Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

czwartek, 3 grudnia 2020

Od Leonarda do Andzi

- Hej Leo. - Powiedziała biała wilczyca, posyłając szczeniakowi ciepły uśmiech.Wilczek odwrócił głowę, nic przy tym nie odpowiadając. Leonardo zauważył, że Tristana była dla niego bardzo miła już od pierwszych dni, było to dla niego bardzo dziwne uczucie. Biała wadera często pytała go, czy jest coś, co chciałby porobić, albo czy ma ochotę coś zjeść. Szczeniak jednak bardzo rzadko jej odpowiadał. Choć Leo potrafił sam przed sobą przyznać, że miejsce, do którego trafił, było wspaniałe, a większość wilków go otaczających naprawdę miła, to nie potrafił on zaakceptować faktu bycia tu samemu. Był zły nie tylko na los, ale także na siebie. Nie potrafił sobie wybaczyć, że gdyby tylko obudził się wcześniej, miałby okazję pożegnać się z Lisą, albo nawet przekonać także i ją do ucieczki.
- Wiesz... - Zaczęła Tris i spojrzała na szczeniaka, aby sprawdzić, czy ma jego uwagę. - Jest na naszych terenach pewien piękny wodospad. Słyszała, że potrafi spełniać życzenia.
Leonardo zastrzygł uszami, pierwszy raz słyszał, aby wodospad był w stanie spełniać życzenia. Czarna wilczyca opiekująca się nim w przeszłości zawsze powtarzała mu, że musimy sami o siebie zadbać, a nie liczyć na szczęście. Szczeniak nie wyglądał więc na zbyt przekonanego słowami wadery.
- Chodź. - Powiedziała biała wilczyca. - Obiecuję, że widok będzie tego wart.
Szczeniak bez słowa skinął przytakująco głową. Tristana poprowadziła więc Leonarda do Cascade de rêve. Malec aż otworzył pyszczek oszołomiony widokiem wodospadu. Szczeniak podszedł nieco bliżej, spoglądając na swoje odbicie w tafli wody. Po chwili wizerunek śnieżnobiałej wilczycy pojawił się obok.
- Pięknie prawda? - Zapytała wilczyca, ponownie uśmiechając się ciepło do szczeniaka.
- Mhm. - Mruknął Leo, odwracając przy tym wzrok.
- Cieszę się, że cię podoba. - Zaśmiała się wadera. - Jeśli chcesz, możesz wrzucić kamyk do wody i pomyśleć życzenie. Chyba nie zaszkodzi spróbować, co?
Czerwony szczeniak uniósł wzrok, spoglądając na waderę. Walczył wewnętrznie sam ze sobą, nie potrafił jednak zaprzeczyć słowom wilczycy. Nie zaszkodzi spróbować. Leo podniósł więc niewielki kamień i rzucił nim w stronę wodospadu. Skała nie poleciała zbyt daleko, ale przecież nikt nie powiedział, że musi. Wymyślenie życzenia nie trwało zbyt długo. Szczeniak wiedział, czego chciał, choć wątpił, aby jego życzenie w ogóle mogło się spełnić. Wilki siedziały jeszcze chwilę przy wodzie, gdy jednak lekkie dreszcze spowodowane chłodnym wiatrem zaczęły przechodzić szczeniaka, Tris zaproponowała, aby oboje wybrali się w nieco bardziej zalesioną część terenów. Leonardo zgodził się bez większego namysłu. Wodospad wydał mu się fajny, ale siedzenie przy wodzie gdy temperatura z dnia na dzień wydawała się spadać, nie było dla niego zbyt przyjemne. Oboje szli leśnym korytarzem, pozwalając mu ochronić ich od chłodnego wiatru. Następnie minęli grotę alfy i ponownie znaleźli się w centralnym lesie. Miejscu, które Leo już całkiem nieźle znał, i które wydało mu się dotychczas jednym z najbezpieczniejszych.
- Może chciałbyś się w coś pobawić? - Zapytała Tristana.
Leonardo zastanowił się chwilę, nic jednak nie przychodziło mu do głowy. Będąc w zamknięciu, szczeniak nie miał za wiele możliwości do zabawy.
- A może tak berek? - Odezwał się nagle inny głos, a sierść na karku szczeniaka momentalnie się zjeżyła. Gdy tylko maluch się odwrócił, zobaczył za sobą szarą wilczycę. Leo patrzył na nią z mieszanką strachu i podziwu. Wystraszyło go, jak blisko znalazła się samica, jednocześnie jednak swego rodzaju zaciekawienie wzbudziło w nim tak ciche zbliżenie się samicy do niego. Szczeniak mimowolnie skurczył się, kładąc uszy po sobie. Szara wilczyca usiadła przed Tristaną i obie zaczęły rozmawiać. W tym czasie Leonardo okrążył wadery, starając się dobrze przyjrzeć Andzi, bo jak szybko podchwycił, tak miała na imię. Wilczek poczuł się zafascynowany cichymi krokami nakrapianej wilczycy. Nie przypominał sobie bowiem aby komukolwiek wcześniej udało się podejść do niego tak blisko, nie będąc wcześniej usłyszanym. Nie zajęło długo gdy szara wilczyca podchwyciła ciekawski wzrok Leo. Zaskoczony nagłym skrzyżowaniem spojrzeń szczeniak odskoczył, mimowolnie starając się ukryć za Tris. Szczeniak zacisnął zęby, rzucając Andzi podejrzliwe spojrzenie. Nie zauważając jednak żadnej agresywnej reakcji ze strony szarej wadery, ponownie się rozluźnił.
- Wygląda, jakbyś chciał coś powiedzieć. - Zauważyła Tristana, patrząc na szczeniaka.
Wilczek spojrzał na nią, a następnie skierował wzrok na Andzie.
- Chodzisz bardzo cicho. - Powiedział Leo do szarej wilczycy.

Andzia?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz