Przyszedł kolejny dzień treningu. Rodrigo stwierdził, że pora skupić się na nieco innym aspekcie. W końcu skuteczna obrona wymagała dobrej koncentracji. O pomoc zwrócił się tym razem do Ice Queen, bo siostra była zajęta. Basior wiedział, że biała wadera opanowała sztukę obrony niemalże do perfekcji. W końcu tego wymagało od niej stanowisko obrończyni Alfy.
Dwa wilki spotkały się w lesie Forêt de Vie. Ice użyła kawałka materiału znalezionego na plaży do zasłonięcia oczu Rodrigo. Miała to być ochrona przed jego podglądaniem. Basior siedział spokojnie, nasłuchując każdego dźwięku. Jego zadaniem było odeprzeć atak samicy. Poprzednio, gdy trenował z Raquel, po prostu jej nie widział i nadal mógł obserwować teren. Teraz mógł polegać wyłącznie na słuchu i zapachu.
Słyszał szelest liści. Wiał wiatr, który przeszkadzał w wyczuciu zapachu Ice. Wadera nie wydawała z początku żadnego dźwięku. W końcu Rodrigo usłyszał skradanie za sobą, więc obrócił się gwałtownie w tamtą stronę. Wilczyca przemieszczała się powoli, okrążając samca, on słyszał każdy jej oddech. Mimo braku możliwości patrzenia, jego łeb ciągle podążał za jej postacią.
Rodrigo czuł, że jego umiejętności uległy poprawie. Miał bardziej wyostrzone zmysły. Problemy zaczął mieć dopiero wtedy, kiedy Ice Queen zaczęła "atakować" go szybko, bez zbędnych podchodów. Z tym sobie już nie poradził, słyszał jej głośniejsze ruchy, jednak brakowało mu czasu na odpowiednią reakcję.
Zaczęło się ściemniać, kiedy wilki zadecydowały, że pora zakończyć ćwiczenia. Rodrigo bardzo się ten trening podobał.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz