłożyli przysłowiową kawę na ławę, przez co oba samce poszli zobaczyć na poziom zgromadzonych dóbr medycznych - faktycznie, można śmiało powiedzieć, że dodatkowe zapasy będą mile widziane. Czyżby ktoś w górze uśmiechał się do wadery i to był jej szczęśliwy dzień? Zamiast tego, ona i Capitán jedynie wymienili się spojrzeniami.
-Wytłumaczcie mi jak wyglądają te zioła, załatwię je wam- powiedziała szara.
Tym oto sposobem, Tsuki o poranku, oczywiście w rozsądnej godzinie, zapukała do jaskini bety, drobiąc łapami w miejscu niczym szczenię nie mogące się doczekać. Basior z sympatycznym uśmiechnął się na powitanie, okazyjnie zaśmiał się cicho widząc jej energię.
-Ruszamy?- Zapytała po przywitaniu wadera, która na swoim grzbiecie zarzuciła sobie dwie duże torby.
-Pewnie... A mogę dostać chociaż jedną?- Zapytał patrząc na jej tobołek, już sięgając łapą.
-Nie- powiedziała krótko, wręcz sycząc jak wąż. Basior nagle się zatrzymał zaskoczony na tą reakcję. Widząc jego dezorientację, Tsuki po raz pierwszy szczerze zachichotała rozbawiona.
<Cap?>
poniedziałek, 11 stycznia 2021
Od Kuroi Hone Cd.Raquel
Kuroi zauważył, że wadera wpatrywała się w coś. To, że coś zauważyła, ułatwiało mu to tym, że przekręciła w tamtą stronę łeb. Czarny basior zrobił podobnie, nie długo zajęło mu dostrzeżenie kilku kolorowych i małych stworzonek, lecących w ich stronę. Na ich czele lecieli Halcón i Gutou. Dwie rzeczy wpadły Kuroiemu do głowy najpierw, po pierwsze, że te małe stworzonka wcale nie są pokojowo nastawione i gonią dwa małe smoki. Natomiast drugą było to, że kolorowe stworzonka są pokojowo nastawione i dwójka towarzyszy przyprowadziła, ich by pomogły mu i waderze. Cóż, basior zdecydowanie wolałby, by była to ta druga opcja.
Gdy tylko dwójka towarzyszy i kolorowe stworzenie podleciały bliżej, dało się zauważyć, że nowo przybyłe stworzonka przypominały motyle. Jednak przy tym były od nich większe i wydawały się masywniejsze, a także dużo silniejsze od tych najzwyklejszych, które latają po łące. Ku zdziwieniu dwóch wilków, motyle widząc stworzenia w łuski, niezwłocznie zaczęły je atakować, natomiast reszta z nich pomogła im.
Dopiero gdy znaleźli się już w bezpiecznym miejscu, Kuroi odetchnął spokojnie. Ciało, które znajdowało się jeszcze na jego grzbiecie, odpadło i dosyć szybko stał się zwykłym czarnym wilkiem. Kątem oka spojrzał na Raquel i się odezwał.
-Jesteś cała?- Zapytał.
Raquel? UwU
wtorek, 5 stycznia 2021
Od Capitána Cd. Renesmee
Widok wadery bardzo ucieszył basiora. Zaczął on bowiem dostrzegać ile samica zaczęła dla niego znaczyć, już nie tylko w kwestii bycia alfą watahy. Uśmiechnął się pod nosem na tę myśl.
- To miłe z Twojej strony. - odparł podchodząc bliżej. Polizał Renesmee za uchem na powitanie. Po chwili odsunął się, jakby niepewny czy zrobił dobrze. Z zakłopotaniem rozejrzał się po jaskini. - U mnie wszystko raczej dobrze, a u Ciebie?
- Tak samo. Vaim drzemie w jaskini, raczej nie wygląda na to, żeby planowała dziś prędko wstać. - zaśmiała się.
- To dobrze. - westchnął z uśmiechem Capitán, zerkając za plecy na Opal, która podobnie nie zamierzała się budzić. 'Nie jest ewidentnie zadowolona z zimy.'-pomyślał.
Renesmee została u Capitána przez resztę poranku, a gdy oboje wspólnie podjęli decyzję o zapolowaniu na śniadanie, po wyjściu z jaskini oczom wilków ukazał się zielono-biały krajobraz lasu. Capitán uśmiechnął się szeroko i z dziecięcą radością wybiegł z jaskini, lądując w niewielkiej zaspie śnieżnej.
- Śnieg pada! - krzyknął tylko podczas lotu. Za plecami usłyszał donośny śmiech wadery, a po chwili i ona znalazła się obok basiora. Liznął ją w policzek pod pretekstem zrzucenia kępki śniegu, która właśnie osadziła się na futrze wadery. 'To będzie piękny dzień'-pomyślał samiec.
Rene? ^^''
Od Capitána Cd. Tsuki
- Co znowu wymyśliłeś? - zapytała cicho wadera, nieco się krzywiąc.
- Wpadłem na pomysł! - oznajmił Capitán, wstając. - Skoro nie chcesz wolnego, oferuję wyprawę na spacer z korzyściami dla watahy.
- Co takiego? - Tsuki uśmiechnęła się lekko pod nosem.
- Można się wybrać na przykład w stronę Côte Focheuse. Nieco tam teraz wieje, przez co jest to miejsce rzadziej patrolowane przez wilki. Poza tym rośnie tam sporo ziół, które mogą okazać się przydatne dla medyka. Myślę, że w czasie zimowym, gdzie łatwo o choroby, dodatkowe zioła ucieszą Tarou. Co Ty na to? - basior już pałał ochotą na wyprawę. - Oczywiście nie dziś, już późno. Jutro możesz się wyspać ile potrzebujesz, zjeść coś porządnego i dopiero wyruszyć. I oczywiście, jeśli chciałabyś towarzysza podróży to wiesz do kogo się odezwać.
Tsuki?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 175
Ilość zdobytych PD: 87
Obecny stan: 5218
niedziela, 3 stycznia 2021
Od Tsuki Cd. Tarou
Trochę jak Tsuki.
Czy to się zmieni?
***
Szara samica przechadzała się po leżącym śniegu, gdzieniegdzie znajdowały się nawet większe zaspy białej masy, prawdopodobnie tylko czekały kusząc, by ktoś ochoczo się w nich zatopił w geście zabawy. Nawet po drodze zgarnęła zająca z ciekawymi białymi końcami uszami, w dalszym ciągu szła przed siebie pogrążona w milczeniu.
Nie wiedziała nawet kiedy przywędrowała pod jaskinię medyczną, z której dało się słyszeć lekkie poruszenie. Po zerknięciu zobaczyła tam basiora, który wydawał się zawzięcie czegoś szukać. Znowu był sam.
Nie zapukała, weszła cicho do środka i dopiero celowo uderzając w kamień, zwróciła na siebie uwagę Tarou. Wilk spojrzał na nią szybko i zaraz ogon mu opadł na jej widok. Zlustrowała go jak i półkę, po czym znowu przyjrzała się jemu zmęczeniu w oczach.
-Powinieneś odpocząć, jesteś przemęczony- powiedziała jasno, kładąc upolowanego kicacza i podsuwając go mu.
-Nie mogę- pokręcił głową ze słabym uśmiechem.- Muszę to znaleźć.
-W tym stanie to prędzej zaśniesz stojąc i wpadając na słoje, rozwalisz je- skwitowała krótko. Otworzył nieco szerzej oczy.- Albo sam się teraz położysz, albo zrobię to za ciebie. Musisz się zdrzemnąć, zasypiasz na stojąco.
Stała tak wpatrując się w niego poważnym wzrokiem a ponieważ nie zrobił kroku, Tsu westchnęła i zaczęła go ostrożnie popychać na najbliższe stanowisko leżanki. Dosłownie stała nad nim dając jasno do zrozumienia, że się nie ruszy do momentu, aż wilk nie zaśnie. Oczywiście, nie było bata, by zmieniła swoje stanowisko.
<Tarou? XD Wybacz za zwłokę>
Od Tsuki Cd. Bai Langa
-Tyle problemu z jednym szkodnikiem?- Zapytała spoglądając przy tym na trzymaną istotę przez jej łapę ku ziemi. Niby takie niepozorne a tyle zachodu? Nawet ciekawe.
-Nie patrz tak, wiesz jak ciężko złapać go pomiędzy słojami z ziołami i ich nie stłuc?- Tarou lekko się skrzywiła ale zaraz się zaśmiał cicho pod nosem.
-Wyobrażam sobie- rzuciła w odpowiedzi. Ponownie spojrzała na przyciskane życie przez nią.- Czyli tyle dobrego, że wyskoczył od was.
-Zapasy mogą być bezpieczne- westchnął zadowolony Bai. Wadera spojrzała na niego, jednak nic nie powiedziała ku niemu wówczas.- Jeszcze raz dziękujemy.
-Nie ma problemu- wzruszyła lekko ramionami.- Coś jeszcze można wam pomóc?
-Tak właściwie to nie- odpowiedział jej Tarou.- Ale dzięki za chęci.
-Spoko. W razie czego to wiecie.
-Tak, znajdziemy cię w chwili potrzeby- dodał Lang. Dwoje pozostałych wilków wróciło do jaskini, tym samym pozostawiając tamtą parę samych sobie. Jasny basior ponownie zwrócił się do szarej wadery.- Wygląda, że nie możesz znaleźć sobie zajęcia. Mam rację?
-Robię sobie turę po wszystkich, co poradzę- odparła spokojnie. Wskazała ruchem łapy za siebie.- Niedawno skończyło się działanie przy uzupełnianiu zapasów, może gdzieś jeszcze wsparcie jest niezbędne. Sprawdzić nie zaszkodzi.
-Tylko się nie przemęczaj- poprosił basior. W odpowiedzi Tsuki uniosła kącik ust do góry.
-Więcej wiary jest ci potrzebne- pozwoliła sobie na mały żart.
<Bai?>
Od Leonarda do Vaayu
- Wyglądało na to, że potrzebna Ci pomoc. - Powiedział młodszy wilk, przerywając wiszącą w powietrzu ciszę.
Basior odsunął się od leżącego przy ich łapach byka. Nie miał zamiaru narzucać się białej waderze. Samiec wiedział, że wadera podobnie jak on nie jest zbyt rozmowna, jednak jej brak reakcji wprowadził go w lekką konsternację. Nie był pewien czy nie zadziałał zbyt pochopnie, być może znów wtrącił się niepotrzebnie. Nie czekać więc na słowa wilczycy Leo postanowił się więc oddalić, by nie niepokoić już więcej samicy.
Vaayu?
piątek, 1 stycznia 2021
Podsumowanie grudnia !
Oto przebieg podsumowania:
Aktywność wilków :
Nagrody:
1. 60 WD + 20 pkt. doświadczenia - Raquel
2. 40 WD + 15 pkt. doświadczenia - Kuroi Hone
3. 20 WD + 10 pkt. doświadczenia - Rodrigo