Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

niedziela, 6 grudnia 2020

Od Kzen'a CD. Raquel



Kzen spiorunował waderę wzrokiem i odsłonił kły.
- Nic! - warknął, a następnie wolnym krokiem oddalił się od niej. Usłyszał jeszcze jakiś krzyki, ale nie zareagował. Jednak Raquel zdążyła dobiec do niego. Mówiła coś, ale basior udawał, że nie słyszy. Po chwili jego cierpliwość się skończyła:
- Na co ty sobie pozwalasz?! Uratowałem ci tyłek w tym durnym lesie, a tym masz to gdzieś!! Tak w ogóle, co ty mi chciałaś powiedzieć?
- Nieważne - alchemik znów spiorunował ją wzrokiem po tej odpowiedzi i odwrócił się. Ne miał zamiaru już jej słuchać. Jednakże ta nie chciała odpuścić. Rzuciła się na niego, obciążając samca, ale ten wkurzył się jeszcze bardziej. Chwycił Raquel za kark i rzucił nią w miękką trawę. Zanim zdążyła się podnieść, czmychnął. Tym razem nie wiedział gdzie biegnie. Miał nadzieją, że już jej szybko nie zobaczy. Biegł dość długo. W pewnej chwili zobaczył przed sobą Haute Forêt. Odwrócił się za siebie, ale nikogo tam nie było. Niepewnie postawił łapę w lesie, ale tu zamierzał "odpłynąć". Położył się na miękkim mchu i zasnął. Obudził go szelest. Zerwał łeb i spojrzał wkoło siebie.
- Rany!! Czy ty nie dasz mi spokoju?! - znów była to Raquel, ale była niezbyt zadowoloną. Nie odpowiedziała. Kzen stanął na kamieniu i warknął:
- Przestaniesz mnie w końcu śledzić? - znowu odsłonił kły i prawie rzucił się na samicę.
- N-nie... - zająknęła się - Ja-a
- Nie obchodzi mnie co ty! - jego futro było napuszone, a krótki ogon wydawał się dwa razy większy. Po kilku minutach milczenia podszedł do wadery. Przyłożył swój pysk do jej pyska i powiedział grożąco:
- Spróbuj jeszcze raz mnie zranić, a gorzko tego pożałujesz! - usłyszał tylko wzdychnięcie. Wbiegł w głąb lasu. Nie usłyszał kroków za sobą i to go trochę ucieszyło. Chciał się na czymś wyżyć. Na jego szczęście przed nim ukazał się Duch Lasu. Kzen natychmiast go zabił. Nie pomogło. Dalej był wściekły na samicę. Chciało mu się cholernie spać. Zmęczony wspiął się na najniższą gałąź i zamknął oczy. Otworzył je po jakimś czasie i spojrzał w górę na potężne drzewa wspinające się pod samo niebo.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz