Samiec był dumny z młodej Opal. Tsuki pomagała smoczycy z nauką wybijania się do lotu, a samica smoka po kilku próbach dawała już sobie radę, jakby robiła to od dawna. Gdy słońce już zachodziło i nadciągał mroźny, jesienny wiatr, Opal szybko wybyła w las w stronę jaskini. Capitán zaśmiał się, ze zrezygnowaniem kręcąc głową na widok smoczycy oddalającej się szybkim krokiem od dwójki wilków. Basior z Tsuki zaś wybrali się spacerem w stronę plaży, napawając się jednymi z ostatnich promieni słońca. Wiatr stawał się coraz mroźniejszy, nieprzyjemnie mierzwił gęste, zimowe futra wilków.
- Jak tak dalej pójdzie, to niedługo spadnie śnieg. - odparła Tsuki, zerkając ku nadciągającym chmurom.
- Masz rację. - westchnął basior. Na myśl o mokrym od śniegu futrze nastroszył gwałtownie sierść na grzbiecie. - Oby zima nas w tym roku oszczędziła.
Wilki przysiadły na piasku, moszcząc w nim łapy. Zachodzące słońce nieco je oślepiało, przez co mrużyły oczy i nie pobyły w miejscu zbyt długo. Przemierzając piach, w poszukiwaniu nie wiadomo tak naprawdę czego, wilkom minął czas błyskawicznie. Wracały w ciemności przez las, od czasu do czasu ziewając intensywnie.
- Dzięki za pomoc z Opal. - odparł basior, nieco przekrzykując szum wiatru, by Tsuki go usłyszała.
Tsu? Cierpię coś na brak weny
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 192
Ilość zdobytych PD: 96
Obecny stan: 4958
Brak komentarzy
Prześlij komentarz