Jako że Bai często potrafi nie spać po nocach, a i tak następnego dnia mieć sporo energii, Tarou miał szczęście gdyż dziś tak było. Medyk przyszedł po niego i pilnie poprosił o zioła, których akurat zabrakło. Gdy zielarz przechodził koło najbliższego zbiornika wodnego wyczuł delikatny zapach wilka, po zapachu rozpoznał, że była to Tsuki. Nie spodziewał się, że spotka tu kogoś o takiej porze. Choć nie był pewien czy wadera nadal się tu znajduje... niestety Lang, a w szczególności gdy parę chwil wcześniej grzebał w ziołach dobre parę minut, nie miał najlepszego węchu i często nie potrafił stwierdzić jak bardzo zapach jest mocny. Przystanął na chwilkę, ale niedługo po tym usłyszał głos wadery. Słowa, które wypowiedziała Tsuki niemiłosiernie go zawstydziły.
-P-przepraszam Tsuki... nie chciałem by to tak wyszło...- Powiedział speszony.- Przechodziłem obok i akurat na chwilę przystanąłem... nie wiedziałem, że tu jesteś.
-Mhm.- Mruknęła obojętnie wadera.
-Przed chwilą szedłem po zioła dla Tarou, powiedział, że się skończyły, a potrzebuje ich.- Odparł uśmiechając się delikatnie przez co z jego rumieńcami musiał wyglądać dosyć uroczo.
-Sorka, że cię oskarżyłam.- Powiedziała.
-Nic się nie stało Tsu.
Tsuki? :3
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 184
Ilość zdobytych PD: 92
Obecny stan: 2683 + 92 = 2775
Brak komentarzy
Prześlij komentarz