Newsy



:Aktualności
.Blog przechodzi obecnie renowację
.Już niebawem pojawią się nowości

:Pogoda
Obecna pora roku ~ Jesień
.Temperatura waha się między 10+ a 0- stopni Celcjusza
.Zmiana pory roku nastąpi 15.12.2022

Liczba wilków ~ 27
Wadery ~ 18 + 1 NPC
Basiory ~ 7 + 4 NPC
Szczeniaki ~ 1
Nieobecni: Brak

~Serdecznie zapraszamy♥~

sobota, 14 listopada 2020

Od Kuroi Hone do Tarou

Białe tęczówki rozglądały się powoli, cały czas były czujne, nic nie mogło im umknąć. Słońce leniwe wschodziło oświetlając pogrążony w mroku las, pokazując przy tym plamy krwi pozostawiane przez Hone. Ukazując pole walki, a także martwe ciało wielkiej pantery. Rana na jego boku wyglądała okropnie, była niezbyt głęboka, ale tracił przez nią dosyć sporo krwi. Krew mogła przyciągnąć jakąś agresywną zwierzynę, a czarny wilk nie szedł z wiatrem, nie miał siły by zawrócić lub zmienić kurs, nie miał siły by się schować. Gdyby drapieżnik chciałby go zabić i zjeść nie miałby z tym problemu, był teraz łatwą ofiarą. Wilkowi coraz trudniej było się poruszać. Co jakiś czas Kuroi przymykał swoje czarno-białe oczy, czuł się coraz słabiej. Kroki stawiał coraz wolniej, coraz słabiej. Było co raz bardziej nieuważne, powolne, a także lekko nierówne. Parę razy mógłby już się wywrócić jednak udawało mu się jednak ustać na łapach. Czuł się jakby umierał. Choć nie wiedział czy było tak naprawę. Czarny wilk wziął głęboki wdech, sprawiło mu to dużo więcej bólu niż się spodziewał, przez to z jego ust wyszedł jęk, jego mały towarzysz Gatou od razu wygrzebał się z jego futra zaniepokojony. Poczuł jak jego mały towarzysz szturcha go delikatnie głową.
-Gutou...- Powiedział powoli basior spoglądając na małego kościstego smoka.

~ Kuroi! Kuroi! Kuroi! ~- piskliwy głos zabrzmiał w głowie wilka.

-Nie martw się Gutou... wszystko będzie dobrze... nie martw się.- Powiedział z delikatnym uśmiechem.

Basior zrobił jeszcze kilka powolnych i małych kroków, jednak miał już za mało siły. Upadł na ziemię co spowodowała słyszalny huk. Jednak nie obyło się także bez jęków bólu spowodowanych upadkiem jak i raną na boku. Pierwszy raz był aż tak bardzo pocharatany. Nawet przy najgorszych starciach. Jednak dzięki temu zabił potwora, a potworem tym była puma kości. Być może zabijając ją musi także oddać swoje życie. 'Wszystko ma swoją cenę...'- pomyślał, 'Ceną za zabicie tego potwora będzie moje życie...'.

'Kuroi! Kuroi! Nie umieraj! Nie umieraj!'- piskliwy głos ponownie zabrzmiał w głowie. Mały szkielet zaczął kręcić się niespokojnie blisko wilka.

-Gutou. Przepraszam. Nie mogę być już dłużej z tobą... Dziękuję ci za wszytko. Byłeś moim wiernym towarzyszem od tylu lat.- Wilk zaśmiał się gorzko pokazując zęby.- Jak ty ze mną wytrzymałeś? Ale teraz będziesz mógł być wolny.

'Nie! Bez ciebie nigdzie nie idę!'- Krzyknął, basior skrzywił się lekko, krzyk bardzo kontrastował z otaczającą go ciszą.

-Nie tak głośno... daj mi odpocząć... nie mam już siły...- Mruknął Hone, mały smok nic nie odpowiedział.

'Wreszcie będę mógł odpocząć... nie myślałem, że śmierć jest łatwa, prosta, życie jest trudniejsze...' pomyślał z delikatnym uśmiechem. 'Ai Hua ... w końcu znów się zobaczymy... moja ukochana'. Oczy wilka powoli się zamykały, jednak zanim, jak w jego mniemaniu umarł, choć tak naprawdę stracił przytomność ujrzał jeszcze niewyraźny zarys wilka z skrzydłami.

Tarou? C:

PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 455
Ilość zdobytych PD: 227

Brak komentarzy

Prześlij komentarz