Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

wtorek, 8 grudnia 2020

Od Raquel Cd. Kuroi Hone

Gdyby nie sytuacja, w której się znajdowała, Raquel pewnie zachwycałaby się pięknem jaskini. Jej wnętrze było wypełnione kolorowymi kryształami, które się świeciły. Sama grota była większa, niż waderze się wcześniej zdawało: wilki stały w dość dużym pomieszczeniu, od którego odchodziły trzy ścieżki. Raquel jęknęła.

- Super. Co robimy? Możemy pójść którąś z dróg, ale może to potrwać wieki, zanim znajdziemy jakieś wyjście... Jeśli ono w ogóle istnieje. - powiedziała.

- Wolisz czekać, aż smok sobie pójdzie? Ostro go wkurzyłem, może to nie być dobrym pomysłem. - odpowiedział Kuroi.

- Eh... No tak. Ale... Czym go właściwie tak zdenerwowałeś?

Hone nie zdążył odpowiedzieć. Do uszu wilków wdarł się dźwięk przypominający piszczenie ptaka.

- Halcón... - Raquel się rozchmurzyła. - Najwidoczniej też się tu schował! Razem z... Gutou.

Basiorowi zaświeciły się oczy.

- Możliwe, że masz rację. - odparł.

- No to chodź! - wadera zwróciła się w stronę tunelu, z którego usłyszała dźwięk. Chciała chwycić Kuroi, żeby go ponaglić i wtedy jej wzrok skupił się na jego łapach. Wadera aż znieruchomiała.

- Coś nie tak? - zapytał zdziwiony samiec.

Raquel aż zakręciło się w głowie. Prawa tylna łapa Kuroi była... Odsłoniętą kością. Wyglądało to tak, jakby basiorowi ktoś odgryzł kończynę, zostawiając jedynie kość. Wilczyca ciągle wpatrywała się w jego nogę. Hone w końcu też na nią spojrzał.

- Cholera! - zakrzyknął i skierował niepewny wzrok na Raquel.

- To... W porządku. Nikomu nie powiem... - wydukała.

"O ile przeżyję..." - dodała w myślach. Nie wiedziała, czy powinna zacząć się bać basiora. Ale czy naprawdę byłby zdolny wyrządzić jej krzywdę?

Samiec nerwowo odchrząknął i wykonał gest głową, który miał oznaczać "chodźmy już". Tunel był dość długi i wąski. Kilka minut, które zajęło przebycie go, wilki spędziły w kompletnym milczeniu. W końcu przed nimi ukazała się kolejna komnata. Była pusta i odchodziły z niej następne tunele.

- Co teraz? - zapytała Raquel przyjaznym tonem, jakby próbując ukryć rozmowę sprzed kilku minut.

Kuroi wyglądał na zrezygnowanego. Miał skwaszoną minę. Może martwił się o towarzysza, o to, że nie odnajdą wyjścia, a może przez to, że Raquel poznała jego pochodzenie? Samica postanowiła rozluźnić jakoś atmosferę.

- Więc twoim żywiołem jest śmierć... - zaczęła. Kuroi spojrzał na nią spode łba. - No tak, to oczywiste. - kontynuowała. - Jesteśmy w takim razie kompletnym przeciwieństwem. - odrzekła.

- Co masz na myśli? - czarny basior wreszcie się odezwał.

Raquel rozejrzała się. Pomiędzy kryształkami dostrzegła małą roślinkę. Drobne "doładowanie" nie pozbawi ją aż tak dużej ilości energii, więc czemu nie? Wadera zamknęła oczy i ułożyła przednie łapy nad roślinką. Skupiła się na przesłaniu mocy i po kilku sekundach otworzyła oczy. Drobna łodyżka zamieniła się teraz w piękny, granatowy kwiat. Raquel oddychała głęboko jak po wyczerpującym sprincie.

- Moim... Żywiołem jest... Życie. - mówiła, łapiąc oddech.

<Kuroi? :3 >

Brak komentarzy

Prześlij komentarz