Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

niedziela, 6 grudnia 2020

Od Tuisku - Quest 2

 Tuisku obrócił kryształ łapą z ciekawością mu się przyglądając. Nigdy nie sądził, że znajdzie coś podobnego po prostu chodząc brzegiem morza. Sporej wielkości kryształ zdawał się delikatnie świecić, a dzięki padającym na niego promieniom światła wydawało jakby mienił się złotem. Był naprawdę piękny. Ciemno niebieski z jaśniejszymi liniami oraz paskami przez co przypominał tafle wzburzonego można, a złote, świecące fragmenty sprawiały, że wyglądał naprawdę niesamowicie. Wręcz biła od niego magia.


 Możliwość, że był magiczny wydawała się Tuisku bardziej niż prawdopodobna, a jak to mawiają "Raz wilku śmierć" Tui uznał, że na własnym furze spróbuję to odkryć. Jednak gdy tylko zbliżył pysk do kryształu usłysz za sobą krzyk, na co praktycznie od razu się odwrócił. W jego kierunku biegł lis, jednak nie zwykły. Ciemnofioletowe stworzenie posiadało dziewięć ogonów, co wskazywało na to, że było to kitsune. 

— NIE DOTYKAJ KRYSZTAŁU! — krzyknął lisek, na tyle wysoko, że biały basior skrzywił się i przej jeszcze chwilę dalej słyszał ten pisk w uszach. 

— Niby dlaczego? — zapytał basior spoglądając z góry na sporo mniejsze zwierzątko, które zdarzyło już do niego dobiec. 

— Bo… BO… BO TO MÓJ KRYSZTAŁ — znowu podniósł głos lisek. 

— Niech już będzie tylko błagam, nie piszcz więcej — jęknął Tuisku czując, że jego uszy więcej nie wytrzymają. 

— Oh, przepraszam, nie chciałem krzyczeć… — powiedział ciszej kitsune lekko zażenowany swoim wcześniejszym zachowaniem. 

— Po prostu nie chciałem, żebyś dotykał mojego kryształu. — dodał, a Tuisku spojrzał na niego z widocznym rozbawieniem. 

— Jestem ciekawy jak go przenosisz skoro jest większy od ciebie — zaśmiał się cicho, a lisek położył po sobie lekko uszy jakby sam nie wiedział, czy go to bardziej obraziło czy rozbawiło. 

— Przy okazji skoro jest twój, to może jesteś mi w stanie odpowiedzieć na parę pytań, co? Rzadko mam okazję rozmawiać super silnymi kitsune — ponownie zaśmiał się jednak tym razem lis do niego dołączył. 

— Myślę, że odpowiedzenie na parę pytań nikomu nie zaszkodzi… Nazywam się Kibuki. — powiedział lis siadając niedaleko kryształu. 

— Tuisku. — basior również przedstawił siadając naprzeciwko kitsune. 

— Jestem ciekawy czy ten kryształ jest magiczny oraz jakie ma zdolności i tak naprawdę skąd on się tu wziął. — dodał spoglądając z ciekawością to na kamień to 

na nowo poznane kitsune. Kibuki westchnął patrząc na wyjątkowo zdeterminowaną minę wilka, musiał mu odpowiedzieć, inaczej biały basior z pewnością sam by spróbował dowiedzieć się coś więcej o krysztale. 

— To kryształ Irheoemantte — powiedział lis. Tuisku przez kolejne parę minut próbował powtórzyć nazwę kamienia jednak z marnym skutkiem ku uciesze zrobawionego Kibuki'ego. 

— Pomagam strażnikowi tego kryształu — dodał kitsune gdy biały basior w końcu wypowiedział poprawnie nazwę. 

— To znaczy, że jesteś czyimś towarzyszem? — zapytał basior na co lis pokiwał głową. Z dalszej rozmowy wynikło to, że Kibuki już dłuższy czas nie może znaleźć swojego przyjaciela, a w tym również, że kryształ nie był chroniony. Mimo niezbyt dużej liczby informacji jakie Tui do tej pory dostał wnioskował, że kryształ był niebezpieczny. 

— A co on robi? — zapytał po raz drugi basior przyglądając się mu. 

— Pozwala przewidzieć przyszłość… Jednak osoby niedoświadczone widzą w nim jedyne śmierci bliskich osób, jest silnym artefaktem i może doprowadzić szybko do szaleństwa… — powiedział Kibuki, a na jego słowa siedzący niedaleko kryształu Tui lekko się skrzywił i odsunął od kamienia. 

— Chyba w takim razie nie chcę na własnej skórze go testować. — zaśmiał się cicho, a lisek zrobił to samo. 

— Dlatego właśnie muszę go pilnować, bo o ile takie małe kawałki jak tamten leżący po prawej stronie kryształu są niegroźne i działają jak powinny to on sam jest zbyt potężny. — powiedział lis, a na jego słowa wzrok Tuisku wbił się w leżą w obok jego łap odłamki kryształu. Basior z ciekawością przysunął jeden bliżej łapą. 

— Te są bezpieczne, tak? — zapytał spoglądając na kitsune, a te pokiwało głową. Biały wilk nachylił się w kierunku niewielkiego odłamku i dotknął go nosem. Przez pierwszą chwilę nic się nie stało i basior chciał już zarzucić Kibuki'emu kłamstwo gdy nagle w jego oczy uderzyło jaskrawe, błękitne światło przez, które był zmuszony zamknąć oczy. Gdy je ponownie otworzył znowu był w całkowicie innym miejscu. Pełnym śniegu. Na pewno nie na terenach watahy Ranaissance. Przez pierwszą chwilę miał wrażenie, że może udało mu się wrócić do domu, jednak te tereny nie były mu znane. Również wilki jakie zobaczył należały do jego aktualnej watahy, nie licząc dwóch bardzo dziwnie wyglądających basiorów… Nie wyglądali na zbyt szczęśliwych, raczej mógłby pewny, że wszyscy byli. Gdy zauważył w końcu alfę i chciał do niej podejść znowu był zmuszony przez światło, aby zamknąć oczy, a po ponownym otwarciu był już znowu obok małego kitsune przyglądającemu mu się bacznie. 


Wziął głębszy oddech i ponownie się wyprostował. 

— I to naprawdę była przyszłość? — zapytał, a lisek pokiwał głową. 

— W pewnym sensie tak, bo przyszłość zmienia cały czas. Każda decyzja tworzy inną wersję przyszłości. Kryształ pokazuje tą najbardziej prawdopodobną. — powiedział po czym podniósł się i próbował przepchnąć kryształ na bok, jednak drobny kitsune nie był w stanie go za bardzo ruszyć, możliwe, że nawet Tuisku mógłby mieć z tym problem. 

— Rozumiem… — powiedział po czym z lekkim rozbawieniem patrzył na próby Kibukiego. — Poczekaj tu, spróbuję ci pomóc z tym kryształem. — zaśmiał się po czym nie czekając na odpowiedź liska truchtem ruszył w kierunku lasu, co prawda nie należącego do terenów watahy, ale w którym widział roślinę o dużych, rozłożystych liściach oraz inną o takich przypominające liny. Gdy już zdobył potrzebne materiały jak się okazało minęło więcej czasu niż przypuszczał. Było już popołudnie, jednak mimo wszystko był ciekawy czy kitsune naprawdę poczekało na niego. Jak się okazało Kibuki leżał obok kryształu, od razu podnosząc głowę gdy zauważył białego basiora. 

— Podróżując widziałem kiedyś jak psy nosiły coś w stylu związanych linek i dzięki temu mogły ciągnąć sanie, mniej więcej pamiętam jak to wyglądało, może dzięki temu udałoby ci się mocami to związać gdybym ci powiedział jak. — powiedział Tuisku odkładając zebrane przedmioty, a kitsune pokiwał głową przystając na te propozycje. Zawiązanie lin dzięki magii wokół kryształu nie należało do trudnych, jednak stworzenie "szelek" było już o wiele trudniejsze. Zajęło im to praktycznie cały wieczór, jednak w końcu kitsune był ubrany w uprząż. W ramach próby miał przejść parę metrów i jak się okazało z sporo mniejszym wysiłkiem udało mu się ruszyć kryształ. 

— Dziękuję za pomoc! Tamten mały fragment, którym testowałeś kryształ możesz zatrzymać! — zawołał ze śmiechem odchodząc kitsune. Tuisku zastanawiał się czy mógłby zanieść ten odłamek alfie, może by się jej przydał.



1000+

+ używam smoczego jadu


Quest zaliczony!

Brak komentarzy

Prześlij komentarz