Wadera uśmiechnęła się wdzięczna.
- Naprawdę nie wiem jak mam ci dziękować. - zaczęła, lecz Capitán przerwał jej.
- Nie masz za co dziękować. - odparł. Renesmee zaśmiała się krótko i pokręciła głową na boki. Porozmawiała jeszcze chwilę z basiorem, a następnie ten udał się na polowanie. Samica w tym czasie zajęła się Vaim. Stworzonko w pewnym momencie zaczęło biegać po całej jaskini. Renesmee bezskutecznie starała się ją dogonić, lecz na darmo. W końcu się zmęczyła na tyle, że musiała przysiąść.
- Oj Vaim, jesteś niezwykle żywiołowa. - powiedziała nieco rozbawiona. Po chwili do ich jaskini wszedł Capitán. Vaim niczym torpeda pobiegła ku niemu. Wskoczyła na jego grzbiet i zaczęła tulić się. Renesmee nieco zaskoczyła się jej zachowaniem. Mimo to wydało jej się to uroczym.
- Miłe przywitanie. - zaśmiał się beta. Rene wstała i wolnym krokiem zbliżyła się ku niemu. Vaim przeskoczyła z jego grzbietu na samicy. Również poczęła pocierać się o sierść wadery.
- Udało mi się upolować kilka szaraków. - odparł dumnie Capitán. Renesmee uśmiechnęła się.
- Cieszy mnie to. - odparła. Basior wyszedł i po chwili wrócił z dwoma zającami w pysku. Położył je przed alfą. Renesmee spojrzała na nie, a następnie jej wzrok ponownie spoczął na becie. Vaim czując zapach mięsa, zbiegła z alfy i podkradła jednego z szaraków. Zaczęła nim się wesoło zajadać.
- Musiała być głodna. - zauważył rozbawiony basior.
- Masz rację. - przyznała Renesmee. Vaim nie zwracała uwagi na to, że stała się obiektem rozmowy dwóch wilków. Zamiast tego ciągle zajadała się zdobyczyczą Capitána.
- Bogowie mi cię chyba zesłali z nieba. - powiedziała z uśmiechem alfa. Capitán wydał jej się nieco zaskoczony słowami, ale po chwili na jego pyszczku zagościł ciepły uśmiech.
- Miło, se tak sądzisz, lecz obawiam się, że to nie do końca tak. - odparł wesoło. Po jeszcze chwili rozmów, basior oznajmił, że powinien wracać do siebie. Renesmee przytaknęła skinieniem głowy na znak, że rozumie to i życzyła mu miłej reszty dnia, a także i nocy.
~~~
Dni mijały, a mała Vaim szybko uczyła się nowych rzeczy. Renesmee była z niej niezwykle dumna. Szybko okazało się, że zwierzątko jest niezwykle samodzielne. Tak na oko miała już kilka miesięcy, a nie raz alfa mogła być świadkiem polowania małej Vaim na Lisurki. Cóż, Alfie nie przeszkadzało to, a wręcz przeciwnie. Dzięki temu było znacznie mniej tych szkodników.
Tego dnia Vaim została w jaskini słodko sobie drzemiąc. Alfa korzystając z tego, postanowiła się przejść po terenach watahy. Jednak po chwili stwierdziła, że miło byłoby odwiedzić Capitána i zerknąć, co u niego i Opal. Renesmee wolnym krokiem zaczęła podążać w kierunku jego jaskini. Gdy znalazła się już dosyć blisko wejścia zatrzymała się i nieco pochyliła głowę do przodu.
- Capitánie? Jesteś tam? - zaczęła nieco niepewnie.
- Rene? - spytał wyłaniając się ze środka. - Witaj, miło cię widzieć. - dodał z uśmiechem. Alfa odwzajemniła uśmiech.
- Ciebie również miło widzieć. - odparła.
- Co cię tutaj sprowadza? - spytał. Alfa machnęła wesoło ogonem.
- Przyszłam się przywitać i zobaczyć jak się masz. - odparła przyjaźnie.
Capitán? UwU
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 472
Ilość zdobytych PD: 236
Brak komentarzy
Prześlij komentarz