Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

poniedziałek, 9 listopada 2020

Od Tsuki CD. Capitána


Wadera przekrzywiła nieco głowę na bok po usłyszeniu propozycji z ust wilka, z którym właśnie się spotkała o poranku nowego dnia.

-Co pod pomocą w treningu rozumiesz?- Zapytała.

-Może jakieś uwagi z boku albo dopingowanie? Wedle uznania- uśmiechnął się zachęcająco.

Szczerze nie wiedziała jak odpowiedzieć w pierwszej chwili, co było u niej rzadkością. Zaproszenie do pomocy w treningu? Co się tam robi? Na czym to polega tutaj? Z własnego doświadczenia u wadery żelazną zasadą było przy "treningach" przyjmowanie pozy, która przyniesie najmniej bólu w wyniku odnoszonych ran.

Otrząsnęła się z koszmarnych wspomnień przeszłości i zamrugała patrząc na samą smoczycę. Widać było w jej aurze ekscytację, nawet jeśli aż tak tego fizycznie nie pokazywała. Wolno kiwnęła głową.

-Mogę spróbować- słowa powoli opuściły jej pysk, na co basior uśmiechnął się nieco bardziej.

-W takim razie, zapraszamy!

Podążała za tą specyficzną parą w stosownej odległości w kierunku pobliskiej polany, w stosunku do lasu. Ponieważ Opal, z obserwacji samca, była bardzo chętna dziś na naukę, zaraz po zajęciu pozycji poczęła ćwiczyć. Tsuki siedząca kawałek dalej obserwowała uważnie jak młoda istota już na starcie wprawiała w ruch swoje skrzydła, pasjonujący widok to był. Szczególnie, kiedy to usiłowała wzbijać się w powietrze ale zaczęła opadać na glebę.

Szczerze, wadera nie miała absolutnie pojęcia odnośnie nauki lotu, znała jedynie podstawy z zakresu ptactwa, co było czymś naturalnie całkiem innym, niż taki młody smok. Jednak to zaciekłe spojrzenie w oczach było doskonale jej znane.

Sama nie wiedziała, kiedy to znalazła się bliżej istoty, którą dzielnie motywował Capitán do dalszego podejmowania wyzwania. Widać było, że problemem było przede wszystkim samo wzbicie się z podłoża. Opal w końcu spojrzała na bliżej będącą waderę, podobnie jak i samiec.

-Mam pomysł- powiedziała tylko wysuwając ogon ku smokowi z przekazem chwycenia się go.

Kiedy już młoda samica trzymała się go, Tsu przekręciła go tak, aby bardziej istotka siedziała na nim. Bezproblemowo uniosła ją samym ogonem (no, może trochę użyła mocy) i widząc rozłożone skrzydła w gotowości, nieco podrzuciła Opal na wysokość metra, która już znajdując się w przestrzeni powietrznej, mocno wykonywała ruchy dla utrzymania się, co jej się udawało lecz zaraz zaczynała opadać, w dole pozostawał czujny ogon wadery dla komfortowego lądowania.

Basior zaczął poczciwie wyrażać swoją euforię po lądowaniu Opal, nie aż tak koślawym jak na pierwszy raz. Cały czas trzymała się długiego błękitnego ogona.

-Mogę cię wybijać trochę, szybko załapiesz jak startować- powiedziała jej cicho.

<Capitán? c:>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz